Zwrot ziemi w Chazbijewiczach
Na pograniczu absurdu
Problemy mieszkańców wsi Chazbijewicze (dzisiaj ulica Kazbeju), leżącej wzdłuż rzeki Waka pomiędzy starym i nowym traktami grodzieńskimi, rozpoczęły się w roku 1995, kiedy część wsi (dokładnie 13 domów), oddzielono od centralnej części wsi, jaka weszła w obręb miasta w roku 1967 i przyłączono do miejscowości Nowosiołki, należącej do rejonu wileńskiego. I wydawać by się mogło, że podział starej wsi, należącej niegdyś do tatarskiego rodu Chazbiejów, jest wyłącznie formalnością, gdyby biurokratom nie chodziło tu o sprawy związane ze zwrotem ziemi.
Mimo iż większość mieszkańców oderwanej części wsi dokumenty na zwrot ojcowizny złożyło jeszcze w 1992 roku, według planu kartograficznego zostali oni potraktowani jak mieszkańcy miasta. Przede wszystkim wyraziło się to w tym, że ludziom odmawiano rejestracji parceli, na których stały ich wybudowane na ojcowiźnie domy. Większość mieszkańców, jak np. Helena Zenowicz czy Helena Jutkiewicz, fakt ten musiało dowodzić drogą sądową.
Złote podkowy - symbolem jedności i szczęścia
W ubiegłą niedzielę, 26 listopada, w Dziewieniszkach odbyła się uroczysta prezentacja herbu i flagi miasteczka. Dziewieniszki stały się czwartą miejscowością w rejonie solecznickim, posiadającym własną symbolikę.
Zarys historyczny
Dwie złączone złote podkowy umieszczone na herbie Dziewieniszek symbolizują wielowiekowe więzi dwóch narodów, które zamieszkują na ziemi dziewieniskiej - Polaków i Litwinów. Na przeciągu dziejów historycznych, Polacy i Litwini wspólnie tworzyli historię tej ziemi. Po raz pierwszy Dziewieniszki zostały wspomniane w kronice historycznej w 1385 roku jako zagroda Mingaiły. Kolejna wzmianka o miasteczku pochodzi już z 1411 roku. Do połowy XVII wieku Dziewieniszki należały do rodziny Gasztołdów. W roku 1474 Marcin Gasztołd, wojewoda kijowski, wybudował tu kościół.
Złote gody
Skarb rodziny Podskarbisów
Przed pięćdziesięcioma laty swoją wspólną wędrówkę przez życie rozpoczęli Stanisława i Józef Podskarbisowie ze wsi Nowosiołki w starostwie rzeszańskim rejonu wileńskiego. Czy to uczucie, które połączyło dwoje ludzi, można nazwać miłością od pierwszego wejrzenia? Aczkolwiek prawdą pozostaje, że od pierwszego momentu nawzajem wpadli sobie w oko... I to uczucie pozostało w nich aż do dzisiaj.
W rocznicę ślubu, stojąc przed majestatem Najwyższego w tym samym, co i pół wieku temu kościele pw. św. Stanisława w Rzeszy, ponowili swe małżeńskie przyrzeczenia i usłyszeli błogosławieństwo z ust kapłana. Skromne wesele sprzed lat, w otoczeniu tylko kilku ludzi nawet z daleka nie przypominało tego, jakie dzisiaj sprawiły swym rodzicom dzieci. Grono osób najbliższych urosło do ponad czterdziestu najmilszych sercu ludzi. Dziesięcioro dzieci, ich małżonkowie, dwudziestu wnuków i jedna, już czteromiesięczna, prawnuczka Sylwia - to największy skarb i sens ich życia.
XV konkurs recytatorski "Kresy" im. A. Mickiewicza
Ufni przesłaniu Norwida
Tegoroczne eliminacje centralne konkursu recytatorskiego "Kresy" im. Adama Mickiewicza zgromadziły w dniu 16 listopada w sali Domu Kultury Polskiej w Wilnie 46 uczniów z rejonu wileńskiego, solecznickiego, trockiego oraz ze stolicy - Wilna. Tych, którzy początkowo zwyciężyli w swych szkołach, potem na szczeblu rejonowym albo miejskim, by dostąpić zaszczytu zmierzenia się z najlepszymi. Podzielonymi na 3 kategowie wiekowe, przy czym dla tych najstarszych (powyżej lat 16) występ ten nie stanowi bynajmniej kropki nad "i", gdyż jego zwycięzcy otrzymują prawo na udział w finałach w Białymstoku.
Dokąd z roku na rok na początku grudnia zjeżdża się rozkochana w poezji polskiej młodzież z bliższej i dalszej Europy, by wyłonić ostatecznych laureatów, na których czoła spływa nimb szczególny, a kto wie, czy to nie reprezentanci Litwy w 14 dotychczasowych jego edycjach są z tym nimbem oswojeni najbardziej. Kronikarz ze mnie zbyt mierny, by ich wszystkich z imion i nazwisk wymienić. Przywołam więc tylko: Agatę Meilute, Joannę Moro, Jana Drawnela, Jerzego Małyszkę, Annę Staciukiewicz, Beatę Zdaniukiewicz, Olgę Generałową, Artura Kieżuna.