Dożynki w Pikieliszkach z modlitwą, tańcem i piosenką wkroczyły w trzecie dziesięciolecie
Święto chleba powszedniego
Dzielimy się chlebem, kulturą i tradycją takie motto przyświecało tegorocznemu świętu plonów rejonu wileńskiego, które po raz 21. odbyło się w parku zabytkowego dworku w Pikieliszkach. Ranga tradycyjnych obchodów stale rośnie, czego dowodem były listy gratulacyjne, jakie na ręce mer Marii Rekść nadesłali: prezydent RP Andrzej Duda, premier Beata Szydło, prezes PiS Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski i szef MSZ-u Witold Waszczykowski. Dziękczynną Mszę św. celebrował arcybiskup Pedro López Quintana, nuncjusz apostolski na Litwie.
Obchody zainaugurował dożynkowy obrazek folklorystyczny w wykonaniu zespołów Barwy podwileńskie, Mościszczanka i Iskry.
To nasze wspólne świętowanie powiedziała mer Maria Rekść, gospodyni największego na Litwie rejonu, zagajając święto. Stwierdziła, że za plony musimy dziękować przede wszystkim Najwyższemu oraz rolnikom, gdyż dzięki nim na naszym stole nie braknie chleba, który jest symbolem dostatku i pokoju.
Janinie Strużanowskiej Krzyż za Ratowanie Życia
Jej bezgraniczna dobroć emanuje do dziś
Są w Wilnie domy, które niczym człowiek, mają swój niezwykle pasjonujący życiorys. To tak, jakby wypisane mu było z góry: los obdarzył go takimi wartościami, że tu zawsze przebywają ludzie, którzy potrzebują pomocy, otuchy, schroniska, bezpieczeństwa. Jeden z takich przybytków dobroci, wyrozumienia, znajduje się w małej uliczce nieopodal Wilii, w tzw. Kolonii Magistrackiej. Przed ponad 75 laty zaczęła go budować niezapomniana Janina Strużanowska, lekarz z zawodu, a w życiu społeczności polskiej Wilna Wielka Osobowość, emanująca do naszych czasów swoją bezgraniczną dobrocią i umiłowaniem polskości.
Janinie Strużanowskiej pośmiertnie została przyznana zaszczytna nagroda Krzyż za Ratowanie Życia. W Pałacu Prezydenckim nagroda ta została wręczona córce pani Janiny Hannie Strużanowskiej-Balsienė, znanej wilnianom pani doktor z dawnego szpitala św. Jakuba. Na uroczystość przybyła Marta Ben Amran z Izraela. Już w naszych czasach odnalazła ona rodzinę wileńską, dzięki której ona i jej mama Helena Widuczańska oraz niania Marty Anastazja Wojtkiewicz przeżyły.