Uroczystości ku czci śp. ks. Józefa Obrembskiego w Mejszagole zgromadziły mieszkańców Wileńszczyzny
Zachować i krzewić dziedzictwo wiary
Druga rocznica śmierci księdza prałata Józefa Obrembskiego zgromadziła mieszkańców Wileńszczyzny w Mejszagole – miejscu, gdzie ten świątobliwy kapłan przez ponad 60 lat pełnił posługę duszpasterską. Na dziedzińcu byłej plebanii, nazywanej „pałacykiem”, obecnie muzeum, stanął okazały pomnik jej byłego gospodarza.
Godne upamiętnienie postaci ks. Józefa Obrembskiego, m.in. poprzez krzewienie jego nauczania – to jeden z kierunków działalności, jaki obrał samorząd rejonu wileńskiego. Na całość przedsięwzięcia złożył się projekt obejmujący szkoły rejonu pt. „Wiosna z księdzem prałatem Józefem Obrembskim”, trwający od marca do czerwca, a kończący się pieszą pielgrzymką „Śladami księdza prałata Józefa Obrembskiego, Turgiele – Mejszagoła, 7-9 czerwca”. W niedzielę, 9 czerwca, odsłonięto pomnik i otwarto muzeum mieszczące się w prałatowym „pałacyku”.
„Spotkania z Księdzem były potrzebą mojego życia”
Wspomnieniami o ks. prałacie Józefie Obrembskim dzieli się Waldemar Tomaszewski
Przed dwoma laty odszedł do wieczności Ksiądz Prałat Józef Obrembski – jedna z najwybitniejszych postaci w powojennej historii Wileńszczyzny. W ciągu ostatnich kilkunastu lat jego życia miałem szczęście często przy nim przebywać. Stał się on dla mnie niekwestionowanym autorytetem na drodze życiowej, a wspomnienia o tym wielkim Kapłanie i Człowieku na zawsze pozostaną w mej pamięci.
O księdzu Obrembskim dowiedziałem się jeszcze we wczesnym dzieciństwie od babci, mieszkającej w sąsiadującej z Mejszagołą korwieńskiej parafii. To nazwisko było wymieniane w domu rodzinnym, kiedy mówiono, że w Mejszagole jest taki wspaniały kapłan. Natomiast później sam ksiądz prałat opowiedział mi pewien szczegół, dotyczący początków powołania kapłańskiego mego ciotecznego brata Henryka Bernatowicza z Korwia, obecnie księdza. Pisząc w klasie 10 wypracowanie na temat planów życiowych, brat zdradził, że pragnie zostać księdzem. W tamtych czasach, a były to lata 70., tak szczere wyznanie było dla szkoły niemałym zmartwieniem. Ksiądz Józef, który wiedział o wszystkim, co się działo w parafii, wziął wtedy go w opiekę, a po powrocie Henryka z wojska napisał list do kowieńskiego seminarium prosząc o przyjęcie go na naukę, ponieważ brat wtedy miał problem z językiem litewskim.
Konferencja „Polskie dziecko w polskiej szkole”
10 czerwca br. w samorządzie rejonu wileńskiego po raz 18. odbyła się konferencja poświęcona problemom związanym z działalnością placówek oświatowych w rejonie wileńskim.
Podczas konferencji podkreślono, że lata wytężonej pracy nauczycieli, rodziców, samorządowców i całej polskiej społeczności nad ustabilizowaniem liczby uczniów w polskich szkołach, przyniosło oczekiwane owoce. Konferencja z roku na rok nawołuje rodziców, aby nie ulegali kłamliwej i bezpodstawnej agitacji zwolenników lituanizowania oświaty mniejszości narodowych, których argumenty mijają się z faktami i realiami życia oraz zagrażają zdrowemu rozwojowi intelektualnemu dziecka.
Wśród prelegentów wystąpili: Józef Kwiatkowski, poseł na Sejm RL, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz szkolna”, dr Jan Gabriel Mincewicz, wicemer samorządu rejonu wileńskiego, Lilia Andruszkiewicz, kierownik wydziału oświaty samorządu rejonu wileńskiego, Janina Zienkiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Szumsku, Anna Czerniawska, nauczycielka języka rosyjskiego, przewodnicząca Rady Gimnazjum im. St. Moniuszki w Kowalczukach. Przemawiali również rodzice, reprezentujący placówki rejonu, do których uczęszczają ich dzieci: Iwona Zadranowicz (Żłobek-Przedszkole w Mickunach), Olga Wołkowicka (Szkoła Podstawowa im. Cz. Miłosza w Pakienie), Teresa Ławrynowicz (Szkoła Średnia im. św. Jana Bosko w Jałówce), Leokadia Rynkiewicz (Gimnazjum im. K. Parczewskiego w Niemenczynie), Józef Szatkiewicz (Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu).
Publikujemy też Uchwałę XVIII konferencji Oddziału ZPL rejonu wileńskiego „Polskie dziecko w polskiej szkole” oraz przemówienie dr. Mincewicza.
II Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej
„Pieśń – to modlitwa wyrażona przez muzykę”
Zwycięstwem chóru „Schola Cantorum Bialostociensis” z Białegostoku pod kierownictwem Anny Olszewskiej, zakończył się II Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej, który w ubiegły weekend odbył się w Ejszyszkach. Wzięły w nim udział 24 dziecięce i dorosłe chóry z Litwy, Polski, Białorusi i Rosji.
Celem zainicjowanego przez Centrum Kultury w Solecznikach festiwalu było propagowanie i upowszechnianie sakralnej muzyki chóralnej, konsolidacja środowiska śpiewaczego, dzielenie się doświadczeniem muzycznym, podnoszenie poziomu kultury muzycznej, jak również promocja rejonu solecznickiego. Miejscem przeprowadzenia imprezy artystycznej został kościół w Ejszyszkach. Miejscowa świątynia, zdaniem muzyków, posiada najlepszą akustykę, co jest szczególnie ważne przy wykonaniu utworów chóralnych.
Warszawsko-Wileńskie Kulturalne Granie
„Kapela Afrowileńska”
Trudno było wyobrazić sobie, że tak miłe dla ucha i serca sentymentalne, nieraz nostalgiczne piosenki o Wilnie i Wileńszczyźnie z repertuaru Kapeli Wileńskiej, mogą zabrzmieć w rytmie muzyki afro, rap czy jeszcze innym stylu, trudnym do określenia dla zwykłego widza…
A jednak właśnie tak było w niedzielne popołudnie w Domu Kultury Polskiej podczas koncertu „Warszawsko-Wileńskie Kulturalne Granie”. W ramach swego ćwierćwiecza Kapela postanowiła wystąpić inaczej – razem z rdzennymi Afrykańczykami oraz solistą i bandżolistą Kapeli Czerniakowskiej Sylwestrem Kozerą. Była to wspaniała zabawa, podczas której doskonale bawili się zarówno widzowie, jak i sami artyści.
Przesłanie historii z Jaszun
Unikat został znaleziony w ziemi w ubiegłym tygodniu przez specjalistów spółki „Ekstra statyba”, pracujących nad renowacją pałacu Balińskich w Jaszunach. W toku wykopaliska fundamentów pałacu robotnicy znaleźli kamienny głaz z wybitą datą – „1824 Juli 2”. Położony przed prawie 200 laty kamień węgielny ponownie ujrzał światło dzienne.
Budowa rodzinnego gniazda Balińskich i Śniadeckich był przez cztery lata – od 1824 do 1828 roku. Architektem pałacu był Karol Podczaszyński, profesor Uniwersytetu Wileńskiego. Pałac stał się klasycznym przejawem dwukondygnacyjnej budowli, bez podpiwniczenia i podmurowania, wzniesiony na planie prostokąta i mający 35 pomieszczeń. Pokryty niskim, gładkim czterospadowym dachem, najpierw gontem, potem blachą. W środkowej części znajduje się piętrowy portyk, który na parterze tworzą trzy arkady mieszczące okna i drzwi, a na piętrze cztery kolumny i dwa pilastry dźwigające trójkątny fronton.
14 czerwca – Dzień Żałoby i Nadziei
Hołd zesłańcom
Każdego roku w Dniu Żałoby i Nadziei, 14 czerwca, społeczność Kowalczuk przychodzi na stację kolejową w tej miejscowości, by złożyć hołd ofiarom wywózek. To przez Kowalczuki przejeżdżały wagony transportujące zesłanych w głąb Rosji mieszkańców Litwy.
14 czerwca 1941 roku o godz. 3 nad ranem NKWD rozpoczęło masowe aresztowania i wywózki mieszkańców Litwy, okupowanej przez ZSRR. Ludność cywilna była transportowana w bydlęcych wagonach w głąb Rosji. W pierwszej fali masowych wywózek, w dniach 14-18 czerwca, na Sybir wywieziono ponad 18 tys. mieszkańców Litwy. Zesłania dotknęły wszystkich mieszkańców naszego kraju: Litwinów, i Polaków, i Rosjan, i Żydów.
„Śladami księdza prałata Józefa Obrembskiego” po raz pierwszy
„Tylko Bóg uzasadnia sens życia”
„Nawet ciastka od babuni nie zastąpią ci komunii!”, „Deszczyk pada, bo się pielgrzym nie spowiada” – te oraz inne okrzyki, modlitwy i piosenki można było usłyszeć w miniony weekend na drogach Wileńszczyzny, którymi zmierzali uczestnicy pieszej pielgrzymki z Turgiel do Mejszagoły.
W dniach 7-9 czerwca młodzież i dorośli szli z modlitwą i pieśnią na ustach, dziękując Stwórcy za dar posługi śp. ks. Józefa Obrembskiego. „Tylko Bóg uzasadnia sens życia” – nazwa pielgrzymki została zaczerpnięta z notatek świątobliwego kapłana, zaś tegorocznym mottem były jego słowa, które wypowiadał przy każdym spotkaniu z wiernymi: „Żyjmy z Bogiem”. Przedsięwzięcie to złożyło się na uroczystości związane z 2. rocznicą odejścia ks. Józefa Obrembskiego do Domu Ojca.
Uwolnić Degiego!
Kowieński Sąd Okręgowy próbuje uciupić Degiego Dudajewa, sierotę po nieodżałowanym, bardzo czczonym na Litwie prezydencie Czeczenii Dżocharze Dudajewie.
To skandal! Chłopak z kompanami przysparzał Litwie (wyludnianej przez emigrację) nowych obywateli, a my go chcemy za to wsadzić do ciupy! Jak pospolitego oprycha! „Uwolnić Degiego!” – skandowałabym pod gmachem kowieńskiego sądu, gdybym była zwolenniczką jego ojca.
Fakt, złapali litewscy wopiści Dudajewicza ze sfałszowanymi paszportami ze znakiem Pogoni na obwolucie. Fakt, nakryto trzech jego litewskich wspólników ze stosem gotowców. Fakt, mieli chłopcy drukarnię do produkcji ważnych państwowych oraz urzędowych dokumentów, blankietów i stempli. Wielkie mi halo! DD tłumaczy dziś litewskiej Temidzie, że wyposażał mieszkańców Kaukazu w litewskie obywatelstwo wyłącznie z altruistycznych pobudek. Poza tym własnej roboty paszporty sprzedawał ponoć głównie Gruzinom, czyli wielkim przyjaciołom Litwy...