LITWA

Pryncypialna pozycja AWPL

W relacjach partnerów koalicji mniejszościowej w ostatnich dniach lipca nastąpił pierwszy kryzys. Przyczyną tego była do dziś niepojęta decyzja Rady Partii Chłopskiej z dnia 29 lipca, która na wniosek swej prezes wytypowała trzech własnych kandydatów na stanowiska wiceministrów resortów gospodarki, rolnictwa i spraw zagranicznych. Z tym, że według wcześniejszych umów koalicyjnych Partii Chłopskiej przypadły tylko dwie wiceministerialne teki, a jedna należała do AWPL. W tej sytuacji lider polskiej partii Waldemar Tomaszewski stanowczo zażądał przytrzymywania się umowy koalicyjnej oraz przeprosin za niesolidne zachowanie się względem partnerów.

Więcej>>>

Tragedia żyje w pamięci

31 lipca br. minęło 15 lat od tragicznego mordu na litewsko-białoruskim przejściu granicznym w pobliżu Miednik.

Wtedy to grupa specjalnego przeznaczenia sowieckiego OMON-u w podstępny sposób zastrzeliła siedmiu policjantów i celników, pełniących służbę. Na miejscu polegli: Antanas Musteikis, Stanislovas Orlavičius, Algimantas Juozakas, Mindaugas Bulavakas, Juozas Janonis oraz Algirdas Kazlauskas. 2 sierpnia w szpitalu zmarł natomiast ciężko ranny policjant Ričardas Rabavičius. Przy życiu pozostał jedynie Tomas Šernas, którego okaleczenia na resztę życia przykuły do wózka inwalidzkiego.

Litwa jak na razie bezskutecznie żąda od Rosji, by zostali wydani sprawcy tej krwawej masakry. Tym bardziej, że obecnie znane są nawet z imion i nazwisk osoby, które tego dokonały. Według głównego prokuratora departamentu ds. zwalczania korupcji i przestępczości zorganizowanej Algimantasa Kliunki, do pomyślnego zakończenia sprawy muszą zaangażować się politycy i dyplomaci litewscy.

31 lipca br., w dniu tragedii, przy memoriale w Miednikach zebrały się rodziny pomordowanych, władze i funkcjonariusze służby celnej, przedstawiciele władz litewskich. W apelu pamięci wziął także udział jedyny ocalały świadek wydarzeń Tomas Šernas. Obchody kontynuowano na Cmentarzu Antokolskim, a zakończono je Mszą św. w intencji poległych w katedrze wileńskiej.

Hiszpanie zluzowali Turków

Główny dowódca wojskowy generał major Valdas Tutkus twierdzi, że jeszcze co najmniej przez lat 10 Litwa nie będzie miała bardziej optymalnego sposobu ochrony własnej przestrzeni powietrznej niż usankcjonowana przez NATO policja powietrzna. Polega on na tym, że litewskie niebo patrolują zmieniające się kolejno po sobie jednostki powietrzne państw członków NATO.

Ze swej strony Litwa dokłada maksimum starań, by ułatwić pełnienie tej misji, wzmóc bezpieczeństwo przestrzeni powietrznej. W roku 2004 za 25 mln euro nabyto trzy nowoczesne przenośne radary, wyprodukowane przez międzynarodową spółkę EADS. Po ubiegłorocznym incydencie, gdy w przestrzeń powietrzną Litwy wtargnął i rozbił się rosyjski myśliwiec Su-27, na wniosek ministerstwa obrony kraju nabyto jeszcze jeden radar. W ciągu trzech lat na ten cel zamierza się przeznaczyć 54 mln litów.

1 sierpnia br. na lotnisku w Zuokniai kontyngent turecki został zastąpiony przez Hiszpanów. Będą oni stacjonowali przez 4 miesiące, mając do dyspozycji myśliwce "Mirage". Ta sojusznicza misja jest jubileuszowa, gdyż 10 z kolei od rozpoczęcia operacji policji powietrznej NATO w marcu 2004 r.

Złagadzić skutki suszy

W związku z dotkliwą suszą, odnotowaną w 10 z 20 stacji hydrometeorologicznych Litwy, rząd ogłosił ekstremalną sytuację w rolnictwie, wyciągając pomocną dłoń w kierunku ludzi wsi i licząc na fundusze unijne. Co prawda, nastąpi to jedynie wówczas, kiedy potaknie temu Komisja Europejska po otrzymaniu dowodów, iż rolnicy z powodu żywiołowej suszy ponieśli realne straty i że pomoc ta jest niezbędna.

Według ostatnich danych, z powodu zimowych mrozów i suszy straty plonów na łanie zbożowym oraz na innych użytkach w dochodach w porównaniu ze średnią ostatnich trzech lat przekraczają 30 proc. i według prowizorycznych obliczeń sięgają 623,7 mln litów. Z różnych źródeł zamierza się zrekompensować mniej więcej trzecią część strat - 200 mln litów.

Widmo zdecydowanie niższych zbiorów zbóż podbija ceny pieczywa razowego i pytlowego. Od stycznia do 20 lipca br. cena detaliczna czarnego chleba w największych ośrodkach handlowych wzrosła o 11 proc., a białego - o 6 proc.

Rząd urlopuje

Od poniedziałku na urlopie przebywa sprawujący od niedawna ten urząd premier Gediminas Kirkilas. Jego obowiązki pełni minister ochrony kraju Juozas Olekas. Poza premierem w dniach 7-21 sierpnia na wypoczynek udała się też większość ministrów, stąd w okresie tym nie będą się odbywały posiedzenia rządu.

Premier zamierza spędzać urlop na Litwie. Dopiero 17 sierpnia ma się wybrać na wyspę Gotland celem wzięcia udziału w konferencji międzynarodowej.

Przed udaniem się na wypoczynek premier Kirkilas przypomniał urzędnikom w ministerstwach, że mają nabrać maksimum sił, gdyż od września oczekuje ich wcześniejsze wstawanie z racji przesunięcia o pół godziny dnia roboczego z 8.30 na godz 8. Ten zabieg ma na celu ujednolicenie czasu pracy rządu z Sejmem i urzędem prezydenta. Poprzednio poranne rozpoczęcie pracy rządu i jego instytucji było opóźnione o pół godziny, by odciążyć stołeczne ulice od korków transportowych.

Obradowali Litwini świata

W Wilnie od poniedziałku do wczoraj obradował 12. Sejm Światowej Wspólnoty Litwinów. Tworzy go 165 przedstawicieli z 36 krajów świata.

Przemawiając podczas inauguracji obrad prezydent Valdas Adamkus stwierdził, że organizacja ta w obliczu nowych wyzwań powinna znaleźć bardziej skuteczne sposoby działania. Miał on na myśli liczoną na setki tysięcy osób falę emigracji, jaka ostatnimi laty udaje się w poszukiwaniu lepszego życia poza Litwę. Jak spowodować, by nie wyrzekała się ona swych korzeni, odnalazła się w nowych realiach? - te i im podobne problemy rozpatrzono na tym światowym forum Litwinów, zwoływanym co trzy lata.

Podczas obrad nie obeszło się bez gorących dyskusji i sporów między wychodźcami dawnymi i współczesnymi. Ci ostatni postulowali też o zwiększenie ich reprezentacji w Sejmie Światowej Wspólnoty Litwinów.

Królowa oczekiwana

Pałac w Buckingham oficjalnie potwierdził, że królowa Wielkiej Brytanii Elżbieta II złoży oficjalną wizytę na Litwie w dniach 16-18 października br.

Przybędzie tu ona wraz z mężem, księciem Edynburga Filipem. Para królewska poza Litwą będzie też gościła na Łotwie i w Estonii.

Planowana wizyta jest znamienna o tyle, że pierwsza w takiej randze w historii obustronnych stosunków. W jej toku królowa Elżbieta planuje spotkać się z głową państwa Valdasem Adamkusem i jego małżonką Almą, wygłosić przemówienie w Sejmie.


POLSKA

Znowu będzie w Wilnie

Prezydent Lech Kaczyński będzie 5 września z wizytą na Litwie, gdzie weźmie udział w 15. rocznicy ponownego ustanowienia stosunków dyplomatycznych między Polską a Litwą - poinformował podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Krawczyk. W piątek delegacja Kancelarii Prezydenta wróciła z Wilna, gdzie odbyła rozmowy dotyczące sytuacji na Ukrainie, Białorusi oraz problemów bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Na uroczystości do Wilna zostali zaproszeni także marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, ministrowie oraz parlamentarzyści.

Bykownia - "drugi Katyń"

Pierwsze groby Polaków zamordowanych w 1940 r. przez NKWD odkryto we wtorek w Bykowni pod Kijowem. Chodzi o kilka mogił, w których spoczywają szczątki kilkudziesięciu oficerów. O tym, że to nasi rodacy, świadczą przedmioty znalezione przy zamordowanych. Wszystko wskazuje na to, że są to oficerowie z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Prace ekshumacyjne dwunastoosobowej ekipy, prowadzone pod egidą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, potrwają jeszcze co najmniej kilka tygodni.

Polska ekipa poszukiwawcza natrafiła na miejsce spoczynku trudnej do ustalenia liczby Polaków z niemal 3,5 tys. osób, które widnieją na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej, zawierającej nazwiska Polaków więzionych przez NKWD na zachodniej Ukrainie. Szef Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik ma rozmawiać w Kijowie z przedstawicielami ukraińskich władz m.in. o działaniach, jakie mają być podejmowane w sprawie upamiętnień ofiar sowieckiego terroru.

O wizerunek Polski

Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Andrzej Sadoś został pełnomocnikiem ds. ochrony i promocji wizerunku Polski w świecie. Informacja została przekazana przez Annę Fotygę - szefową polskiej dyplomacji. Minister dodała, że Sadoś nadal będzie wypełniał obowiązki dyrektora Departamentu Systemów Informacyjnych w ministerstwie.

Chce kupić VN

PKN Orlen jest zainteresowany kupnem 38,6 proc. akcji łotewskiego koncernu Ventspils Nafta (VN). Płocki koncern chce poprzez inwestycję w VN uzyskać możliwość eksportu produktów litewskiej rafinerii Mażeikiu Nafta (Możejki) poprzez terminal paliwowy w Venstpils nad Morzem Bałtyckim. Obecnie 38,6 proc. akcji VN posiada państwowa Łotewska Agencja Prywatyzacyjna. Pakiet ten wyceniany jest na 99,6 mln euro. 42 proc. akcji ma Latvijas Nafta Tranzits, a 19,4 proc. posiadają drobni akcjonariusze

DEA w Warszawie

Przy amerykańskiej ambasadzie w Warszawie zaczęło działać biuro amerykańskiej agencji antynarkotykowej DEA - poinformował p.o. rzecznik prasowy ambasady Chase Beamer. Jak wyjaśnił, w biurze pracować będzie dwóch agentów specjalnych (przyjechali już do Polski) i pracownik administracyjny. Dane funkcjonariuszy pracujących w Polsce będą tajne. Warszawskie biuro DEA będzie współpracowało z polską policją - m.in. Centralnym Biurem Śledczym - i prokuraturami w zwalczaniu gangów zajmujących się produkcją, przemytem i sprzedażą narkotyków. Biura agencji działają w wielu europejskich stolicach.

Dolny Śląsk pod wodą

Coraz trudniejsza sytuacja powodziowa panuje w Jeleniej Górze oraz w Cieplicach na terenach przylegających do rzeki Kamiennej. W nocy z wtorku na środę ewakuowano 30 mieszkańców Cieplic. Na Dolnym Śląsku stany alarmowe zostały przekroczone w 24 miejscach. Oprócz Cieplic, ewakuowano także mieszkańców Gryfowa, Szklarskiej Poręby.

Trwające od kilku dni ulewy sparaliżowały życie wielu miejscowości na Dolnym Śląsku. Tylko w Jakuszycach spadło ponad 204 l wody na metr kw. Opady spowodowały gwałtowny przybór na rzekach Kamiennej, Kwisie, Bystrzycy, Kaczawie, Nysie Szalonej i Czarnym Potoku. Stany alarmowe przekroczone były w 35 miejscach, m.in. o 204 cm na Ślęzy w Białobrzezi, a najwyższy stan 418 cm był na Łomnicy.


ŚWIAT

Izraelczycy wdzierają się w głąb Libanu

Izraelskie dowództwo rozszerza działania wojenne w Libanie. Do tego kraju przerzucono już brygadę Giwati, która dotychczas bazowała w Strefie Gazy. Tym samym - jak doniósł "Yedioth Ahronot" - bojownikom Hezbollahu Izrael przeciwstawił już 4 brygady piechoty. Anonimowy informator armii Izraela poinformował agencję Interfax, że nie oznacza to wstrzymania izraelskich działań wojennych na okupowanym terytorium Autonomii Palestyńskiej. Ocenia się, że za działaniami Tel Awiwu stoją nowe instrukcje dotyczące zajęcia kolejnych terytoriów Libanu, z których wystrzeliwane są rakiety Hezbollahu.

Więcej>>>

Janukowycz premierem

Parlament Ukrainy zatwierdził w piątek na stanowisku premiera Wiktora Janukowycza, przywódcę prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy. Polityk ten sprawował już funkcję szefa rządu w ekipie prezydenta Leonida Kuczmy, którą obaliła tzw. pomarańczowa rewolucja.

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zgodził się na kandydaturę Janukowycza w ostatniej chwili, gdy ten zaakceptował warunki prezydentai podpisał Uniwersał Jedności Narodowej, będący swoistą umową koalicyjną. W zamian prezydent zaakceptował rozszerzenie koalicji Partii Regionów, socjalistów i komunistów o Naszą Ukrainę. Uniwersał mówi też o konieczności zapewnienia jedności terytorialnej kraju i potwierdza status języka ukraińskiego jako jedynego języka urzędowego. Siły polityczne, które przystąpiły do Uniwersału, zobowiązały się także do kontynuacji współpracy Ukrainy z UE i NATO.

Teheran z atomem

Władze irańskie nadal będą rozwijały swój program atomowy i prowadziły prace nad paliwem nuklearnym, pomimo rezolucji ONZ wzywającej do wstrzymania tej działalności - oświadczył sekretarz irańskiej Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i zarazem główny negocjator ds. atomowych, Ali Laridżani. Zaznaczył jednak, że prace będą przebiegały pod nadzorem ONZ.

USA oraz Izrael oskarżają Iran, że usiłuje skonstruować broń atomową. Teheran odrzuca te zarzuty. W przyjętej pod koniec lipca rezolucji Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała od Iranu, by pod groźbą sankcji zawiesił do końca sierpnia wzbogacanie uranu.

Nie popiera przesiedleńców

Rząd Niemiec zadeklarował, że nie będzie wspierał roszczeń odszkodowawczych, z jakimi zamierza wystąpić wobec Polski organizacja przesiedleńców Powiernictwo Pruskie. Rzecznik rządu niemieckiego Thomas Steg powiedział, że kolejne rządy Niemiec prezentują "kontynuację" w tej sprawie. Tłumaczył też, że już w grudniu ubiegłego roku kanclerz Angela Merkel deklarowała, iż tego rodzaju roszczenia nie będą wspierane.

Powiernictwo Pruskie zapowiedziało w zeszłym tygodniu wystąpienie ze zbiorowym pozwem do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Prezes Powiernictwa i zarazem przewodniczący Ziomkostwa Śląskiego Rudi Pawelka powiedział w ub. czwartek Niemieckiej Agencji Prasowej, że tekst pozwu jest już gotowy. We czwartek Erika Steinbach otworzy w Berlinie wystawę "Wymuszone drogi" ("Erzwungene Wege") poświęconą przymusowym przesiedleniom i wypędzeniom w ubiegłym wieku.

Rozdzielili bliźniaczki

W amerykańskim stanie Utah lekarzom udało się rozdzielić parę czteroletnich bliźniaczek syjamskich. Operacja trwała 16 godzin i według lekarzy zakończyła się powodzeniem, ale dziewczynki czeka długa droga do pełnego zdrowia. Kendra i Maliyah Herrin urodziły się zrośnięte tułowiami i ze wspólną miednicą. Miały też wspólną nerkę i wątrobę oraz jedną parę nóg. Rozdzielone siostry mają po jednej nodze, lekarze zdecydowali też, że Kendra otrzyma wspólną do tej pory nerkę. Maliyah musi natomiast nabrać sił przed kolejną operacją przeszczepienia nerki od swojej matki Erin.

Zadzwoni znowu

W Iwieńcu niedaleko Mińska, leżącym przed wojną w Polsce, po latach odnaleziono dzwon, który polscy parafianie kościoła św. Michała w 1943 r. zakopali w ziemi, by ukryć go przed hitlerowcami. Dzwon zakopano koło fundamentów świątyni, gdy władze okupacyjne zabierały metalowe elementy z kościołów na złom.

Po wojnie, gdy Iwieniec wszedł w skład sowieckiej Białorusi, mieszkańcy również uznali, że dzwon będzie bezpieczniejszy w ziemi. Zaczęli go szukać dopiero cztery lata temu, gdy świadkowie wydarzeń sprzed 60 lat już nie żyli. Wierni wciąż jednak pamiętali o zakopanym dzwonie. Po wieloletnich poszukiwaniach, prowadzonych za pomocą mapy sporządzonej na podstawie ustnych przekazów, znaleziono go na głębokości 1,2 m - poinformował białoruski portal date.by. Dzwon, odlany w 1935 r. pod Warszawą, waży 1,2 tony i ma 120 cm wysokości. Ufundowano go z datków miejscowej ludności oraz oficerów i podoficerów straży granicznej Wojska Polskiego.

<<<Wstecz