Obchody Dnia Niepodległości Polski w Wilnie

Kwiaty i wieńce na Rossie

W sobotę, 8 listopada, uroczystością na wileńskiej Rossie rozpoczęły się w Wilnie obchody 90. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. W południe w kwaterze wojskowej przy mauzoleum Matki i Serca Syna kwiaty i wieńce złożyli przedstawiciele placówek dyplomatycznych Rzeczypospolitej Polskiej na Litwie wraz z przebywającym w Wilnie przewodniczącym Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Senatu RP senatorem Andrzejem Personem. Wśród składających kwiaty byli również reprezentanci różnych środowisk oraz organizacji skupiających Polaków na Litwie, wśród nich: ZPL i AWPL, władz samorządowych stolicy oraz rejonów wileńskiego i solecznickiego, Domu Kultury Polskiej w Wilnie, Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Polska Macierz Szkolna”, przedstawiciele harcerzy z Wileńszczyzny i Polski, uczniowie polskich szkół oraz mieszkańcy miasta.

Po uroczystej chwili złożenia kwiatów do zgromadzonych na Rossie przemówił ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski, nazywając to miejsce „świętym dla każdego Polaka”. Swoje wystąpienie ambasador RP rozpoczął od przypomnienia faktów historycznych, które złożyły się na ówczesną, sprzed 90 lat, sytuację w kraju, będącego pod zaborem trzech mocarstw i stworzyły Narodowi Polskiemu przesłanki do odzyskania niepodległości państwowej. Zaznaczył też, że swą niepodległość, dzięki polskiemu zwycięstwu w bitwach z bolszewikami, ocaliły państwa bałtyckie: Litwa, Łotwa i Estonia. „Dzisiaj niepodległa Litwa złączona jest z niepodległą Polską silnymi euroatlantyckimi więzami” – podkreślił ambasador.

Więcej>>>


Akademia w Solecznikach

W ubiegłą niedzielę w Centrum Kultury w Solecznikach odbyła się uroczysta akademia na cześć jubileuszu Dnia Niepodległości Polski. Z okazji 90-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości na scenie Centrum Kultury w Solecznikach wystąpił kwartet wokalny Warszawskiej Opery Narodowej oraz Warszawskiej Opery Kameralnej.

Uroczystą akademię poprzedziła Msza święta w solecznickim kościele. Po zakończeniu nabożeństwa uczestnicy obchodów jubileuszu Dnia Niepodległości Polski oraz goście honorowi: ambasador RP w Wilnie Janusz Skolimowski, senator RP, przewodniczący Komisji ds. Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Senatu RP Andrzej Person, prezes Związku Polaków na Litwie, poseł na Sejm RL Michał Mackiewicz udali się do Centrum Kultury w Solecznikach.

Na początku uroczystego zebrania orkiestra dęta Szkoły Sztuk Pięknych im. S. Moniuszki w Solecznikach odegrała hymny narodowe Litwy i Polski. Uroczystą akademię rozpoczął wicemer samorządu rejonu solecznickiego, prezes rejonowego oddziału Związku Polaków na Litwie Zdzisław Palewicz, który przypomniał uczestnikom uroczystości historię walki narodu polskiego o niepodległość własnego państwa.

Więcej>>>


„Mieszkałem w Wilnie na ulicy Bakszta 2. Był to stary dom, niegdyś klasztor. Na Bakszcie była ferajna dorastających chłopaków, których losy podczas wojny różnie się potoczyły. Jednych wywieźli Rosjanie, innych Niemcy, niektórzy wyjechali sami uciekając przed zaborcami. Wspomnienia swoje poświęcam piątce chłopaków, którzy odegrali jakąś rolę w II wojnie światowej” – tak rozpoczyna swoje wspomnienia nasz stały prenumerator, pan Czesław SAWICZ, mieszkający obecnie w Olsztynie.

Chłopcy z Bakszty (I)

- Na Bakszcie pod jedynką mieszkał Antoni Domicewicz, pod dwójką - Czesław Karwacki, Bolesław Mikulewicz i ja - Czesław Sawicz, pod trójką - Tadeusz Wazgo. Dzieje tej piątki autor wspomnień rozpoczyna z dniem 17 września 1939 r., kiedy to Związek Radziecki, zdradziecko uderzył w plecy walczącej Polsce, a wojska sowieckie zbliżyły się do Wilna. „Tuż przed wejściem Armii Czerwonej do miasta poszedłem do koszar saperów nad rzeką Wilenką (byłem w mundurze harcerskim). Przyglądałem się temu jak ludzie wynoszą z koszar wszystko, co tylko dało się wynieść. Udałem się do zbrojowni, wziąłem rewolwer. W tym momencie podszedł do mnie mężczyzna w cywilnym płaszczu, włożonym na mundur. Spytał mnie, z jakiej jestem drużyny? Odpowiedziałem, że z 25. - Czy wiem, gdzie mieszka mój drużynowy? Odpowiedziałem twierdząco. Powiedział mi, że mam się stawić o godzinie 18 u drużynowego. Następnie polecił mi zawołać zaufanych kolegów, a jak najwięcej broni i amunicji zatopić w Wilence, aby się nie dostała w ręce wroga. Polecenie wykonałem, wraz z kolegami pracowaliśmy do wieczora.

Więcej>>>


<<<Wstecz