Polscy siatkarze w finale mistrzostw Europy!
Oczy kibiców skierowane na Rzym
Reprezentacja Polski siatkarzy wygrała w Bari z Serbią 3:1 (26:28, 25:15, 36:34, 25:17) w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Podopieczni trenera Nikoli Grbića przeniosą się teraz do Rzymu, gdzie w półfinale trzeci raz z rzędu zmierzą się ze Słowenią.
Biało-czerwoni zdominowali fazę grupową mistrzostw Europy i awansowali do 1/8 finału z kompletem zwycięstw, mając na swoim koncie tylko jednego straconego seta w meczu z Holandią. W 1/8 finału natomiast nie bez problemów pokonali Belgów 3:1. Serbowie w grupie A ponieśli jedną porażkę z Włochami 0:3. Do ćwierćfinału awansowali po pewnym zwycięstwie nad Czechami 3:0.
Po wywalczonym w napiętym meczu zwycięstwie i awansie do półfinału emocji nie krył szkoleniowiec polskich siatkarzy. – Cieszę się, że zdołaliśmy pokonać takie trudności i szczerze mówiąc, mimo że „straciłem pięć lat z życia”, wolę wygrywać w taki sposób niż łatwo 3:0 – powiedział o zaciętym meczu z Serbią (3:1) trener Polaków Nikola Grbić. Biało-czerwoni awansowali do półfinału mistrzostw Europy siatkarzy.
Ćwierćfinałowe starcie było pełne zwrotów akcji, a końcówki pierwszej i trzeciej partii były bardzo emocjonujące i toczyły się na przewagi. Serbowie postawili aktualnym wicemistrzom świata bardzo trudne warunki i sprawili im sporo problemów. Szkoleniowiec Polaków jest Serbem, w przeszłości prowadził reprezentację swojego kraju, w której grało wielu obecnych kadrowiczów. Doskonale zdawał sobie więc sprawę z tego, jak bałkański zespół zaprezentuje się w meczu z liderami światowego rankingu.
We czwartek Polacy przerwali fatalną serię porażek ze Słowenią. Tym razem Biało-Czerwoni wygrali 3:1 (23:25, 25:21, 25:20, 25:21), dzięki czemu zagrają w sobotę w finale mistrzostw Europy. Drużyna Nikoli Grbicia przegrała pierwszą partię, ale potem dominowała nad przeciwnikiem. Słoweńskie media piszą o przerwaniu klątwy, podkreślają także, że kluczowym momentem meczu była kontuzja lidera Gregora Ropreta – przy stanie 1:1 i 12:12 w trzecim secie. Oprócz tego dziennikarze zgodnie doceniają postawę Wilfredo Leona. Przed półfinałem Słoweńcy byli pewni swego, chętnie wracali do miłej dla siebie historii, przedstawiali korzystny bilans ostatnich batalii z Biało-Czerwonymi.
Polacy zagrają w finale mistrzostw Europy po raz pierwszy, odkąd w 2009 r. sięgnęli po historyczne złoto w Izmirze. W obecnym składzie Biało-Czerwonych jedynym złotym medalistą sprzed 14 lat jest Bartosz Kurek, ale jeszcze przed półfinałem ze Słowenią, pojawiła się informacja o tym, że kapitan reprezentacji Polski nie zagra do końca turnieju.
Finał z Włochami (pokonali Francję 3:0) już w sobotę o 21.00 (czas środkowoeuropejski).
Fot. PZPS.pl