„Kaziuczkowi Niemenczyńskiemu” pogoda nie była przeszkodą

Zbliżać i łączyć, a nie dzielić

Mimo chłodnej i deszczowej pogody w sobotę, 11 marca, na głównej ulicy Niemenczyna było głośno, hucznie, wesoło i kolorowo – odbył się tu tradycyjny jarmark „Kaziuczek Niemenczyński”.

W centrum Niemenczyna, na ulicy Święciańskiej, na kupujących czekały stragany z towarami rzemieślniczymi i żywnością. Można było podziwiać wyroby miejscowych twórców ludowych i rękodzielników, nabyć tradycyjne palmy podwileńskie, przedmioty z drewna i ceramiki, miotły, wiklinowe kosze i koszałki, biżuterię, obrazy. Stoiska uginały się od rozmaitych wędlin, ryb, miodów, kolorowych lizaków i innych słodkich przysmaków. Nie zabrakło też tradycyjnych pierników i obwarzanków.

Swoje stoiska miały Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie oraz Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie, na którym można było nabyć rękodzieła, wykonane przez wychowanków tej placówki.

 

Tegoroczny jarmark w Niemenczynie był wyjątkowy, bo zbiegł się w czasie ze świętem narodowym – Dniem Odzyskania Niepodległości Litwy. Z tej okazji podczas oficjalnego otwarcia jarmarku wspólnie odśpiewano hymn Litwy. Mieszkańców i gości miasta przywitała posłanka na Sejm RL Rita Tamašunienė, mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, starosta Niemenczyna Artur Komarowski i wiceprezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału Związku Polaków na Litwie Waldemar Urban, który w imieniu ZPL wręczył dyplomy uznania organizatorom jarmarku – staroście Komarowskiemu, dyrektorowi Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny w Niemenczynie Algimantowi Baniewiczowi, dyrektorowi Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie Germanowi Komarowskiemu oraz inicjatorowi i pomysłodawcy „Kaziuczka Niemenczyńskiego” radnemu Zygmuntowi Żdanowiczowi. Na święcie kaziukowym był też obecny wójt polskiej gminy Grudziądz Andrzej Rodziewicz, którego dziadek był mieszkańcem miasta nad Wilią i przed wojną był właścicielem prosperującego sklepu.

 

„Kaziuczek Niemenczyński” to nie tylko jarmarczne stragany, ale też wesoła muzyka i zabawa. Dla uczestników oraz gości jarmarku zagrały i zaśpiewały: zespół „Jonis” z Szawel, kapela „Spelmani” z Łotwy, „Kapela Świętojańska” z Sużan, „Kapela Kawalerów Podwileńskich” oraz zespół wokalny „Gija”. Program artystyczny prowadziła i występy kolejnych zespołów zapowiadała Barbara Kuziniewicz-Aliaševičienė.

„Kaziuczek Niemenczyński” tradycyjnie odbywa się tydzień po jarmarku kaziukowym w Wilnie i w ostatnich latach zyskał popularność nie tylko wśród miejscowych i okolicznych twórców i rękodzielników, ale też przyjeżdżają tutaj ludzie z całej Litwy. Jak podkreślił w swym wystąpieniu inicjator tradycyjnego przedsięwzięciu, w założeniu „Kaziuczek Niemenczyński” miał zbliżać i łączyć ludzi, a nie dzielić.

Inf. wł.

Na zdjęciach: oferta kaziukowa była różnorodna…;
Andrzej Rodziewicz (pierwszy od prawej) wrócił na ziemię przodków;
zagraniczni muzykanci – „Spelmani”
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz