Konferencja AWPL-ZChR o bezpardonowym angażowaniu się LRT w procesy polityczne

To skandal na miarę całej Europy

– tak Czesław Olszewski, poseł na Sejm RL z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), ocenił podczas konferencji prasowej w parlamencie fakt, że litewski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny (LRT) coraz bardziej bezpardonowo angażuje się i próbuje wpłynąć na procesy polityczne w kraju. Mimo że jest utrzymywany głównie z podatków obywateli Litwy, którzy mają różne poglądy polityczne.

Podczas konferencji pt. „W sprawie stronniczości LRT oraz nielegalnego zaangażowania w kampanię wyborczą poprzez wspieranie poszczególnych partii politycznych” podkreślono, że metodami buldożerowymi czynione są próby wyeliminowania AWPL-ZChR z życia politycznego ignorując w ten sposób wolę dziesiątek tysięcy wyborców, że system wyborczy jest czasami organizowany w ten sposób, by zniechęcić wyborców do wyrażenia swej woli, zaś LRT w zasadzie otwarcie angażuje się w procesy polityczne i wybory.

Zaprzestać kłamstw

Olszewski przypomniał, że LRT jest nadawcą publicznym, finansowanym z budżetu państwa, który musi umożliwić wyrażenie opinii różnym grupom ludzi o odmiennych poglądach, w tym także partiom politycznym. Jednak, jak przyznał, „im dalej, tym bardziej odnoszę wrażenie, że LRT straciło obiektywność, uczciwość i profesjonalizm, jednak to, co się dzieje ostatnimi czasy, nie można ogarnąć rozumem: tyle kłamstw, pomówień i propagandy nie usłyszałem przez całe swoje życie” – oburzenia nie krył poseł.

Parlamentarzysta zaapelował do LRT o zaprzestanie kłamstw, wykonywanie swojej pracy poprzez obiektywne i pozbawione stronniczości informowanie społeczeństwa. Wyraził także swoje zdziwienie, że publiczny nadawca nie ponosi żadnej odpowiedzialności za szerzenie dezinformacji i pomówień. Jako przykład podał sztuczne tworzenie przez LRT szumu wokół rzekomych nieprawidłowości w komisjach wyborczych w rejonie wileńskim, choć, jak poinformowała Główna Komisja Wyborcza, żadnych naruszeń nie ma. Jednak, jak zauważa Olszewski, kiedy faktycznie pojawiają się realne problemy, LRT milczy.

Zdaniem parlamentarzysty, zadaniem publicznego nadawcy jest zachęcanie ludzi do wzięcia udziału w wyborach, tak, by jak najwięcej osób wyraziło przy urnach swoją wolę wyborczą i oddało głos na, w ich mniemaniu, najodpowiedniejszego kandydata: „Niestety, LRT działa na odwrót, pokazując programy o niczym, zamiast pokazywać i mówić np. o tym, że na przykład w rejonie wileńskim, posiadającym największą liczbę wyborców, zamiast dotychczasowych czterech miejsc, w których można oddać głos przedterminowo, pozostawiono jedynie dwa” – powiedział poseł, dodając, że po wprowadzonych zmianach wielu mieszkańców rejonu wileńskiego, chcąc oddać głos przedterminowo, musiało pokonać nawet ponad 40 kilometrów.

– Chciałbym spytać Główną Komisję Wyborczą, czy to jest normalne, że w moim miednickim okręgu wyborczym z 39 tysiącami wyborców nie było ani jednego lokalu, w którym można było oddać głos przedterminowo, chociaż w ostatnich wyborach takich były dwa: w Rudominie i Ławaryszkach? - pytał.

Po prostu antydemokracja

Parlamentarzysta przytoczył statystki, według których w takich rejonach jak orański, ignaliński czy birsztański przedterminowo swój głos oddało od 11 do 13 proc. wyborców, podczas gdy w rejonie wileńskim, ze względu na wcześniej wspomniane ograniczenia i niedogodności, były to zaledwie niespełna 3 proc., co sztucznie plasuje rejon wileński na końcu aktywności wyborczej w przedterminowym głosowaniu, stawiając go na 57 miejscu spośród 60 samorządów.

– Ciężko jest zrozumieć, jak w rejonie olickim czy solecznickim, które mają około 25 tysięcy wyborców, były 2-3 lokale przeznaczone do głosowania przedterminowego, a w rejonie wileńskim, gdzie tych wyborców jest prawie cztery razy więcej, zaledwie dwa. To absurd! Kto jest odpowiedzialny za ten nonsens? Kto przyjął takie trudne do wyobrażenia decyzje? – pytał. Jak się okazuje decydującym o likwidacji dwóch lokali w rejonie wileńskim był głos przewodniczącej komisji okręgowej rejonu wileńskiego, przedstawicielki partii socjaldemokratycznej [Janina Girucka – przyp. red.], na zlecenie, jak sama przyznała, sztabu jej partii. „To jest poważne naruszenie procesu wyborczego, ale ze strony LRT nie ma na to żadnej reakcji, nadal są tworzone programy o niczym, zamiast pokazywać i mówić o poważnych naruszeniach” – mówił Olszewski.

– Zasadne jest więc pytanie: dlaczego dochodzi do takich dyskryminujących i stronniczych decyzji? To, w moim mniemaniu, jest skandal – ocenił parlamentarzysta. Źródeł takiego stanu rzeczy dopatruje się w niektórych decyzjach Głównej Komisji Wyborczej, która w 60 samorządach na przewodniczącego okręgowej komisji wyborczej nie mianowała ani jednego przedstawiciela AWPL-ZChR, choć partia w wyborach uzyskała ponad 5,5 procent głosów i jest parlamentarną siłą polityczną. „To właśnie o takich kwestiach powinna informować LRT, gdyż jest to dyskryminacja” – mówił Olszewski apelując do publicznego nadawcy o zbadanie tej sprawy.

Apel do niejawnych uczestników

Do jawnych i zwłaszcza tych niejawnych uczestników kampanii politycznej zwróciła się podczas konferencji Beata Aleksandrowicz, kandydatka z ramienia AWPL-ZChR na radną w radzie stołecznej: „LRT bierze udział w tworzeniu na Litwie nowej rzeczywistości politycznej, tym niemniej zadajmy sobie pytanie, czy w państwie demokratycznym z prawdziwego zdarzenia jest to do przyjęcia? Rzeczywistość polityczną tworzymy wszyscy my – obywatele i nikt, żadna grupa interesów nie ma prawa kwestionować tej fundamentalnej zasady. Jeszcze możemy zawalczyć o prawdziwą demokrację w naszej ojczyźnie. Tylko walczmy otwarcie, honorowo i przejrzyście”.

Polacy też płacą podatki

Renata Sobieska, kandydatka na radną rejonu wileńskiego, zwróciła szczególną uwagę na tendencyjność informacji podawanych przez LRT. Nierzadko, szczególnie w okresie przedwyborczym, większość informacji podawanych przez publicznego nadawcę, były to artykuły nieprzychylne AWPL-ZChR. „Sensacji szuka się wszędzie, gdzie tylko to możliwe” – mówiła. Zwróciła ona także uwagę na mowę nienawiści wymierzoną w polską partię w Internecie.

– LRT jako telewizja państwowa, utrzymywana z podatków mieszkańców, powinna pamiętać, że wyborcy AWPL-ZChR są także podatnikami i ich interesy należy reprezentować na równi z innymi – dodała na zakończenie, życząc wszystkim wzajemnego szacunku. „Wybory się odbędą. Zwycięzca będzie jeden, a po wyborach przyjdzie nam spojrzeć sobie w oczy. Pamiętajmy o tym. Szacunku wzajemnego życzę” - zaapelowała młoda polityk.

Wg L24.lt

Na zdjęciu: przedstawiciele AWPL-ZChR są oburzeni postawą litewskiego nadawcy publicznego

<<<Wstecz