Akcja protestacyjna przed Ambasadą Republiki Czeskiej

Nieugięci Polacy zjednoczyli się w walce o swoje szkoły

W czwartek, 15 września, po południu w Wilnie odbyła się kolejna akcja protestacyjna, którą zorganizowały społeczności szkolne Wileńszczyzny. Tym razem liczna pikieta w proteście i w obronie praw polskiego szkolnictwa na Litwie odbyła się, gromadząc około 600 Polaków, przed gmachem Ambasady Republiki Czeskiej, która nie tylko przewodniczy obecnie Radzie Unii Europejskiej, ale słynie również w Europie z wzorowego traktowania mniejszości narodowych.

Obecny na wiecu Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin, europoseł, wspierający walczącą polską społeczność oświatową Wileńszczyzny, oświadczył, że Polacy powinni przygotować się do długiej batalii i walki o swoje szkoły. Słowa te potwierdziła przedstawicielka komitetu rodzicielskiego Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach Agnieszka Rynkiewicz informując, że 24 września br. wiec protestacyjny z powodu dyskryminacji polskiej mniejszości na Litwie odbędzie się przy ambasadzie Litwy w Warszawie, zaś w Wilnie, przy siedzibie Rządu RL, akcja protestacyjna odbędzie się 28 września br. o godz. 16.

I solą w oku, i łakomym kąskiem

Rodzice polskich dzieci przytoczyli podczas wiecu wiele wymownych przykładów prób niszczenia polskiej oświaty na Litwie podejmowanych co rusz przez rządzących konserwatystów i liberałów.

– Władze rejonu trockiego, przedstawiciele partii rządzących Litwą, dążą do likwidacji polskiego szkolnictwa w Połukniu w rejonie trockim – oświadczyła reprezentująca rodziców polskich dzieci w tej miejscowości Bożena Sienkaniec. – My, rodzice, wyrażamy sprzeciw liberalno-nacjonalistycznej polityce, poglądom i dyskryminującym, krzywdzącym działaniom wobec Polaków, mieszkających w rejonie trockim – nie kryła swojej determinacji.

Z ust pani Bożeny padł również kolejny powód prób władz zlikwidowania placówki polskiej w Połukniu – Chodzi im o to, aby dzieci z polskiej szkoły przeszły do miejscowego gimnazjum z litewskim językiem nauczania, które będzie mogło przejąć cały budynek szkolny wyremontowany skądinąd z polskich funduszy.

Na początku tego miesiąca Rada Samorządu Rejonu Trockiego przegłosowała decyzję o likwidacji klas 11 i 12 w polskim Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu, zaś 10 września br. uczniowie klas gimnazjalnych zostali zawieszeni przez władze samorządowe w państwowym rejestrze uczniowskim. Sienkaniec oświadczyła tym niemniej, że dzieci również pozostają zdeterminowane, nie opuszczają murów swojej szkoły i kontynuują pobieranie nauki w niej. „Uczniowie, chociaż zostali odgórnie zawieszeni w rejestrze uczniów, nadal pobierają naukę i nie opuszczają szkoły” – zapewniła.

Nie będzie zgody na niszczenie szkolnictwa

Rynkiewicz zaznaczyła, że walczące szkoły polskie wspiera wiele organizacji i osób, w tym – europoseł Tomaszewski, który z kolei oświadczył, że Polacy podejmują działania pokojowe oraz spokojne, aczkolwiek pryncypialne i natarczywe.

– W sytuacji podejmowania prób zniszczenia szkolnictwa – głównego filaru podtrzymania tożsamości, języka ojczystego, kultury – musimy się bronić i ubolewamy, że musimy to czynić w ten sposób, wszak to nie jest Białoruś lub kraj Bliskiego Wschodu, tylko jakby kraj demokratyczny, unijny, samo centrum Europy – powiedział lider ZPL i AWPL.

Mówca ubolewał, że wszelkie inne podejmowane przez Polaków działania demokratyczne nie odnoszą pożądanego skutku, zaś buldożerowe działania mają na celu zniszczenie szkolnictwa polskiego. „Nie ma i nigdy nie będzie na to naszej zgody” – powiedział Tomaszewski, zapowiadając, że Polaków czeka swoisty maraton, długa walka, którą, jak wierzy, „zwycięsko ukończymy z Bożą pomocą i obronimy polskie szkolnictwo”.

Nowa fala walki z Polakami

Polityk nie wątpi w to, że reakcja Polaków na próby zlikwidowania polskich szkół, które, jak ocenił, przez cały okres niepodległości ciągle są solą w oku rządzących, będzie tylko się potęgowała, a obecnie obserwujemy nową falę walki z Polakami. „Podejmowane są próby zlikwidowania 8 polskich gimnazjów i ograniczenia stanu posiadania całego szeregu innych szkół, co jest jawną dyskryminacją i naruszeniem Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą Litwa ratyfikowała bez zastrzeżeń jeszcze w 2000 roku” – przypomniał W. Tomaszewski.

Prezes ZPL i AWPL za próby zastraszania społeczności polskiej i zniechęcenia do walki uważa nieprawne zawieszanie uczniów polskich w rejestrach urzędowych. „Jakby tych dzieci w ogóle nie było. Jest to podwójna, cyniczna dyskryminacja, chociaż ustawy takiej możliwości nie przewidują” – ubolewał, nawiązując do strasznych czasów okupacji hitlerowskiej i tajnych kompletów nauczania dzieci w języku polskim pod groźbą rozstrzału. „Udokumentowany fakt dowodzi, że 100 nauczycieli polskich na Wileńszczyźnie za tajne nauczanie dzieci, które również nie figurowały w żadnych rejestrach, zostało rozstrzelanych” – powiedział Tomaszewski.

Z dumą poinformował o stanowisku, jakie zajęli nauczyciele szkoły polskiej w Połukniu, którzy dalej prowadzą nauczanie dzieci, choć oficjalnie nie figurują one w rejestrach. Otóż pedagodzy oświadczyli, że jeśli nie otrzymają wypłaty, będą pracowali nieodpłatnie. Tomaszewski nie wątpi, że w takiej sytuacji Polacy na Wileńszczyźnie zorganizują zbiórkę funduszy, by wynagrodzić nauczycielom ich trud kształcenia dzieci w języku ojczystym.

Popierają rodacy na całym świecie

O wsparciu dla słusznych żądań Polaków na Litwie mówił Tadeusz Adam Pilat, prezydent Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, zrzeszającej 200 tys. Polaków w blisko 40 krajach Starego Kontynentu. „Nie jesteście sami. Jesteśmy z Wami i niech Bóg będzie z Wami” – skierował słowa otuchy do Polaków i zaznaczył, że również Szwecja, gdzie mieszka od lat, słynie z dobrego traktowania mniejszości narodowych, w tym bierze na siebie koszty nauczania mniejszości w ich językach ojczystych.

To, co obserwujemy, jest straszne

Przedstawicielka Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach Raja Prokopiewa również zapewniła o zdeterminowanej i nieugiętej postawie społeczności lokalnej.

– Kategorycznie nie zgadzamy się być filią innej szkoły, zwłaszcza że akty prawne przewidują wyjątki dla szkół mniejszości narodowych, tylko władze nie chcą implementować tych możliwości prawnych. Mówimy zdecydowanie „nie” dla dyskryminacji, nie pozwolimy na niszczenie naszej oświaty, kultury, tradycji. Szkoła działa od ponad 200 lat, władze wciąż się zmieniały, ale nikt nie zamknął placówki, dopóki w swoich fotelach nie rozgościli się liberałowie i konserwatyści. To, co obserwujemy, jest straszne, więc dzisiaj apelujemy do Czech o pomoc w zapewnieniu praw człowieka i przestrzegania międzynarodowych aktów prawnych – prosiła.

Petycja na ręce czeskich dyplomatów

Przedstawiciele gimnazjum w Połukniu i szkoły w Starych Trokach wręczyli czeskim dyplomatom na Litwie petycję do władz Republiki Czech w sprawie ochrony polskiej oświaty na Litwie oraz wsparcia zagrożonych likwidacją szkół polskich na Wileńszczyźnie. „Tą petycją zwracamy się do Republiki Czeskiej o interwencję w tej sprawie oraz przedstawienie rządowi Republiki Litewskiej własnych pozytywnych rozwiązań w kwestii przestrzegania praw mniejszości narodowych przed dyskryminacją i ochronę oświaty polskiej na Litwie” – napisano w petycji.

* * *

Obecne władze liberalno-nacjonalistyczne Litwy prowadzą bezpardonowe działania, których celem jest zlikwidowanie bądź zdegradowanie do niższego szczebla kilkunastu szkół polskich w rejonach wileńskim, solecznickim i trockim, w tym – 8 gimnazjów: im. Św. Kazimierza w Miednikach, im. Tadeusza Konwickiego w Bujwidzach, im. Św. Jana Bosko w Jałówce, im. Św. Urszuli Ledóchowskiej w Czarnym Borze, im. Pawła Brzostowskiego w Turgielach, im. Adama Mickiewicza w Dziewieniszkach, im. Anny Krepsztul w Butrymańcach oraz im. Longina Komołowskiego w Połukniu.

Na zdjęciach: akcja odbyła się przed gmachem Ambasady Republiki Czeskiej, bo ona przewodniczy teraz Radzie Europy
Fot.
Marlena Paszkowska i Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz