Akcja protestacyjna przed litewskim MSZ

Przeciwko niszczeniu oświaty polskiej

Polacy zaciekle walczą o polskie szkoły w rejonie trockim. Polska społeczność na Litwie w sposób zdeterminowany sprzeciwia się obniżeniu statusu Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach. We wtorek, 19 kwietnia, odbyła się kolejna akcja protestacyjna – tym razem przed litewskim MSZ.

Na wiecu, protestując przeciwko dyskryminacji mniejszości narodowych, Polacy domagali się poszanowania praw polskiej mniejszości na Litwie. MSZ jest właśnie tym resortem, którego jednym z podstawowych zadań jest monitoring i realizacja fundamentalnych i ogólnoeuropejskich zasad przewidzianych w Konwencji Ramowej Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych. Republika Litewska jeszcze w roku 2000 podpisała i bez wyjątków ratyfikowała tę konwencję.

Przed zebranymi wystąpił zespół „Strumyk” z Połuknia.

Dojdzie do złamania praw dziecka?

Karolina Mackiewicz, przedstawicielka rodziców uczniów zagrożonej szkoły w Połukniu, oświadczyła, że praktyka wskazuje na to, że po podobnej reorganizacji szkoły żyją jeszcze tylko przez 2-3 lata. „Po reorganizacji dzieci będą musiały dojeżdżać do szkoły bardzo długo. Nie będą mogły korzystać z oferty zajęć pozalekcyjnych, poradnictwa, zajęć nieformalnych, uzyskać pomocy specjalistów ds. kształcenia. Dziecko będzie miało do przebycia aż 63 km (1,32 h), stąd powstaje uzasadnione pytanie, czy nie dojdzie do złamania praw dziecka? Wspólnota lokalna żąda, by szkoła przetrwała i kontynuowała kształcenie dzieci” – mówiła.

Mackiewicz odnotowała, że choć postanowienia rządu zezwalają na przetrwanie szkoły, to władze rejonowe dalej planują zlikwidowanie statusu prawnego placówki. „Stąd powstaje logiczne pytanie, dlaczego w stosunku do szkół mniejszości narodowych nie mają zastosowania wyjątki przewidziane przez rząd? Dlaczego nie działa uchwała rządu? Niewykluczone, że nasi urzędnicy powołali państwo w państwie” – rozważała przemawiająca. Odnotowała również, że liczba uczniów w szkole rośnie.

– Wierzymy w to, że zdrowy rozsądek nie pozwoli na zamknięcie szkoły, w której naukę pobiera 123 uczniów, w tym 8 uchodźców wojennych z Ukrainy – powiedziała.

Dążą do zaniku polskości

Mieszkanka Połuknia Lilia Grigoriewa mówiła o tym, że zamknięcie szkoły doprowadzi do zaniku polskości w całej gminie. Odnosząc się zaś do uchwały radnych rejonu trockiego z dn. 31 marca tego roku w sprawie reorganizacji tych dwóch szkół polskich, adresowała do radnych apel: „Szanowni radni, weszliście do historii jako likwidatorzy oświaty polskiej w rejonie trockim”.

Połuknianka stwierdziła, że celem niszczenia polskiej oświaty jest depolonizacja Wileńszczyzny. „Szkoły polskie są dyskryminowane i zmuszane do stopniowej likwidacji. Tymi poczynaniami dąży się do stopniowej lituanizacji polskiej społeczności na Litwie, ponieważ z powodu bezpieczeństwa i niewygody dowożenia dziecka do szkoły w innej miejscowości rodzice będą oddawali swe dzieci do najbliżej lokującej się szkoły litewskiej” – prognozowała.

Grigoriewa podkreśliła, że szkoła w Połukniu ma dobre warunki do nauczania i oferuje wysoki poziom kształcenia dzieci: „Zawdzięczając dużym inwestycjom „Wspólnoty Polskiej” pomieszczenia szkolne wyglądają naprawdę imponująco. Gimnazjum posiada wszelkie niezbędne warunki i środki do prowadzenia nauczania na najwyższym poziomie gimnazjalnym, ale samorząd rejonu trockiego nie chce usłyszeć tych argumentów”.

Dziwne i niezrozumiałe rzeczy dzieją się

Juliana Tomaszewicz, przedstawicielka szkoły starotrockiej, powiedziała, że szkoła nie jest prywatnym podmiotem prawnym, który może być oceniany wyłącznie przez pryzmat wskaźników gospodarczych. „Konieczne jest wsłuchanie się w głos lokalnej wspólnoty, przecież mieszkańcy są płatnikami podatków, a podejmowanie jednostronnych decyzji jest niesprawiedliwe” - oceniła.

Marta Baranowska, przedstawicielka szkoły w Starych Trokach, powiedziała: „Dziwne i niezrozumiałe rzeczy dzieją się w rządzie liberałów i konserwatystów. Rząd podejmuje uchwałę przewidując wyjątki dla szkół mniejszości narodowych, zaś samorząd może sobie pozwolić na niestosowanie tych wyjątków. Mówimy zdecydowanie „nie” i nie zgadzamy się na to. Nie zgadzamy się na stosowanie podwójnych standardów, gdy szkoła polska, licząca o 14 uczniów mniej, staje się filią, natomiast szkoła litewska pozostaje nieporuszona. Nie pozwolimy niszczyć ani naszych placówek, ani naszej mowy, ani kultury i tradycji”.

Wręczono rezolucję

Pikietujący wręczyli kierownictwu MSZ RL rezolucję, w której czytamy m. in.: „Państwo litewskie nie przestrzega art. 14 ust. 2 Konwencji Ramowej Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, który stanowi: „W rejonach zamieszkałych tradycyjnie lub przez znaczącą liczbę osób należących do mniejszości narodowych, o ile jest na to wystarczające zapotrzebowanie, Strony będą starać się zapewnić, na tyle, na ile to możliwe, w ramach swoich systemów oświatowych, osobom należącym do tych mniejszości odpowiednie możliwości uczenia się języka mniejszości lub nauki w tym języku”.

Ponadto we wręczonym dokumencie protestujący zawarli następujące żądania:

- zainicjowania zmiany sławetnej uchwały Rady Samorządu Rejonu Trockiego z dn. 31 marca br.

- zaniechania dyskryminowania mniejszości narodowych

- zaniechania kompromitowania państwa litewskiego w kontekście umyślnego niewykonywania powziętych zobowiązań międzynarodowych.

* * *

Zagrożenie dla placówek stanowi przeprowadzana w kraju reforma pt. „Szkoły Tysiąclecia”. W jej ramach samorząd rejonu trockiego planuje przekształcić dwie polskie szkoły w rejonie trockim w filie innych placówek oświatowych. 31 marca br. Rada Samorządu Rejonu Trockiego większością głosów podjęła decyzję o reorganizacji Gimnazjum im. Longina Komołowskiego w Połukniu i Szkoły Podstawowej im. Andrzeja Stelmachowskiego w Starych Trokach, które zostaną przekształcone w filie innych szkół. Podczas kolejnego posiedzenia, 28 kwietnia, radni mają decydować, jak ta reorganizacja ma być przeprowadzona.

Pikiety w obronie polskiego szkolnictwa odbyły się do tej pory przed gmachem samorządu rejonu trockiego oraz przy rządzie Litwy.

W tej sprawie w Parlamencie Europejskim interweniował europoseł Waldemar Tomaszewski, prezes ZPL i AWPL, co przełożyło się na poparcie bardzo ważnej instytucji w PE, tj. Intergrupy ds. Tradycyjnych Mniejszości Narodowych i Językowych. Kierownictwo Intergrupy wystosowało list w obronie polskich szkół do ZPL, wspólnot polskich szkół w Starych Trokach i Połukniu, który trafił do samorządu rejonu trockiego, ale też do naczelnych władz litewskich, Prezydenta, Sejmu i Rządu RL.

Z inicjatywy posłów z ramienia AWPL-ZChR w obronie szkół polskich w rejonie trockim zjednoczyła się również grupa parlamentarzystów, którzy odbyli w tej sprawie serię spotkań, zaś z inicjatywy Rity Tamašunienė, posłanki z Akcji Wyborczej Polaków - Związku Chrześcijańskich Rodzin, 43 posłów wystosowało list do prezydenta, premier i minister oświaty z apelem o stosowanie wyjątku dla szkół mniejszości narodowych w ramach realizacji programu „Szkoły Tysiąclecia”.

Polacy nie wątpią, że ostatecznie uda im się obronić zagrożone polskie szkoły w rejonie trockim.

B. A.

Na zdjęciach: polska społeczność na Litwie w sposób zdeterminowany sprzeciwia się obniżeniu statusu polskich szkół w rejonie trockim
Fot.
Wiktor Jusiel

<<<Wstecz