Drugi zwiad do miejsc spoczynku profesorów i absolwentów „Piątki”

Niesamowite wręcz historie i odkrycia

W minionym tygodniu odbył się drugi wyjazd absolwentów zrzeszonych w Towarzystwie „Zawsze Wierni Piątce” i aktualnych uczniów byłego Wileńskiego Gimnazjum nr 5 – dziś Gimnazjum Inżynieryjnego im. Joachima Lelewela – do miejsc spoczynku ich profesorów i wybitnych absolwentów tej legendarnej polskiej szkoły. Odwiedziliśmy tym razem cztery wileńskie cmentarze – na Antokolu, w Karwieliszkach, Rzeszy i Rokanciszkach.

Podczas obu zwiadów na cmentarze złożyliśmy hołd pamięci 52 profesorom i absolwentom „Piątki”. Ich groby odnaleźliśmy staraniem wielu osób, znajomych i rodzin, a także przy pomocy rejestru cmentarzy wileńskich. Jednak miejsc spoczynku siedmiu najstarszych, znakomitych i niezapomnianych profesorów nie odnaleźliśmy. Postanowiliśmy na wiosnę kontynuować poszukiwania, ale już raczej w trybie indywidualnym.

Cmentarz w Karwieliszkach. Pierwszym grobem, przy którym przystanęliśmy, zapaliliśmy znicz, pomodliliśmy się i powspominaliśmy było miejsce spoczynku Krystyny Narkiewicz. Nie zajmowała wysokiego stanowiska, po prostu całe swe, niestety, krótkie życie poświęciła szkolnictwu polskiemu (polonistyka w Niemieskiej Szkole Średniej) oraz zespołowi „Wilia”. Była oddana tym placówkom polskości na Wileńszczyźnie, wspominamy ją jako koleżankę, która dawała ludziom, którzy ją otaczali, wiele serdeczności i ludzkiego ciepła. Przeżyła zaledwie 40 lat.

Z ogromnym wzruszeniem stanęliśmy przy grobie niezapomnianych Krystyny i Stanisława Krzywickich. To było małżeństwo szkolne i „wiliowe”. Krystyna całe życie poświeciła „Piątce”, jako uczennica, a po studiach – jako nauczycielka biologii. W gronie odwiedzających cmentarze jest aktualna nauczycielka gimnazjum Jolanta Boris, która była uczennicą Krystyny. Pani Jolanta jakże serdecznie wspominała o swej Nauczycielce, która odkrywała dla nich świat, bo kochała podróże i dzieliła się z uczniami wrażeniami z nich. Stanisław Krzywicki, w młodości słynny sportowiec, z zawodu geolog, w działalności społecznej – bezgranicznie oddany sprawom polskim. To on razem z Jerzym Choroszewskim, również absolwentem „Piątki”, zainicjowali założenie Polskiego Klubu Dyskusyjnego. Zespołowi „Wilia” poświęcili wiele lat swego życia; Staszek początkowo był chórzystą, potem grał w kapeli, Krystyna – utalentowana solistka.

Cmentarz w Rzeszy przyjął na wieczny spoczynek inne małżeństwo „Piątki” – Halinę i Kazimierza Kozłowskich. On był absolwentem szkoły roku 1950, całe życie poświęcił tej polskiej placówce oświatowej pracując jako nauczyciel chemii, ona, Halinka Piercewiczówna, była absolwentką roku 1956. Pobrali się w 1957 roku. Koledzy z tamtych lat wspominają Kazika jako wspaniałego, tolerancyjnego względem uczniów, nauczyciela o wysokiej kulturze osobistej.

W Rokanciszkach poszukiwaliśmy grobów dwóch wybitnych Polaków – polonisty Anatola Waleszkiewicza oraz prawnika Zdzisława Tuliszewskiego. Waleszkiewicz bardzo kochał polską literaturę i starał się wpoić to zamiłowanie uczniom. Często przynosił do klasy książki z literatury polskiej, wypożyczał je na jedną noc uczniom, by przeczytali, a potem całą klasą dyskutowali o tej, czy innej książce. Jednak kierownictwo szkoły, w osobie dyrektorki Tatiany Kurylenko, postanowiło go zwolnić, jako nauczyciela „niebłagonadiożnego”. Uczniowie ogłosili bojkot w obronie swego ulubionego nauczyciela. I obronili. Został zwolniony, ale na własne życzenie, co pozwalało mu pracować w innych placówkach. Przez wiele lat był tłumaczem w dzienniku polskim „Czerwony Sztandar”, w wieku emerytalnym wyjechał do Druskienik.

Zdzisław Tuliszewski. Absolwent roku 1950. Trudno wyliczyć wszystkie zasługi Zdzicha. To wulkan energii, chłopak walczący o polskość bez względu na konsekwencje. On pierwszy podczas pochodu pierwszomajowego rozpoczynał śpiewać Mazurka Dąbrowskiego lub „Pierwszą Brygadę”, jeden z pierwszych, który poszedł do „Wilii” i tańczył, a później śpiewał lat 30. To jeden z założycieli Związku Polaków, prekursor szermierki, sędzia i prezydent Litewskiej Federacji Szermierki, to wzięty adwokat, który wielu Polaków bronił w sądzie, często za darmo. Będąc ciężko chorym na prośbę kolegów szkolnych napisał swój życiorys Polaka wileńskiego, którego ojciec był legionistą, a wujek Józef Tuliszewski, też jako legionista, spoczywa wiecznym snem w kwaterze wojskowej przy Matce i Sercu Syna. (Testament Tuliszewskiego zamieszczony jest w książce „Zawsze wierni Piątce 2”). Zmarł w wieku 64 lat, po kilku dniach od napisania „spowiedzi” swego życia.

Ostatnim miejscem spoczynku wybitnych absolwentów Piątki był Cmentarz Antokolski. Tutaj, na wzgórzu, spoczywają dwaj koledzy – Stanisław Jakutis i dr medycyny Medard Czobot. Obaj byli na wysokich stanowiskach, ale nigdy nie wyrzekli się polskości. W różnych sytuacjach podkreślali swoją tożsamość.

Stanisław Jakutis w redakcji „Czerwonego Sztandaru” przeszedł wszystkie szczeble stanowisk dziennikarza – od pracownika sekretariatu, stylisty, reportera, tłumacza, do zastępcy redaktora i redaktora naczelnego. Jako tłumacz był perfekcyjny, zapraszano go na najważniejsze państwowe wydarzenia do tłumaczenia synchronicznego. Był też pomysłodawcą i redaktorem pierwszego almanachu poezji autorstwa poetów, zrzeszonych przy Kółku Literackim redakcji, a wydanie takie w tamtych czasach wymagało wiele starań. Tak na marginesie – w ciągu lat istnienia w tym polskim dzienniku pracowało ponad 30 absolwentów „Piątki”. Stanisław nie ominął też polskiego zespołu pieśni i tańca „Wilia”, grał w kapeli. Zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 56 lat.

Dr Medard Czobot był lekarzem, ale jego pracowitość i chęć uzdrawiania ludzi zmuszała go do zgłębiania wiedzy. Z czasem został głównym gerontologiem Litwy, założycielem Uniwersytetu Trzeciego Wieku na Litwie, który do dziś nosi Jego imię. Nie stał na uboczu życia społecznego i politycznego. Został Sygnatariuszem Aktu Restytucji Niepodległości Litwy. Jego żona Marta, lekarz ginekolog, prowadziła na szpaltach „Czerwonego Sztandaru” stronę poświęconą sprawom rodzinnym.

Na Cmentarzu Antokolskim czekała nas miła niespodzianka za sprawą Pawła Giedroycia, absolwenta i wieloletniego nauczyciela historii w „Piątce” oraz wspaniałego przewodnika. Gdy odwiedziliśmy zaplanowane przez nas groby, pan Paweł zaintrygował: „a teraz niespodzianka: na tym cmentarzu spoczywa nasz wybitny absolwent, mistrz olimpijski w boksie Dan Poźniak”.

Razem nie tylko chodzili do tej samej szkoły, ale też przyjaźnili się jako sportowcy, trenując w Klubie Sportowym „Žalgiris”. Z nim i jego bratem Jarosławem stawiali pierwsze kroki na ringu. Z tym, że Dan Poźniak został mistrzem olimpijskim w Mexico w roku 1968, był wielokrotnym mistrzem Litwy, Europy oraz ZSRR. Opowiadanie przewodnika zainteresowało harcerzy, którzy szczycili się, że mogli zapalić znicze na miejscu spoczynku tak znakomitego sportowca o światowej sławie.

Drugą niespodzianką było odnalezienie grobu powstańca styczniowego Szymona Surewicza, weterana-inwalidy. Zmarł w wieku 95 lat.

Na to „znalezisko” pięknie zareagowali harcerze: „Będziemy dbać również i o ten grób” – razem brali udział w naszym zwiadzie, byli mocno zaabsorbowani tą lekcją historii swej szkoły. To oni, jako pierwsi, znajdowali poszukiwane groby, uważnie słuchali opowiadań o byłych uczniach i życiu szkoły w tamtych dalekich czasach. Dziękujemy im bardzo. Również dziękujemy wicedyrektorce gimnazjum Reginie Sawlewicz oraz nauczycielce Jolancie Boris za zaangażowanie w poszukiwaniu miejsc spoczynku wybitnych osób z „Piątki”.

Co dalej? Poszukiwania trwają. Nie znaleźliśmy miejsc spoczynku Wasilija Tulisowa, Heleny Tyszkówny, Heleny Untenówny, Konstantego Tyszkiewicza, pani Vintbergaitė (historyk) oraz Ludwika Kuczewskiego i Eugenii Januszkiewiczówny.

Poszukiwania przenieśliśmy na wiosnę. Tej też wiosny gimnazjaliści „z Lelewela” rozpoczną sprzątanie grobów, które, naszym zdaniem, potrzebują opieki ze względu na to, że nie mają już opiekunów. Mogiły dwóch znakomitych profesorów Andrzeja Biegi (Cmentarz Bernardyński) oraz Bolesława Święcickiego (Cmentarz na Lipówce) wymagają odnowy od podstaw, natomiast groby Marii Czekotowskiej (Cmentarz Bernardyński) oraz Heleny Tomaszewskiej (Cmentarz na Lipówce) – zadbania. Wspólnie ze społecznością szkolną podołamy tym zadaniom.

Jeszcze jedna niespodzianka: poszukiwane miejsce spoczynku niezapomnianej polonistki Janiny Pieniążkowej, absolwentki Uniwersytetu Jagiellońskiego, bezgranicznie oddanej szkole, uczniom i powstającej w tamtych czasach „Wilii” trwało niejednokrotnie, nie tylko z całą gromadą, ale też pojedynczo. Razem z Jūratė Kiliulienė, córką absolwentki Krystyny Pytlewicz przemierzyłyśmy cały kwartał wskazany przez kancelarię cmentarza na Starej Rossie, gdzie może być pochowana pani Pieniążkowa. Niestety, nie znalazłyśmy – czas starł napisy na nagrobkach. Uczniowie, którzy też gromadą wyruszyli na poszukiwanie grobów – Janiny Pieniążkowej i Ludwika Kuczewskiego, też nie znaleźli! Natomiast w rejestrze cmentarza na Starej Rossie znalazłam wpis „Janina Pieniążek, z domu Oziołowska, 1883-1968”. Jednakże Janina Gieczewska, absolwentka roku 1946, wątpi, że znaleziony wpis jest właściwy, bo znaleziono jeszcze jedną płytę nagrobną Janiny Pieniążkowej na Starej Rossie, spoczywającej razem z rodziną Uziębłowskich! Tajemnicę pochówku za życia zawsze pełnej fantazji Janiny Pieniążkowej zostawiamy do dalszego badania. Niestety, jak dotąd grobu Ludwika Kuczewskiego (naszego!) nie znaleźliśmy. Czekamy na pomoc wilnian.

Pomysł Towarzystwa „Zawsze Wierni Piątce” otoczenia opieką miejsc spoczynku profesorów i wybitnych absolwentów pierwszej polskiej powojennej szkoły poruszył uczniów i starsze pokolenie absolwentów. Mamy satysfakcję, że możemy jeszcze coś dobrego dokonać dla utrzymania naszej tożsamości i historii. Jeszcze przed nami odnowienie wymienionych powyżej miejsc spoczynku wybitnych profesorów „Piątki”.

Dalsze dbanie o historię legendarnego gimnazjum przekazujemy na ręce dzisiejszej generacji gimnazjalistów. My zaś zawsze będziemy otwarci, jeśli potrzebna będzie pomoc.

Krystyna Adamowicz
Towarzystwo „Zawsze Wierni Piątce”

Na zdjęciach: Paweł Giedrojć wraz harcerzami przy pomniku mistrza olimpijskiego w boksie Dana Poźniaka;
grób powstańca styczniowego Szymona Surewicza
Fot.
archiwum

PS. Zakomunikowano redakcji, że odnaleziono groby Eugenii Januszkiewiczówny (Nowa Rossa) i Bazylego Tulisowa (Karwieliszki).

<<<Wstecz