Apel modlitewny na cmentarzu w Glinciszkach

Ułański pokłon

W niedzielę, 20 czerwca, minęła 77. rocznica mordu w Glinciszkach. Na cmentarzu w tej podwileńskiej miejscowości odbył się apel modlitewny poświęcony pamięci niewinnie pomordowanych Rodaków.

Na apel przybyli mieszkańcy Glinciszek i okolic, miejska władza na czele ze starostą gminy Podbrzezie Agatą Puncewicz, członkowie koła ZPL w Podbrzeziu i Wspólnoty Lokalnej Okolic Podbrzezia i Glinciszek, grono pedagogiczne z Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Podbrzeziu, ułani z Polski oraz ułani kawalerii ochotniczej z Fundacji Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu Kawalerii im. 13. Pułku Ułanów Wileńskich. Proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Podbrzeziu ks. Marek Gładki poprowadził modlitwę, a młodzież z zespołu „Randeo Anima” śpiewała ku upamiętnieniu ofiar pomordowanych Rodaków. Zebrani oddali hołd zmarłym składając kwiaty i zapalając znicze na grobach poległych.

20 czerwca 1944 r., kolaborujący z Niemcami funkcjonariusze z 3 kompanii 258 litewskiego rezerwowego batalionu policyjnego z Podbrzezia dokonali masakry polskiej ludności cywilnej w majątku Glinciszki. W tym dniu do leżących w okolicach Podbrzezia Glinciszek udał się patrol kilku partyzantów V Brygady AK w celu zwabienia litewskich policjantów do pułapki. Pułapka zadziałała skutecznie, ponieważ z Podbrzezia wysłano patrol litewskiej policji w sile 12 osób do zlikwidowania polskich partyzantów. Litwini wpadli w pułapkę, doszło do wymiany ognia, w czasie której zginęło kilku Litwinów oraz jeden Polak. Kilka godzin po potyczce do majątku Glinciszki przybył większy oddział policji litewskiej w celu dokonania odwetu na ludności cywilnej, którą oskarżono o współpracę z polską partyzantką. Dokonano egzekucji 39 osób, których większość była mieszkańcami majątku Glinciszki (to były dzieci, kobiety, starcy). Zabito między innymi ojca mistrza olimpijskiego Władysława Komara. Tego dnia ocalał Władysław Kulikowski, który znając język litewski przemówił do egzekutorów po litewsku i w taki sposób ocalał. Także udało się ocaleć Józefowi Bałendzie, który ciężko ranny uciekł z miejsca kaźni, natomiast jego córki i żona zostały zamordowane. Na miejsce masakry sprowadzono 11 mężczyzn z łopatami, którzy musieli zakopać ciała pomordowanych. Przybyli na miejsce mężczyźni zastali tam klęczącą, ciężko ranną Wandę Bałendównę, która błagała o pozostawieniu jej przy życiu oraz rannego Józefa Kulikowskiego. Policjanci dobili ich na oczach świadków. Po wykopaniu dołu i uporządkowaniu zwłok, litewscy policjanci mieli zamiar rozstrzelać również tych 11 mężczyzn, jednak skończyło się na pogróżkach i żądaniu pod groźbą śmierci nierozpowiadaniu o całym zajściu. Po kilku dniach ekshumowano ciała pomordowanych i sporządzono dokładną listę ofiar. Ciała ponownie pochowano w zbiorowej mogile przy drodze z Glinciszek do Podbrzezia.

W odwecie V Brygada AK 23 czerwca 1944 r. zaatakowała miasteczko Dubinki. Zabito policjantów, którzy stacjonowali we wsi, a także 27 cywili.

Opracował Z. Ż.

Na zdjęciu: wiązanki kwiatów na grobach pomordowanych złożyli i znicze zapalili ułani

<<<Wstecz