Słowo na Wielki Post w czasie pandemii koranawirusa

Nawróćcie się przez post i płacz, i lament

Wielki Post rozpoczyna się w Środę Popielcową, trwa 40 dni (niedziele wielkopostne nie zaliczają się do tego okresu czasu) i zmierza ku świętowaniu Paschy Chrystusa Pana, czyli Tajemnicy Jego Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Kształtując w ten sposób Liturgię, Kościół dążył do tego, by zapewnić wiernym jak najgłębszy udział w Misterium Zbawienia.

Liturgię Słowa Środy Popielcowej rozpoczyna Boże wezwanie, które przekazuje prorok Joel: „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Zbierzcie lud, zwołajcie świętą społeczność, zgromadźcie starców, zbierzcie dzieci i ssących piersi! Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty a oblubienica ze swego pokoju!” (Jl 2, 12.16). Tak więc nawracać się i zbierać się w świętej społeczności – to jest to zadanie, które Kościół stawia przed nami na samym początku Wielkiego Postu. Podobnie w drugim czytaniu przemawia do wiernych św. Paweł Apostoł: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20). W Ewangelii sam Pan Jezus precyzuje, na czym polega nawracanie się i w jaki sposób człowiek może pojednać się z Bogiem. To się dokonuje na drodze modlitwy, postu i dobrych uczynków. I to wielkopostne orędzie Kościoła skierowane jest do każdego – bez wyjątku – wiernego.

Szczególną formą odpowiedzi na te wezwania były do niedawna tradycyjne w naszym kraju rekolekcje wielkopostne, spowiedź wielkanocna, nabożeństwa Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalów. I chociaż w ostatnich latach Kościół miejscowy doświadczał ciągle progresującej laicyzacji, jak to jest obecnie prawie na całym świecie, to wydarzenia roku ubiegłego w sposób radykalny przekreśliły nie tylko wielkopostne przygotowanie wiernych do Wielkanocy, ale również pozbawiły możliwości udziału w świętowaniu najważniejszej Tajemnicy Naszego Zbawienia.

Okna możliwości

Wiemy, że wiernym został zamknięty dostęp do udziału w nabożeństwach i Liturgii Kościoła. Sytuacja była nieco poluzowana w okresie letnim i jesiennym, ale przed Świętami Bożego Narodzenia kościoły znów się zamknęły. Od Środy Popielcowej, która przypada w bieżącym tygodniu, jest zgoda na udział wiernych w Liturgii Kościoła w ograniczonej liczbie. Czy jednak takie poluzowanie ograniczeń pozwoli wspólnocie wiernych właściwie odpowiedzieć na Boże wezwanie do nawracania się i gromadzenia się w świętej społeczności? Czy ta święta społeczność w ogóle jeszcze istnieje dziś, czy może na jej miejscu już wkrótce zobaczymy tylko „małą Resztę ludu” (por. Syr 48, 16)?

Jak należy rozumieć ten kryzys, który wywodzi się z pandemii koronawirusa i który dotknął już wiele dziedzin społecznych i ekonomicznych, a zwłaszcza zaatakował Kościół? Nie zaprzeczając powadze zagrożenia zarazą, trzeba jednak stwierdzić, że to zagrożenie jest niewątpliwie wykorzystywane w celu zwalczania Kościoła i wiary chrześcijańskiej. Dziś nie sposób jest zaprzeczać, że istnieje wielki kryzys Kościoła oraz że działają procesy, skierowane nie tylko na pogłębianie tego kryzysu, ale do całkowitego zniszczenia Kościoła. Roberto de Mattei, wielki znawca historii Kościoła, publicysta, a również aktywny działacz społeczny, te destrukcyjne procesy nazywa Rewolucją i mówi o pandemii jako o „oknie możliwości”, które ta Rewolucja wykorzystuje „w celu pogłębienia stanu niepewności”.

Zawsze istnieje również „okno Boskich możliwości”, polegające na wyprowadzaniu dobra ze zła. Niestety, ludzie rządzący Kościołem nie dostrzegli tego „okna możliwości”, którym mógłby być dla nich koronawirus. Co powinny były zrobić władze Kościoła, a co powinni robić wszyscy katolicy stając w obliczu atakującej nas pandemii?

Po pierwsze, Kościół powinien mówić o śmierci, grzechu, Bożym sądzie, a w ostatecznym rozrachunku: o wyborze, jaki kładzie przed nami Orędzie Fatimskie, o wyborze między nawróceniem a karą – indywidualną i zbiorową. Nie jest to zaskakujące, że współczesne społeczeństwo – niezdolne do odnalezienia jakiegokolwiek sensu życia – w obliczu choroby i śmierci popada w udrękę. Z drugiej strony, jesteśmy zaskoczeni milczeniem tych, którzy mają wszelką broń umożliwiającą pokonanie nie śmierci, lecz towarzyszącej jej udręki. Powinni oni przypominać, że śmierć i wszelkie zło trapiące ludzkość wynika z grzechu; że grzech publiczny jest cięższy od grzechu indywidualnego; że Bóg karze grzechy społeczne plagami, wojnami, głodem i katastrofami. (...) Jeśli świat nie odpokutuje, a nade wszystko: jeśli ludzie Kościoła wciąż będą milczeć, kary, które początkowo wymierzane były w sposób łagodny, skazane są na coraz większą eskalację, aż po unicestwienie całych narodów, co Matka Boża zapowiedziała w Fatimie. Fatima nie jest apokaliptyczną narracją ludzkiego pochodzenia, tylko Bożym obwieszczeniem uznanym przez Kościół. (Roberto de Mattei: Rok 2021 w świetle objawień fatimskich i prawego rozumu, 2 stycznia 2021, Fundacja Lepanto).

Kościół w trudnej sytuacji

Mówienie o „śmierci, grzechu, Bożym sądzie, a w ostatecznym rozrachunku: o wyborze”, jaki powinien dokonać każdy wierny w swym życiu, jak również wzywanie do pokuty – to przecież główne tematy Wielkiego Postu. Kościół natomiast w sytuacji zagrożenia pandemicznego potrafił dotychczas zaproponować jedynie Msze św. w Internecie i w telewizji. Jest dobitna wypowiedź papieża Franciszka, która daje ocenę takim inicjatywom duszpasterskim. 17 kwietnia 2020 podczas Mszy św. w Domu Świętej Marty w Watykanie Franciszek apelował, by nie przenosić Kościoła i sakramentów do Internetu na stałe:

– Wy, obecni tutaj, przyjmiecie komunię świętą, ale ludzie, którzy nas oglądają, komunię duchową. To nie jest Kościół! To jest Kościół w trudnej sytuacji, którą Pan dopuszcza, ale idealny Kościół jest zawsze ze swoim ludem i z sakramentami.

Ojciec Święty przestrzegł przed ograniczaniem praktykowania wiary jedynie do wymiaru wirtualnego, ponieważ może się to przerodzić w swoistą „wiarę wirtualną”, bez rzeczywistego udziału w sakramentach: Zażyłość bez wspólnoty, bez chleba, bez Kościoła, bez ludu, bez sakramentów jest niebezpieczna. Może stać się znajomością – powiedzmy – gnostyczną, relacją tylko dla mnie, oderwaną od Ludu Bożego. Zażyłość apostołów z Panem była zawsze wspólnotowa, zawsze przy stole, była ona znakiem wspólnoty. Zawsze była powiązana z sakramentem, z chlebem.

Kardynał Gerhard Ludwig Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w homilii w swoim tytularnym kościele pw. św. Agnieszki w Agonie, którą wygłosił 21 stycznia, w dniu wspomnienia tej męczennicy z trzeciego wieku, przypomniał, że poniosła ona męczeństwo mając jedynie 12 lat. Potrafiła ona jednak w tak młodym wieku „odróżnić jedynego i prawdziwego Boga od wielu fałszywych bożków pogan”.

Kardynał mówił, że pierwsi chrześcijanie często ginęli, by wnieść wiarę do starożytnego pogańskiego Rzymu. Dziś jednak wielu ludzi „zapomniało – lub świadomie odcięło – swoje chrześcijańskie korzenie” i stworzyło „neopogańską religię zastępczą” w postaci „kosmosu, naszej planety, ewolucji, Internetu i technologii”. Dodajmy, że dziś hołduje się również „religii zdrowia” – za wszelką cenę, nawet za cenę spłycenia i rozmycia wiary.

Tajemnice zapowiedziane

Gdy wkraczamy w okres Wielkiego Postu z perspektywą ograniczonej możliwości udziału w nabożeństwach i Liturgii Kościoła, jakie słowo zachęty można skierować do wiernych Wileńszczyzny, do mieszkańców tej jakże mocno, szczególnie w połowie ubiegłego stulecia, pokrzywdzonej Ziemi?

Głosząc słowo w „Ziarnie Wiary” w IV Niedzielę Adwentu u progu Bożego Narodzenia, życzyłem, a dziś chcę to powtórzyć, by nic nas nie odłączyło od Miłości Boga ani grzeszny świat, ani zaraza, ani zwłaszcza nasze własne zobojętnienie religijne. Ponawiam również kolejne życzenie – udziału nie wirtualnego, nie intencjonalnego, lecz udziału rzeczywistego w Misterium Zbawienia.

W III Niedzielę Adwentu w programie „Ewangeliarz Wileński” był przedstawiony kościół Św. Anny. Już na zakończenie programu, na pytanie Krystyny Juckiewicz, jak parafia radzi w dobie pandemii, było powiedziane: „odmawiamy tajemnice zapowiedziane Różańca Świętego”. Jeżeli wówczas zabrzmiało to w skrócie i enigmatycznie, to teraz chciałbym wyjaśnić, że od Niedzieli Palmowej ubiegłego roku w modlitwie różańcowej rozważamy tajemnice czasów ostatecznych. Pierwsze dwie tajemnice dotyczą ogólnie eschatologicznego czasu Kościoła i Jego działania w świecie, któremu towarzyszy wierna obecność Pana Jezusa. To przede wszystkim czas głoszenia Ewangelii „po całej ziemi, na świadectwo wszystkim narodom” (Mt 24, 14). A również jest to czas świadectwa męczenników: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia” (J 15, 20-21). Kolejne 3 tajemnice to zapowiedź Dnia Pańskiego, zapowiedź przyjścia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa oraz zapowiedź wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie. Wszystkie te tajemnice zapowiedział Pan Jezus i wszystkie się dokonują lub jeszcze się dokonają wyłącznie z Jego udziałem. Tajemnice te jawnie zapowiadają sprzeciw wobec Pana oraz Jego Kościoła, „a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu” (Mt 24, 12). W czasie ewidentnej próby wartości naszej wiary jakże nie pamiętać słów św. Piotra Apostoła: „Ratujcie się spośród tego przewrotnego pokolenia!” (Dz 2, 40). Jakże nie błagać: „Wspomóż nas, Panie, w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa”. Jakże nie odnawiać wiary: „Wierzę (...) i oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie”. Czynimy to modląc się do Najświętszej Maryi Matki i razem z Nią. 22 października 1948 r., w święto Matki Boskiej Dobrej Śmierci, o godz. 10.30 umierał Prymas Polski kard. August Hlond. Na łożu śmierci przepowiadał zwycięstwo Maryi, wzywając do odmawiania Różańca: „Nie traćcie nadziei. Zwycięstwo, jeśli przyjdzie – będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. W tej walce, która się toczy między gromadą szatanów a Chrystusem, tych, którzy wierzą, że są wezwani, [Bóg] wezwie na głębię i będzie tak, jak chce sam Bóg”.

W epoce chaosu

Również de Mattei twierdzi, że musi spełnić się zapowiedź Fatimy: „Triumf Niepokalanego Serca Maryi”. Na rozpoczęcie okresu Wielkiego Postu chciałbym przytoczyć płomienny apel tego wielkiego autorytetu i znawcy historii Kościoła, jak również współczesności. „Żyjemy w epoce chaosu, mamy jednak pewność: nic, co się dzieje, nie jest przypadkowe, wszystko zależy od Bożej Opatrzności. Jej zamierzenia są nieprzeniknione, są jednak nieomylnie realizowane. Bóg, poprzez pośrednie przyczyny, określa bieg przyczyn i skutków w naszym życiu i w historii.

Kochamy porządek i walczymy z nieporządkiem. Nasza walka z nieporządkiem nazywana jest Kontrrewolucją, ruchem przywracającym, odnawiającym porządek. Porządkiem, który chcemy odnowić, jest cywilizacja chrześcijańska, obraz i ziemskie odbicie raju. Matka Boża Fatimska nadała imię zwycięstwu Kontrrewolucji – to Triumf Jej Niepokalanego Serca. To nasza perspektywa na rok 2021, jak i na całe życie. Aby przyśpieszyć ten triumf, apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli – w roku, w którym obchodzimy 450-tą rocznicę zwycięstwa pod Lepanto; roku szczególnie poświęconym świętemu Józefowi, obrońcy Kościoła i Kontrrewolucji.

Przesłanie fatimskie jest światłem prowadzącym nas w czasie koronawirusa. Światło Fatimy, światło rozpraszające wzrok, nieskalane; światło poranka: prosimy Cię o to, byś objaśniało naszą drogą pośród ciemności nocy” (de Mattei, tamże).

Ks. Henryk Naumowicz

Na zdjęciu: kościół pw. św. Anny w Duksztach, gdzie posługę pełni ks. Henryk
Fot.
Wiktor Jusiel

<<<Wstecz