Restytuowanie tradycji wileńskiej w „Atenach Północy”

Przy udziale Towarzystwa Miłośników Wilna

Trzy zespoły z Litwy oraz gawędziarz Wincuk Bałbatunszczyk wzięli udział w koncercie kaziukowym w Braniewie. Święto to odbyło się po raz pierwszy po kilkunastoletniej przerwie i cieszyło się ogromnym zainteresowaniem, a sala Braniewskiego Centrum Kultury im. Tadeusza Kopacza w niedzielę, 8 marca, była wypełniona po brzegi. Atmosferę kaziukowego kiermaszu próbowały odtworzyć: Zespół Tańca Ludowego „Perła” z Niemenczyna, Polski Zespół Ludowy „Tumielanka” z Wisagini oraz „Kapela Świętojańska” z Sużan.

Obchody związane z postacią św. Kazimierza rozpoczęły się od Mszy św. w Bazylice Mniejszej pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Wzięli w niej udział parafianie, goście, przedstawiciele władz lokalnych oraz delegacja gminy sużańskiej z radną Marleną Paszkowską oraz starostą Tadeuszem Alancewiczem na czele. Gmina od dwóch lat owocnie współpracuje z powiatem braniewskim, w którym wielu mieszkańców ma korzenie wileńskie. Po zakończeniu nabożeństwa starosta wraz z osobami towarzyszącymi przekazał proboszczowi parafii ks. prałatowi Leszkowi Galicy bochen czarnego chleba i palmę wileńską, a zjednoczone siły „Tumielanki” i „Kapeli Świętojańskiej” wykonały pieśń „Wileńszczyzny drogi kraj”. Utwór ten, do którego słowa napisał i melodię skomponował śp. Gabriel Jan Mincewicz, stał się hymnem i wizytówką tego regionu Litwy. Zgromadzeni na Mszy św. wysłuchali go na stojąco, a niektórym starszym osobom w oku zaszkliła się łza…

Kurtuazyjny burmistrz

Z braniewskiej świątyni Kaziuk operatywnie przeniósł się do gościnnej i przestronnej sali centrum kultury, gdzie na widzów czekały kramy z wileńskimi kindziukami, szyneczkami, słoniną, chlebami, palmami i kwasem. W związku z tym, że 8 marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kobiet, Tomasz Sielicki, burmistrz Braniewa, kurtuazyjnie i bez cienia strachu przed ukoronowanym wirusem, tuż przy wejściu do sali spotykał panie, całował im dłonie i wręczał czerwone goździki. Świąteczny koncert zainaugurował występ zespołu „Warmia Braniewo”, działającego przy centrum kultury. Dziarskie seniorki pod kierownictwem Dariusza Wileńskiego wykonały wiązankę piosenek dobrze znanych i popularnych na Wileńszczyźnie. Tajemnicą poliszynela pozostanie to, czy nazwisko kierownika miało wpływ na dobór takiego właśnie repertuaru.

Strzał w dziesiątkę

Uroczystego otwarcia kaziukowego przedstawienia dokonali: starosta braniewski Karol Motyka, burmistrz Tomasz Sielicki, prezes ogólnopolskiego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Józef Szyłejko, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin oraz goście z Litwy – Paszkowska i Alancewicz. Marszałek województwa objął patronatem kaziuki braniewskie, a jego osobista obecność na przedsięwzięciu nadała mu odpowiednią rangę.

Desant z Litwy program rozpoczął od prezentacji filmu o kaziukach wileńskich, którego logiczną kontynuacją był obrazek folklorystyczny jak gdyby na żywo wycięty z jarmarku w wykonaniu tancerzy z Niemenczyna, gdzie też już od trzydziestu lat odbywają się tradycyjne kiermasze. Zespół Tańca Ludowego „Perła” ma już wyrobioną markę i renomę. Potwierdził to raz jeszcze w Braniewie i to na nim spoczywał podstawowy ciężar występów. Widzowie byli zachwyceni kunsztem wykonawczym i popisami – czasami wręcz akrobatycznymi czy gimnastycznymi – tancerek i tancerzy i nie szczędzili im gromkich braw.

Występy tancerzy były przeplatane tradycyjnymi ogólnopolskimi piosenkami w wykonaniu zespołu „Tumielanka” oraz żartobliwymi, wesołymi i nastrojowymi utworami w wykonaniu ekspresywnej „Kapeli Świętojańskiej”. Przeplatanka ruchu, śpiewu, muzyki i humorystycznych tekstów i zmieniający się wykonawcy – a wszystko to odbywało się dynamicznie i bez przestojów – wpłynęło na to, że nikt nie czuł się zawiedziony. Publiczność reagowała bardzo życzliwie i serdecznie, a to oznaczało, że pomysł zorganizowania Kaziuka był strzałem w dziesiątkę.

Całość zaś jak zawsze błyskotliwie poprowadził Dominik Kuziniewicz vel Wincuk Bałbatunszczyk, który w roku bieżącym będzie obchodzić 50-lecie obecności na scenie. Mimo zmęczenia, bo w drodze do Braniewa popularny gawędziarz przedtem zahaczył jeszcze o Węgorzewo, choć widzowie tego nie odczuli, Wincuk sypał żartami i przypowiastkami jak z rękawa. Wybuchające co chwila salwy śmiechu świadczyły o tym, że artysta jest w swoim żywiole i dobrej formie.

Początek nowego rozdziału

Po koncercie organizatorzy i pomysłodawcy restytucji święta kaziukowego – starostwo powiatowe w Braniewie, Urząd Miasta Braniewo oraz Braniewskie Centrum Kultury – dziękowali artystom za „kapitalny występ, który pozostawił niezatarte wrażenie” i zapewniali, że „to spotkanie nie było ostatnim, a otworzy nowy rozdział współpracy na niwie artystycznej, a tradycja kaziukowa w tym warmińskim mieście będzie kontynuowana”. Uczestnicy występów zaś odpowiadali, że „jeżeli tak rzeczywiście będzie, to będą uważali swą misję za spełnioną.

Nostalgiczne wspomnienia

Swoistą ciekawostką braniewskiego Kaziuka jest to, że w jego przededniu odbyło się zebranie założycielskie oddziału Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Jego prezesem został Artur Mieczaniec, którego tata uczył się w jednej klasie ze znanym literatem Wojciechem Piotrowiczem. Burmistrz Tomasz Sielicki zaś opowiadał o krewnych, którzy spoczęli na cmentarzu w Rukojniach i Podbrodziu. Częstym gościem na Litwie jest Szyłejko, prezes TMWiZW, który z kolei odwiedza krewnych w Podbrodziu i Sużanach. Przykłady można mnożyć, a to oznacza, że powołanie braniewskiego oddziału miało sens. Po koncercie podchodzili ludzie i z nostalgią wspominali miejscowości Wileńszczyzny, gdzie sądzone było im się urodzić, a później okrutnym zrządzeniem losu swe rodzinne strony porzucić. W ogóle uważa się, że repatrianci z Wileńszczyzny i ich potomkowie stanowią prawie 30 proc. mieszkańców Braniewa i obok Ukraińców stanowią jedną z liczniejszych grup przesiedleńców. A gdyby tak spisać ich wspomnienia bądź zorganizować wystawę pamiątek…

Siła wyższa

Wyjazd na Kaziuka do Braniewa był bodajże ostatnim zorganizowanym wypadem poza granice kraju i nie tylko. Zdążyliśmy tuż przed zapadnięciem kurtyny. W drodze powrotnej dowiedzieliśmy się o odwołaniu wszystkich masowych przedsięwzięć, zarówno w salach, jak i w plenerze. Członkowie „Kapeli Świętojańskiej” byli zawiedzeni m. in. tym, że nie odbędzie się „Kaziuczek Niemenczyński”, podczas którego planowali przedstawić publiczności kilka „świeżutkich” utworów. Force majeure, czyli siła wyższa, zdecydowała inaczej i nic na to nie poradzisz.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: już w holu Braniewskiego Centrum Kultury ekipa z Wileńszczyzny zapraszała na tradycyjny jarmark wileński
Fot.
BCK

BRANIEWO – jedno z najstarszych miast w Polsce. Posiada niezwykłą historię, a na przestrzeni dziejów zyskało nazwę „Aten Północy”. Miasto położone w północno-wschodniej części Polski, w województwie warmińsko-mazurskim, tuż przy granicy z obwodem kaliningradzkim, przy ujściu rzeki Pasłęki. W średniowieczu Braniewo zaliczane było do miast morskich, stanowiąc dla całej Warmii okno na świat. W połowie XIV wieku zostało włączone do słynnego związku miast portowych – Hanzy. W całych Prusach tylko sześć miast należało do tego związku. W końcu II wojny światowej podczas zaciętych walk legło w gruzach około 80 proc. zabudowy miasta, w tym całe zabytkowe dzielnice i większość fabryk.

<<<Wstecz