Prawnuczka Marszałka wyruszyła „Śladami Bronka”

Projekt zrodzony z fascynacji

Danuta Onyszkiewicz, prawnuczka Józefa Piłsudskiego, zamierza odświeżyć i przywrócić pamięć o „tym drugim Piłsudskim”. Bronisław, starszy brat Marszałka, zawsze pozostawał w cieniu dokonań młodszego, a przecież był pionierem w metodyce badań etnograficznych i światowej antropologii. Zdaniem młodej antropolożki, niesłusznie znalazł się w dalekim kącie polskiej historii i jej ambitnym zamiarem jest przybliżenie postaci członka rodziny Piłsudskich, pokazanie jak wielką, mądrą, ciekawą i tragiczną był osobowością.

Ocalić od zapomnienia i pokazać w nowym świetle postać badacza ludów Dalekiego Wschodu – taki cel postawiła sobie Danuta Onyszkiewicz. Zamierza go zrealizować za pośrednictwem projektu „Śladami Bronka”. W ciągu dwóch lat pasjonatka podróży zamierza dotrzeć na Sachalin, do Estonii, Japonii, Ukrainy, USA, Francji, Sri Lanki, Anglii, Szwajcarii, Austrii i wielu innych zakątków świata. Planuje podróżować różnymi środkami lokomocji z wyjątkiem samolotów, bo bohater projektu też się nimi nie posługiwał.

W ubiegłym tygodniu ambitna młoda kobieta rozpoczęła swą podróż i z Warszawy przybyła do Wilna, które było pierwszym przystankiem na bardzo długiej trasie. Jak poinformowała podczas spotkania z dziennikarzami, które odbyło się w środę, 9 stycznia, w Instytucie Polskim w Wilnie, na Litwie zamierza spędzić około 10 dni. W czasie pobytu zamierza odwiedzić Zułów, Powiewiórkę, Druskieniki, być może Pikieliszki. Przyznała, że pomysł wyruszenia w podróż śladami Bronisława Piłsudskiego zrodził się u niej przed 10 laty, ale intensywne przygotowania do jego realizacji tak naprawdę rozpoczęła przed trzema.

– Przed laty z pomysłu zwierzyłam się swej babci śp. Jadwidze Piłsudskiej-Jaraczewskiej, która przyklasnęła mu i życzyła powodzenia – powiedziała Onyszkiewicz. Przed laty pani Jadwiga sama odbyła sentymentalną podróż do miejsc swego dzieciństwa, a prawnuczka twórcy niepodległości Polski wyznała, że Litwa zawsze była obecna w jej rodzinie. Pamięta do dziś, że podczas kwesty na warszawskich Powązkach rodzice zawsze dawali pieniądze na odnowienie wileńskiej Rossy. Dodała jednak, że krewnych na Litwie nie ma.

Na pytanie „Tygodnika Wileńszczyzny”, jak wpłynie na nią dwuletnia rozłąka z rodziną i bliskimi i czy podała tak ogromnemu wyzwaniu, podróżniczka bez wahania odpowiedziała, że da sobie radę. – Rok spędziłam w Australii, przez trzy lata studiowałam w Londynie, a więc mentalnie pod tym względem jestem zahartowana. Wyzwań się nie boję, bo jeżeli o wiele starszy ode mnie Aleksander Doba trzykrotnie na kajaku samotnie pokonał Atlantyk, to ja, 30-letnia kobieta, też dam sobie radę – z głęboką wiarą w głosie stwierdziła rozmówczyni.

Przyznała, że wiele czasu zamierza spędzić w Japonii, gdzie spotka się ze swoją koleżanką Joanną Baranowską, doskonale znającą język japoński. Będzie ona nie tylko przewodniczką w Kraju Kwitnącej Wiśni, ale też tłumaczką, bo wędrowniczka liczy na spotkanie z potomkami Bronisława. Rodzina, mająca w żyłach krew polsko-ajnusko-japońską jest podobno niemała, a wnuk Kazuyasu Kimura-Piłsudski jest ostatnią osobą, która w dobie obecnej może nosić nazwisko Piłsudski.

W Japonii postać Bronisława Piłsudskiego jest powszechnie znana. W każdej szkolnej książce jest tekst mu poświęcony, a w 2013 roku w Sapporo został odsłonięty pomnik ku jego czci. Na wyspie Hokkaido dzięki spuściźnie naukowej Polaka możliwe było utworzenie Muzeum Ajnu, które z okazji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Tokio w 2020 roku, ma powołać nowe oddziały, w których na pewno znajdą się informacje o królu Ajnu.

Jak powiedziała Onyszkiewicz, głównym wyzwaniem dla niej jest pisanie interaktywnych reportaży z trasy i miejsc, w których przed ponad 100 laty – jako zesłaniec, katorżnik oraz badacz – przebywał.

– Chciałoby się, by te reportaże były ciekawe, by wciągały czytelników i były bodźcem do głębszego poznania dorobku naukowego i postaci Bronisława. Człowieka, który nie zważając na trudy i dolę skazańca potrafił się zrealizować jako pionier badań kultury, etnografii, antropologii, wierzeń i tradycji Niwchów, Oroków i – przede wszystkim – Ajnu – z odczuwalnym uznaniem mówiła pani Danuta. Na pytanie, czy jakieś wydawnictwo wyraziło zainteresowanie podróżą, odpowiedziała otwarcie, że nie. Nie wykluczyła jednak, że w przyszłości cykl reportaży z „bronisławowskiej” trasy doczeka się wydania książkowego.

Przyznała, że zafascynowanie, wręcz zauroczenie osobowością „pradziadostryjka” przyszło podczas studiów na Wydziale Antropologii. Uważa, że zbieżność zainteresowań miała niebagatelny wpływ na powstanie projektu „Śladami Bronka”.

Jej zdaniem, dzięki wrodzonej wrażliwości i temu, że jako zesłaniec nie był utożsamiany z obcą dla autochtonicznych ludów władzą, udało mu się nawiązać bliskie kontakty z lokalną ludnością. Stał się dla niej przyjacielem, nauczycielem, wyrazicielem i obrońcą jej interesów. Po ożenku z Chuhsammą, córką wodza Ajnu, nie tylko był postrzegany jako „swój”, ale i traktowany z najwyższym szacunkiem i poważaniem jako król. „Król” nie pozostał dłużny: utworzył szkoły dla lokalnych dzieci, w których uczył matematyki, języka rosyjskiego oraz, co najważniejsze, lokalnych tradycji i rzemiosł. Jak mógł pomagał Ajnusom. Niesienie pomocy członkom tego ludu uważał za swe przeznaczenie. Z jego inicjatywy powstało Muzeum Etnograficzne w Aleksandrowsku Sachalińskim i Władywostoku, co pozwoliło zachować i przekazać potomnym wiedzę o narodach zamieszkujących Daleki Wschód.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: pani Danuta w Wilnie ma zamiar spędzić 10 dni;
Bronisław Piłsudski w otoczeniu dzieci z plemienia Ajnów
Fot.
wilnoteka.lt, archiwum

Jednym z efektów pracy Bronisława Piłsudskiego są unikatowe nagrania dźwiękowe zarejestrowane na 100 wałkach woskowych. Na początku lat 80. XX w. wałki te zostały wypożyczone z Polski przez Japończyków, a firma SONY skonstruowała specjalny laserowy odpowiednik urządzenia do ich odczytu, dzięki któremu udało się po wielu latach znów usłyszeć zapisane na nich dźwięki. Są to jedyne znane nagrania języka Ajnów z tamtego okresu. Posługiwał się też kamerą filmową.

W ubiegłym roku Litewska Telewizja Państwowa (LRT) z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości – dzięki staraniom Instytutu Polskiego w Wilnie – pokazała film o Bronisławie Piłsudskim, który był swoistym hołdem pamięci w 100. rocznicę jego śmierci. Jeszcze wcześniej została przedstawiona wystawa „Bronisław Piłsudski. 1866-1918”.

<<<Wstecz