W Kabiszkach zainaugurowano działalność oddziału WOKN

Przyszłość osiedla w dobrych rękach

Ponad 300 osób wzięło udział w świątecznym noworoczno-bożonarodzeniowym koncercie w Kabiszkach, który był swoistą inauguracją działalności w tym osiedlu oddziału Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie.

W sobotę, 29 grudnia, sala miejscowego ośrodka kultury pękała w szwach. Tak duża frekwencja nie była dziełem przypadku. Zadbali o nią członkowie lokalnej wspólnoty, której przewodniczy Aliona Buchovskienė. Jej też powierzono etat administratora kabiskiego oddziału, o wznowienie działalności którego miejscowi aktywiści zabiegali od lat. Ich starania zakończyły się sukcesem i od listopada ubiegłego roku ośrodek kultury wznowił działalność. Członkowie wspólnoty, chcąc godnie uczcić to znamienne wydarzenie odwiedzili prawie wszystkich mieszkańców Kabiszek i okolicznych wsi, wręczając im skromne, ale własnoręcznie wykonane prezenty i zaproszenia na koncert. W trakcie programu artystycznego, podczas którego wystąpiły Zespół Tańca Ludowego „Jutrzenka” i grupa taneczna „Dalina” z Niemenczyna oraz Zespół Folklorystyczny „Sużanianka” i grupa estradowa „Lady Rock” z Sużan, głośno i radośnie, śpiewem, tańcem, żartobliwymi przypowiastkami Wincuka Bałbatunszczyka wszem i wobec oznajmiono, że w tym zakątku gminy wiejskiej niemenczyńskiej znowu będą się odbywały przedsięwzięcia kulturalne, towarzyskie i sportowe (działa tu sekcja boksu).

Posłanka Rita Tamašunienė, wicemer samorządu rejonu wileńskiego Robert Komarowski i dyrektor Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie German Komarowski cieszyli się z tego, że przedsięwzięcie przyciągnęło tak wielu ludzi, a to znaczy, że wznowienie działalności ośrodka kultury było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Byli też przekonani, że pani administrator nie zabraknie sił i energii, by kontynuować rozpoczęte dzieło odbudowy dawnej świetności placówki i stanie się ona ponownie atrakcyjnym punktem przyciągania ludzi.

Buchovskienė nie kryła satysfakcji z powodu udanego przedsięwzięcia, ale skromnie zauważyła, że sama niczego nie wskórałaby.

– Powodzenie imprezy – to skutek ogromnego zaangażowania członków wspólnoty lokalnej. Ich pomoc w trakcie przygotowania inauguracji działalności oddziału, jak i w czasie jej trwania była wręcz bezcenna – zaznaczyła nowa mianowana administrator.

Poinformowała, że koncert był drugim masowym przedsięwzięciem zorganizowanym wspólnym wysiłkiem oddziału i wspólnoty. Przedtem na ulicy, bo sala ośrodka była w tym czasie remontowana, na placówce sportowej przeprowadzono święto relaksowo-sportowe, podczas którego odbywały się rozmaite konkursy, gry zręcznościowe, sztafety itd.

– Według naszych obliczeń, w święcie wzięło udział ponad 130 osób i to dodało nam skrzydeł – zwierzała się dalej administrator i przewodnicząca Wspólnoty Lokalnej. – Mogę zaryzykować stwierdzenie, że była to przymiarka, albo nawet próba generalna przed uroczystością inauguracyjną – stwierdziła z zadowoleniem. Dodała też, że w pomieszczeniach placówki odbyły się zajęcia edukacyjne oraz obchody 30-lecia Związku Polaków na Litwie.

– Z miejscowym kołem ZPL i jego prezesem Teresą Sokołowską współpraca od początku układa się bardzo dobrze, bo rozumiemy, że tylko razem możemy coś osiągnąć i życie naszych mieszkańców, jak też własne, urozmaicić – powiedziała pani Aliona, rdzenna mieszkanka Kabiszek i matka trojga dzieci.

Mimo tego, że przedtem nie miała styczności z pracą w dziedzinie kultury, nowa administratorka świetnie sobie radzi i, jak powiedział jej szef German Komarowski, jest spokojny, co do przyszłości oddziału, którego działalność na pewno będzie zataczać coraz szersze kręgi.

W placówce już przeprowadzono bieżący remont: pomalowano ściany i scenę, wymieniono instalację elektryczną, zakupiono 180 nowych krzeseł. Wkrótce oddział będzie się cieszył z nowego nagłośnienia, reflektorów oraz kurtyny.

Marzeniem zarówno administratorki, jak i członków wspólnoty, jest wznowienie pokazów filmów, bo niegdyś seanse takie cieszyły się powodzeniem i chociaż w dobie obecnej kino przeżywa nienajlepsze czasy, nostalgia do niego wśród mieszkańców Kabiszek pozostała.

Oprócz tego miejscowi aktywiści chcą zadbać o wygląd osiedla, urządzić ławeczki, ustawić kosze na śmieci, na głównej ulicy położyć progi prędkościowe, potocznie zwane „śpiącymi policjantami” itd. Słowem pomysłów i chęci u aktywnych mieszkańców Kabiszek nie brakuje, a że działają wspólnie i zgodnie, a więc jest prawie stuprocentowa pewność, że je zrealizują.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: Aliona Buchovskienė wręczyła dyplomy kierownikom zespołów, występujących na scenie;
sala kabiskiego ośrodka dosłownie pękała w szwach
Fot.
Emilia Truchanowicz

KABISZKI niegdyś były centrum kołchozowym. Rozrosło się w czasie likwidowania chutorów i zaścianków. Nowy impuls do jego rozwoju dała budowa kompleksu trzody chlewnej „Neris” (1975-1980), który w owych czasach był jednym z największych na Litwie. Kabiszki zostały też zwycięzcą konkursu, na mocy którego miały przekształcić się w osiedle pokazowe. Zakładano tu budowę nowej szkoły, stadionu, sklepu, stołówki, ośrodka kultury itd. Tylko część z tych zamierzeń została zrealizowana. Dalszy rozwój Kabiszek został wyhamowany po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. W latach 80. i 90. ośrodek kultury był niezwykle popularny wśród młodzieży nie tylko Kabiszek, ale też okolicznych miejscowości. Zabawy taneczne odbywały się w przestronnej sali, a do tańca przygrywał wokalno-instrumentalny zespół. W okresie panowania dyskotek Kabiszki nadal pozostawały mekką dla młodzieży z różnych okolic, która lubiła tutaj się zabawić. Wraz z rozparcelowaniem kołchozu zamarła też działalność placówki kulturalnej

<<<Wstecz