Zespół z Kałmucji atrakcją koncertu „Na skrzyżowaniu kultur”

Egzotyczni goście

Piosenki i tańce wielu narodów zostały przedstawione podczas koncertu zatytułowanego „Na skrzyżowaniu kultur”, który odbył się w sobotnie popołudnie, 3 listopada, na scenie Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie. Ze sceny brzmiały słowa piosenek w języku litewskim, polskim, ukraińskim, rosyjskim, białoruskim, gruzińskim i… kałmuckim.

Gościem szczególnym wielokulturowego przedsięwzięcia był Ludowy Dziecięcy Zespół „Cagda”, który przybył do miasta nad Wilią z dalekiej Kałmucji i był największą atrakcją koncertu. Goście pokonali trasę długości ponad 2 tys. kilometrów, a przedtem wystąpili w Szwecji i na Łotwie.

Podczas koncertu swój kunszt wykonawczy zaprezentowały nie tylko zespoły wokalne, ale też indywidualni wykonawcy. Koncert rozpoczął się od solowego popisu niemenczynianina Stanisława Możejki, który wykonał dwa utwory po białorusku i litewsku. Tuż za nim na scenę weszły członkinie jedynego zespołu ukraińskiego w rejonie wileńskim – „Ojranka” z Dukszt. Panie w wieku seniorskim brawurowo wykonały wiązankę ukraińskich piosenek ludowych, a wirtuozowską grą na akordeonie popisał się kierownik artystyczny Edward Michalkiewicz.

Z kolei Waldemar Dudojć, młody talent z Ciechanowiszek, wykonał popularny polski przebój „Remedium” oraz liryczną piosenkę w języku ukraińskim.

Ludowe piosenki rosyjskie zaprezentował zespół „Pojuszczije sierca” z Wilna. Członkinie tego sympatycznego i pełnego werwy zespołu często goszczą na scenach ośrodków kultury rejonu wileńskiego i za każdym razem są ciepło odbierane przez publiczność, która nie szczędzi im gromkich braw. Tradycji stało się zadość i w Niemenczynie.

Piosenki i taniec gruziński zaprezentowali Nika i Marina Azatowowie. 9-letni Nika niedawno zadebiutował na scenie Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny, a teraz wystąpił kolejny raz wykonując a capella gruzińską pieśń, a następnie pełen kaukaskiej ekspresji taniec. Pięknym wokalem i grą na strunowym instrumencie chonguri popisała się mama Marina. Tradycyjny taniec żydowski wykonała grupa taneczna zespołu „Wileńszczyzna”.

 

Goście z dalekiej Kałmucji zachwycili nie tyle poziomem wykonawczym, ale egzotycznymi, bogato zdobionymi strojami, orientalną muzyką i oryginalnymi układami tanecznymi. Młodociani artyści tańczyli, śpiewali, a „kibicowała” im spora grupa rodziców i wychowawców. Jak powiedziała mama dwóch występujących na scenie dzieci, w daleką podróż udali się nie tylko członkowie zespołu oraz kierownicy, ale też rodzice i wychowawcy. W sumie autokarem podróżowało 60-70 osób. Jak powiedziała rodzicielka, przedtem „Cagda” wystąpiła w Szwecji i na Łotwie, ale najlepiej gościom z Kałmucji, jedynego buddyjskiego kraju w Europie, spodobało się na Litwie.

Kałmucy, jak powiedziała rozmówczyni, to koczowniczy naród mongolski z grupy ojrackiej i w stosunku do nich często jest używana nazwa Ojraty. W Republice Kałmucji mieszka ponad 300 tys. mieszkańców, z czego 200 tys. stanowią Kałmucy. Szczycą się tym, że niegdyś walczyli u boku Czyngis-chana, którego czczą do dzisiaj. Jednym z numerów programu był właśnie taniec chana i jego wybranki. Ulubionym zwierzęciem Kałmuków jest antylopa suhak, a nazwa zespołu tłumaczy się jako mały suhak.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: orientalne muzyka i stroje dodały koncertowi egzotyki;
gra na ludowym instrumencie
Fot.
autor

<<<Wstecz