Apel pamięci w 74. rocznicę operacji „Ostra Brama” w Krawczunach

Chwała bohaterom Wileńszczyzny!

Miejsce i czas od wielu lat pozostają niezmienne: Krawczuny, 13 lipca, godzina 15.00. To do tej podwileńskiej wsi ściągają tłumy mieszkańców z różnych zakątków Wileńszczyzny, przybywają rodacy z Macierzy, aby pochylić głowy nad mogiłą żołnierzy Armii Krajowej, którzy 13 lipca 1944 roku w okolicach Krawczun, Nowosiółek i Płocieniszek stoczyli swoją ostatnią, największą bitwę z hitlerowskim najeźdźcą i złożyli Ojczyźnie w ofierze swe życie.

W piątek, w 74. rocznicę wyzwolenia Wilna spod okupacji niemieckiej podczas operacji „Ostra Brama” w ramach akcji „Burza” przy pomniku poległych żołnierzy Armii Krajowej w Krawczunach odbył się tradycyjny apel pamięci, od 22 lat organizowany przez Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie, na czele z prezesem Waldemarem Tomaszewskim, europosłem, przewodniczącym Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin.

By złożyć hołd i pomodlić się za dusze poległych o wolność rodzimej Ziemi Wileńskiej razem z rdzennymi jej mieszkańcami przybyli również przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej: ambasador RP w Wilnie Urszula Doroszewska i attache obrony płk Mirosław Wójcik, uczestnicy Motocyklowego Rajdu z Nasielska, skąd pochodził legendarny dowódca I Wileńskiej Brygady AK kpt. Czesław Grombczewski, ps. „Jurand”, dr Ewa Rogalewska z Oddziałowego Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa Oddziału IPN w Białymstoku, Maciej Prażmo, prezes Okręgu Warmińsko-Mazurskiego Światowego Związku Żołnierzy AK, prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddziału Pomorskiego Bożena Kisiel, córka porucznika Witolda Kisiela ps. Światołdycz, dowódcy 23. Brasławskiej Brygady AK w bitwie pod Krawczunami. W uroczystości udział wzięli przedstawiciele licznych polskich organizacji społecznych, sejmowej frakcji AWPL-ZChR, samorządów rejonu wileńskiego, solecznickiego oraz stołecznego. Wszystkie delegacje złożyły przy pomniku wieńce i kwiaty oraz zapaliły znicze. Mimo brzemienia przeżytych lat i doświadczeń przy mogile kolegów zawsze są też obecni najważniejsi uczestnicy obchodów – kombatanci. Niestety, jak podkreślił Edmunt Szot, sekretarz Klubu Weteranów AK Okręgu Wileńskiego, ich szeregi z każdym rokiem stają się coraz mniejsze. W warcie dzielnie ich wyręczają harcerze z Wileńskiego Hufca Maryi im. Pani Ostrobramskiej.

Oficjalne obchody zgromadzeni rozpoczęli od odśpiewania strof „Roty”, a kontynuowali modlitwą, której wespół z księżmi prof. Tadeuszem Krahelem i Henrykiem Naumowiczem przewodniczył ks. Józef Aszkiełowicz, proboszcz parafii butrymańskiej i podborskiej. Polową Mszę św. upiększył śpiew zespołu „Ballada” z Pogir.

– Los wszystkich uczestników tamtej historii jest tragiczny. Może bardziej tragiczny jest los tych, którzy przeżyli bój i widzieli koniec Ojczyzny – powiedział ks. Henryk Naumowicz i zaznaczył, że „los naszych bohaterów ma szczególne cechy”. – Szafowali życiem dla Boga, honoru i Ojczyzny, to znaczy dla bliźnich. Tym się kierowali. Oni są naszymi orędownikami przed Bożym tronem. Im się należy nie tylko wieczny odpoczynek. Im się należy wieczna chwała. I to jest nasze zadanie minimum – pielęgnować i celebrować pamięć o nich – apelował do zgromadzonych ks. Henryk Naumowicz z parafii pw. św. Anny w Duksztach.

W czasie uroczystości został odczytany Apel Poległych i Pomordowanych, podczas którego zebrani powtarzali słowa: „Chwała bohaterom Wileńszczyzny!”, „Cześć ich pamięci!”.

Prowadzący uroczystość rocznicową Bożena Stelmakowa i Albert Narwojsz odczytali list (jego treść zamieszczamy obok), który do organizatorów i uczestników apelu skierował premier Polski Mateusz Morawiecki.

W imieniu prezydenta Polski Andrzeja Dudy list do zebranych wystosował też sekretarz stanu w Kancelarii RP Adam Kwiatkowski. List odczytała ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska

„Bitwa pod Krawczunami pozostanie na zawsze symbolem heroicznej walki Armii Krajowej o wyzwolenie Wilna latem 1944 roku podczas operacji „Ostra Brama”.(…) W imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy składam wyrazy najwyższego szacunku niezłomnym żołnierzom Armii Krajowej, którzy kierując się umiłowaniem wolności ojczyzny złożyli najwyższą ofiarę do ostatniego tchu broniąc jej suwerennego bytu i najcenniejszych wartości dla naszego narodu. Składam wyrazy uznania i wdzięczności przedstawicielom środowiska weteranów i członkom organizacji kombatanckich oraz wszystkim, którzy wytrwale z odwagą i poświęceniem pielęgnują pamięć o tych, którzy odchodząc na wieczną wartę, pozostali na zawsze na ojczystej Wileńskiej Ziemi. Chwała poległym, cześć bohaterskim obrońcom ojczyzny!” – napisał Adam Kwiatkowski.

– Jestem tu po to, żeby pokłonić się nisko i złożyć hołd za ich odwagę. Żeby powiedzieć, że my, pomorscy wilnianie, pamiętamy o nich. Pamiętamy o tych, którzy tu zginęli i pozostali w ukochanej Ziemi Wileńskiej i o tych, których potem wiatry historii rozwiały po całym świecie. Jestem tu również dla pamięci o swoim ojcu, dla którego przynależność do AK i okres walk o Wileńszczyznę było chyba najważniejsze w życiu – powiedziała Bożena Kisiel. Porucznik Witold Kisiel ps. Światołdycz w 1944 roku został podstępnie aresztowany, więziony na Łukiszkach i wywieziony do obozu w Riazaniu. Po powrocie z zesłania zamieszkał w Gdańsku, gdzie zmarł w 1973 roku. Pani Bożena wyraziła wdzięczność i szacunek dla mieszkańców Wileńszczyzny i Związku Polaków za pielęgnowanie pamięci o bohaterach.

Waldemar Tomaszewski, przemawiając do zgromadzonych w imieniu organizatorów dorocznych obchodów w Krawczunach cieszył się, że apel pamięci stał się wielką uroczystością, gromadzącą patriotów i co szczególnie ważne i budujące – przychodzi na nie wiele młodzieży.

– Taki był zew naszego serca, ażeby w przeróżnych sytuacjach, które zdarzają się w polityce, geopolityce, czy w życiu codziennym, nie zapominać o naszych bohaterach. Najważniejsze, żeby nasza młodzież, nasze dzieci o tym pamiętały, bo przecież wciąż nie pisze się o tym w podręcznikach – zaznaczył prezes największego liczebnie Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL. – Nie dziwi mnie, że o Polakach wyzwalających Wilno w 1944 nie wspominają litewskie podręczniki, ale zdumiewa, że te wydarzenia skąpo są opisane w polskich podręcznikach. Tę sprawę podnosiłem już niejednokrotnie u najwyższych dostojników państwa polskiego. Na razie są zmiany w pozytywnym kierunku, ale ostatecznych rozstrzygnięć tej kwestii nie ma – konkludował lider AWPL-ZChR. Polityk zwrócił uwagę na pewien paradoks, gdyż nawet w czasach PRL polskie podręczniki szkolne zawierały więcej informacji o polskości na Kresach, o Wilnie, Lwowie czy Grodnie. – Oczekujemy od polskich polityków, ażeby nareszcie polskie dzieci i młodzież, ucząc się historii, znały podstawowe zagadnienia z naszej przeszłości na Kresach, zaczynając od statystyk, ile zamieszkiwało tutaj ludności polskiej, kto te miasta budował, wznosił zamki, kościoły i klasztory i ilu wybitnych Polaków wydała Ziemia Kresowa – powiedził przewodniczący AWPL-ZChR i wyraził nadzieję, że wiece pamięci w Krawczunach oraz podobne uroczystości na Wileńszczyźnie będą tej sprawie służyły. Według Tomaszewskiego, od 22 lat organizowane w Krawczunach apele zawsze były działaniem społecznym, zainicjowanym z porywu serca, nie zaś w ramach tak popularnych dzisiaj, dofinansowywanych przez kogoś, „projektów”. Dlatego, jego zdaniem, tę pracę społeczną należy rozwijać i kontynuować w przyszłości.

Gwoli przypomnienia, właśnie z inicjatywy Związku Polaków na Litwie w roku 1989 po raz pierwszy – po 45 latach – miejsce spoczynku walecznych Polaków zostało upamiętnione drewnianym krzyżem.

Lider polskiej społeczności na Litwie podziękował osobom, które przyczyniły się do organizacji tegorocznego apelu, utrwalającego pamięć o ofierze dzielnych obrońców Wilna, przybyłym uczestnikom i zaprosił na przyszłoroczne, jubileuszowe obchody bitwy pod Krawczunami.

Uroczystość uwieńczył występ zespołów „Kresowy Płomień” z Zujun i „Przyjaciółki” z Kowalczuk oraz wspomnianej już powyżej „Ballady”. Po pokaźnej dawce patriotyzmu uczestnicy obchodów mogli się pokrzepić także żołnierską strawą: pachnącą zupą, kaszą z kuchni polowej, mocno doprawionej rzęsistymi kroplami deszczu, który raptem lunął z nieba.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciu: grono kombatantów z każdym rokiem maleje, jednak starzy wiarusi zawsze stają do apelu, gdy przywołuje się ich towarzyszy broni
Fot.
Marlena Paszkowska

<<<Wstecz