Kolonie dla dzieci w Płocieniszkach

Wakacje dobrze się zaczęły

Gdy we wszystkich szkołach milknie dziecięcy gwar, placówka w Płocieniszkach tętni życiem. Drugi rok z rzędu w jej murach Wileński Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie organizuje półkolonie dla uczniów z polskich szkół Wilna i Wileńszczyzny.

Obóz dziecięco-młodzieżowy „Z tradycją w terenie” był współfinansowany przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. W ubiegłym roku półkolonie dla dzieci prowadzili przedstawiciele Klubu Jazdy Konnej „Joker” w Działowie im. 8 Pułku Strzelców Konnych w Chełmnie, znani z rajdów ułańskich po Wileńszczyźnie. W tym roku obóz zorganizowały pracowniczki placówek sportowo-kulturalnych z różnych miejscowości rejonu wileńskiego. Udział w nim wzięło 37 dzieci – uczniów ze szkół w Zujunach, Suderwie, szkoły w Leszczyniakach, Progimnazjum im. Jana Pawła II oraz Gimnazjum im. Wł. Syrokomli w Wilnie. Były też młodsze dzieci z polskich przedszkoli.

Kierowniczka kolonii Regina Dowejko podkreśliła, że w tym roku szczególnie dopisała wczasowiczom pogoda, dlatego wszelkie zaplanowane atrakcje – zajęcia na miejscu w Płocieniszkach i wycieczki – udały się i przypadły do gustu dzieciom i młodzieży.

– Ponieważ w tym roku obchodzimy stulecie niepodległości więc zajęcia nawiązywały do odzyskania przez Polskę i Litwę niepodległości. Skupiliśmy się m.in. na wspólnej historii obu narodów. Obejrzeliśmy filmy, czytaliśmy polskie legendy, do których dzieci wykonały ilustracje – tłumaczyła Dowejko. Jak zauważyła kierowniczka, obóz wzbudził też zainteresowanie mieszkańców pobliskich wsi – Białuny, Płocieniszki, Nowosiołki, Krawczuny. Organizatorzy zapoznali się z młodymi polskimi rodzinami, które bardzo się cieszyły, że po sąsiedzku zostały zorganizowane dla dzieci wakacje.

Kolonie trwały od 25 do 29 czerwca, uczestnicy każdego dnia mieli różne zajęcia artystyczne lub plastyczne. Np. Agnieszka Aszkielaniec-Siemionowa z Czarnego Boru zorganizowała dzieciom malowanie twarzy. Teresa Bożerodskaja z Ławaryszek przybyła do dzieci z zabawami ludowymi – „chusteczka”, „nasza koza beczy”, „jaworowi ludzie”, „klepanki-wyliczanki”. Aleksandra Olszewska i Krystyna Taraszkiewicz z centrum wielofunkcyjnego w Ławaryszkach prowadziły dla obozowiczów lekcje robótek ręcznych. Renata Utowka przyszykowała zajęcia plastyczne i malowanie twarzy. Natomiast popołudnia koloniści spędzali na grach, zawodach, zabawach integracyjnych i tanecznych prowadzonych przez animatorkę Barbarę Dowejko. Nad posiłkami i sprawami organizacyjnymi czuwały Wacława Borowikowa, Wiktoria Tatol i Maria Tomaszewicz.

Oprócz zajęć w Płocieniszkach, które były prowadzone najczęściej z rana, gdy młodzież i dzieci zjeżdżały się z domów, niejako na „rozgrzewkę”, obozowicze mieli wycieczki. Jednego dnia zwiedzali Troki – obejrzeli zamek, poznali trockie legendy. Po wycieczce krajoznawczej pojechali do gospodarstwa, które zajmuje się hodowlą alpak. Spotkanie z egzotycznymi zwierzętami dostarczyło obozowiczom niemało atrakcji, gdyż mogli je pogłaskać i pokarmić. Na zakończenie zatrzymali się na odpoczynek nad brzegiem jeziora, gdzie zjedli obiad i mogli do woli wyhasać się w plenerze.

 

– Bardzo mi się podobały wycieczki oraz gry i zabawy organizowane przez panią Barbarę. Razem ze mną w koloniach uczestniczy moja stryjeczna siostra i brat. Ja biorę w nich udział już drugi rok i, mam nadzieję, że również w następnym roku będzie możliwość udziału w podobnym przedsięwzięciu – dzieliła się swoimi wrażeniami Sylwia Żukowska, uczennica klasy 7. z Gimnazjum im. Wł. Syrokomli w Wilnie. Przytaknęli jej Dagmar Piórko i Patryk Stankiewicz z Progimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie. – Na obozie było wesoło nawet w deszczowe dni, a panie nas smacznie karmiły. Aktywnie spędzony czas był bardzo fajny, szkoda, że trwał tylko tydzień. Chętnie wybrałbym się tutaj w następnym roku – powiedział Patryk, podkreślając, że był to świetny początek wakacji.

Uczestnicy kolonii odwiedzili również Mejszagołę. Byli w Muzeum Księdza Prałata Józefa Obrembskiego oraz w Centrum Rzemiosła Tradycyjnego, gdzie mieli zorganizowane zajęcia, podczas których wykonali ludowe zabawki – duszki. Ponieważ w tym roku nie było ułanów z końmi, więc organizatorzy postanowili sprawić dzieciom inną atrakcję – zawieźli ich do stadniny koni w Rzeszy. Były więc próby jazdy konnej, które sprawiły niemałą uciechę kolonistom.

Na zakończenie półkolonii w Płocieniszkach organizatorzy wręczyli wszystkim uczestnikom dyplomy, był tort i słodycze. Ponieważ ostatni tydzień czerwca nie szczędził słońca i pogoda dopisała nie obyło się też bez lodów.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: kolonie – to zawsze czas radości i wesela, a także na nowe przyjaźnie
Fot.
autorka i Regina Dowejko

<<<Wstecz