Prześladowani za wiarę potrzebują naszego wsparcia

Kalwaria chrześcijan XXI wieku

– Na świecie ponad 200 mln wyznawców Chrystusa jest prześladowanych za wiarę. To największa grupa religijna, która cierpi z powodu swoich religijnych przekonań. Np. w Egipcie niektóre parafie czekają ponad 30 lat, żeby odrestaurować zniszczone kościoły. Niemniej jednak chrześcijanie nie są wrogo nastawieni do swoich prześladowców, nie okazują wobec nich złości. Odwrotnie: modlą się za nich – mówił ks. Andrzej Halemba, misjonarz pochodzący z Polski, pracujący w Funduszu Papieskim „Pomoc Kościołowi w potrzebie”, który, wraz z innymi misjonarzami, gościł w Wielkim Tygodniu na Litwie i wziął udział w konferencji „Kalwaria chrześcijan. Świadectwa prześladowanych chrześcijan”, zorganizowanej w Sejmie RL.

W prelekcji udział wzięli i duchowni, i parlamentarzyści, i misjonarze oraz chrześcijanie z Syrii i Iraku, którzy opowiedzieli, przez co przechodzą wyznawcy Chrystusa w XXI wieku. Dzisiaj wspólnoty chrześcijańskie z takich państw jak Irak, Iran, Egipt, Pakistan, Arabia Saudyjska, Chiny, Indie, Korea Północna, Erytrea proszą kraje Zachodu o pomoc i wsparcie. Do momentu terroru państwa islamskiego (ISIS) w Iraku mieszkało 1,3 mln chrześcijan, obecnie pozostało tam około 400 tys. Wielu, ratując swoje życie, uciekło, inni zaś swoją wiarę przypłacili życiem.

Udział w konferencji wzięli m.in. metropolita archidiecezji wileńskiej Gintaras Grušas, nuncjusz apostolski na kraje bałtyckie abp Pedro Lopez Quintana, przewodniczący Sejmu Viktoras Pranckietis, posłowie sejmowej frakcji AWPL-ZChR – Wanda Krawczonok i Czesław Olszewski, razem ze starostą Ritą Tamašunienė, która była moderatorem II panelu konferencji.

Litwa krajem męczenników i wyznawców

– Przed 25 laty papież Jan Paweł II przywitał nasz kraj takimi oto słowami: „Litwa – to cichy świadek gorącej miłości względem religijnej wolności, która jest podstawą wszystkich innych ludzkich i społecznych wolności. Litwa zawsze starała się być wierna Kościołowi katolickiemu, przeszła długą, bolesną drogę do wolności i wsławiła się jako ziemia męczenników i wyznawców” – przypomniał podczas konferencji wileński metropolita abp Grušas, który mówił o prześladowaniu Kościoła na Litwie za panowania władzy sowieckiej. – Niedaleko stąd znajduje się byłe więzienie KGB, gdzie wielu cierpień doznali z powodu wiary bł. Teofil Matulionis, bp Mečislovas Reinys, zaś bp Vincentas Borisevičius został w nim zamordowany. Miejsce to ma dla nas podobny wymiar, jak Koloseum w Rzymie. Przypomina o tym, że całkiem niedawno ludzie w naszym kraju byli prześladowani za wiarę tak, jak dzisiaj są prześladowani w wielu krajach na całym świecie.

Wileński arcybiskup podkreślił, że powinniśmy się solidaryzować z prześladowanymi chrześcijanami, ponieważ wszyscy stanowimy jedną wielką rodzinę wyznawców Chrystusa. W swoim przemówieniu odniósł się także do własnego doświadczenia: wychował się w rodzinie litewskich emigrantów w Ameryce. Podzielił los tych, którzy musieli opuścić swój kraj z powodu własnych przekonań.

Trzy rodzaje prześladowań

Głosem prześladowanych podczas konferencji były przemówienia osób współpracujących z międzynarodową organizacją „Pomoc Kościołowi w potrzebie”, będących naocznymi świadkami tego, co się dzieje z wyznawcami Chrystusa w krajach Afryki, Bliskiego Wschodu czy Azji.

Marcela Szymanski, urodzona w Meksyku, pracowała w CNN, teraz broni chrześcijańskich wartości na szczeblu światowym. Razem z Markiem Riedemannem, rzecznikiem prasowym fundacji „Pomoc Kościołowi w potrzebie” przedstawiła działalność organizacji. Mówiła, że nie zawsze środki masowego przekazu opowiadają o sytuacji osób cierpiących za wiarę. Wielu prześladowanych chrześcijan często zadaje pytanie, dlaczego świat milczy wobec zbrodni.

– Dlatego takie inicjatywy, jak „Akcja czerwonego światła” na Litwie i w Syrii, organizowanie marszów i różnych przedsięwzięć naświetlających sytuację prześladowanych za wiarę, są bardzo potrzebne – mówiła Szymanski, która pokazywała uczestnikom konferencji ikonę, w której utkwiła kula wystrzelona z pistoletu żołnierza ISIS w kościele w Hims, w zachodniej Syrii.

– Prześladowanych możemy podzielić na trzy grupy. Pierwsza – to prześladowanie narzucone przez władzę państwową, w takich krajach jak Chiny, Arabia Saudyjska, Erytrea, Sudan, Iran, Korea Północna. Druga grupa, to prześladowanie jako konsekwencja religijnego nacjonalizmu, w takim kraju jak Indie. Trzecia grupa, to prześladowanie wypływające z islamskiego fundamentalizmu: Irak, Nigeria, Pakistan, Egipt, Syria – tłumaczył Riedemann. Zwrócił m. in. uwagę, że nie ma dokładnych danych o chrześcijanach w Korei Północnej, ponieważ wyznawcy Chrystusa nie mogą tam jawnie afiszować swojej przynależności religijnej, zaś wszelkie praktyki religijne odbywają się w ukryciu. Chrześcijanie są uważani tam za wrogów państwa. Wzrastająca liczba chrześcijan w ateistycznych Chinach napawała niepokojem władze. Dlatego w 2017 roku kraj ten oficjalnie zakazał tworzenia jakichkolwiek wspólnot chrześcijańskich i zabronił działalności organizacjom kościelnym. Tylko w jednej prowincji w Chinach w ubiegłym roku zniszczono ponad 2000 kościołów i krzyży. Podobnie w innych krajach: w Arabii Saudyjskiej chrześcijaństwo jest uważane za organizację nielegalną; ONZ przyznało, że w Erytrei na chrześcijanach jest dokonywane ludobójstwo; zaś w Iranie chrześcijanie są poniżani oraz traktowani jako obywatele najgorszych warstw społecznych.

Uzupełnić Jezusa

O sytuacji prześladowanych w Syrii i Iraku mówili naoczni świadkowie, którzy niejednokrotnie odwiedzili miejsca, będące atakiem ISIS, rozmawiali z miejscowymi chrześcijanami. To jezuita ks. Ziad Hilal, ks. Andrzej Halemba i Favak Jakub, przedstawiciel chrześcijan z Niniwy (Irak).

– Chrześcijanie, prześladowani przez ISIS, czują się zdradzeni przez swój kraj. Władze Bagdadu obiecywały im pomoc, której w końcu nie udzieliły. W roku 2017 wielu musiało opuścić domy, uciekać kilkadziesiąt kilometrów i szukać schronienia na pustyni. Opuszczenie kraju przez chrześcijan zagraża całemu chrześcijaństwu w Syrii i Iraku, gdzie islamscy fundamentaliści postawili sobie za cel ludobójstwo na chrześcijanach – opowiadał kapłan, który razem z wileńskim metropolitą i innymi kapłanami celebrował Mszę św. w katedrze i wygłosił homilię.

– Przed tygodniem odwiedziłem w miarę spokojny region Syrii, miasto Hims. Niemniej jednak w oddali dały się słyszeć odgłosy bombardowania. Kościoły tam muszą być otoczone potężnym murem, a wejścia są chronione podobnie jak na lotnisku. Przypominam sobie kapłana, który uczył swoich wiernych, jak mają się zachować w kościele podczas ataku bombowego: „Jeśli już musimy umrzeć, to umierajmy w kościele, a nie na ulicy”. Za przewodnika miałem młodego chłopaka, 19-latka, z którym odwiedziliśmy zbombardowany kościół. Podczas tego ataku zginęło wielu ludzi. Ten chłopak szepnął mi do ucha: „Księże, nie bój się, ja cię obronię, zasłonię sobą” – opowiadał kapłan o swoich doświadczeniach. – Z jednej strony tak trudno patrzeć na cierpienie chrześcijan, z innej uświadamiam sobie, że oni cierpią z Chrystusem i dla Niego. (…) Spotkałem raz dwie starsze kobiety. Były w takim wieku, że już nie miały sił, żeby dokądkolwiek uciekać. Do pewnego czasu zostawały w swoim domu, jednak musiały go opuścić, żeby przynieść sobie wody i coś do jedzenia. Spotkały przywódcę żołnierzy, który spytał je, czy się nawrócą na islam. To oznaczało dla nich ocalenie. Wtedy jedna z kobiet powiedziała: „Wiemy, że raj możemy osiągnąć przez wierność i miłość, jeśli chcesz, możesz nas zabić, ale my nie zdradzimy swej wiary”. Żołnierz był tak zaskoczony postawą chrześcijanek, że puścił je wolno – opowiadał ks. Halemba, pokazując przywiezioną ze zniszczonego bombardowaniem kościoła w Syrii figurkę Jezusa ukrzyżowanego, któremu żołnierze ISIS odcięli ręce i nogi.

– Co my – chrześcijanie – możemy zrobić dla prześladowanych, jak możemy im pomóc? Nie zapominajmy o modlitwie za naszych braci i siostry. Organizujmy różne przedsięwzięcia, mówmy o prześladowanych. Ponieważ to my powinniśmy uzupełnić tego Chrystusa: ręce, które dzisiaj ma Jezus to nasze ręce i nogi.

Oni mają wybór

W czasie II panelu dyskusyjnego w Sejmie RL, który moderowała Tamašunienė wystąpili litewscy posłowie, przedstawiciele resortu pracy i opieki społecznej RL, także głos zabrał ambasador Węgier na Litwie Zoltan Jancsi. Wspólnie się zastanawiali nad podjęciem działań na możliwych szczeblach, podkreślali wagę wezwania wszystkich państw i rządów do poszukiwania najlepszych rozwiązań, solidarności z prześladowanymi i jak najszerszego naświetlenia tej sprawy.

Podczas konferencji do zgromadzonych zwrócił się również przedstawiciel Kościoła luterańskiego na Litwie, bp Mindaugas Sabutis. W swoim przemówieniu przypomniał prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana na przełomie III-IV w. w Rzymie. Pod groźbą utraty stanowisk, wykluczenia ze społeczności, a nawet utraty życia chrześcijanie mieli wyrzec się swojej wiary. Były to jedne z najbardziej krwawych prześladowań pierwszych chrześcijan. Biskup nie omieszkał dzisiejszą sytuację Kościoła prześladowanego porównać do tamtych czasów.

– Czyżby chrześcijanie nie mieli wtedy wyboru? Mieli, mogli pójść za radą wyznawania Jezusa tylko w swoim sercu, w zaciszu domu, zaś oficjalnie wyrzec się wiary i wtedy władze zostawiłyby ich w spokoju. Podobnie dzisiejsi chrześcijanie, prześladowani w krajach Bliskiego Wschodu, Afryce i Azji, także mają wybór: mogą wyrzec się Chrystusa… i nikt ich nie ruszy. Jednak mocno trwają przy swoich przekonaniach. A jak my się zachowujemy? Czyż nie próbują nam wmówić, że wiara jest wyłącznie prywatną sprawą, wystarczy, że będziemy wierzący w domu i kościele, że nie trzeba afiszować chrześcijańskich wartości w miejscach publicznych: szkołach, szpitalach, w wojsku, miejscach pracy, państwowych urzędach. Dzisiejszy świat milczy o prześladowaniu chrześcijan, ponieważ sam wyrzeka się Chrystusa – mówił Sabutis, apelując przede wszystkim do polityków, aby nie bali się publicznego wyznawania Jezusa.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: ks. Andrzej Halemba prezentuje figurkę Jezusa, któremu żołnierze ISIS obcięli ręce i nogi;
po Mszy św. w katedrze wierni modlili się na dworze, gdzie – na znak solidarności z prześladowanymi chrześcijanami – na czerwono była oświetlona m. in. dzwonnica
Fot.
autorka

<<<Wstecz