Nauka u mistrzyni wicia plam

Uczniowie z klas początkowych Szkoły Podstawowej im. M. Zdziechowskiego w Suderwie mieli okazję, by własnoręcznie uwić palmy na zbliżające się Święta Wielkanocne – 12 marca w placówce odbyły się warsztaty tego tradycyjnego na Wileńszczyźnie rzemiosła, które poprowadziła znana palmiarka, mistrzyni ludowa Teresa Michalkiewicz.

Nawet najmłodsi uczestnicy warsztatów – pierwszoklasiści – pracowali niezwykle pilnie, choć ich małe, nienawykłe do takiego zajęcia ręce z trudem mocowały suche kwiatki i gałązki traw do wierzbowych witek.

– Gdy powiedziałam, że poniosą swoje palmy do kościoła, to się bardzo starali, a gdy pochwaliłam, to pracowali jeszcze pilniej – z uśmiechem oceniła wysiłek swych „czeladników” pani Teresa.

Według mistrzyni, łatwiej jest samemu uwić palmę, niż prowadzić warsztaty, uczące tego fachu, ale praca z dziećmi daje jednak wiele satysfakcji.

– Przyjemnie jest przekazywać im umiejętności, ponieważ dzieci bardzo się cieszą z tego, że tworzą, zachwycają się swym dziełem, kwiatkami – mówi Michalkiewicz.

Jak twierdzi mistrzyni, by wić palmy, trzeba kochać to zajęcie. Zdarza się, że wstaje w nocy, by zrealizować nowo powstały pomysł na palmę. Swoją pasję do tworzenia kwiatowych dzieł przekazała też córce, Wiesławie Mažeikienė, pracownicy grup przedszkolnych w Suderwie.

Z rąk pani Teresy wychodzą prawdziwe dzieła sztuki (niektóre z nich można obecnie obejrzeć na wystawie w suderwskiej szkole) – w 2013 roku wykonaną przez nią palmę, jako prezent na inaugurację pontyfikatu, prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė wręczyła papieżowi Franciszkowi. Na obchody 100-lecia odzyskania przez Litwę niepodległości natomiast powstała „palma stulecia” – ponad dwumetrowe dzieło, składające się z setki malutkich palm w kolorach flagi Litwy. W lutym tego roku palma była eksponowana w budynku Sejmu RL. Pani Teresa jest też autorką palm o wysokości 6,40 m oraz 5 cm, które trafiły do Księgi Rekordów Guinnessa.

Jak przyznaje palmiarka, najtrudniej jest uwić tradycyjną palmę wileńską – wzorzysty „wałeczek” – układanie ornamentu z kwiatów wymaga wielkiego skupienia, wystarczy jeden kwiatek, umocowany w niewłaściwym miejscu, by zepsuć cały wzór. Pomimo tego, właśnie te palmy pani Teresa lubi najbardziej i żałuje, że są one niedoceniane przez kupujących.

Podczas warsztatów szkolnych uczniowie tworzyli dzieła mniej skomplikowane, na miarę swych możliwości, ale, być może, ktoś z dzisiejszych uczestników zapała podobną miłością do palm, jaką ma mistrzyni, i w przyszłości będzie kontynuował wileńską tradycję?

Alina Stacewicz
nauczycielka klas początkowych

Na zdjęciu: kobiety, które umieją załagodzić nawet najtrudniejsze napięcia
Fot.
autorka

<<<Wstecz