Miejski Oddział ZPL zaprosił dzieci na choinkę, a Polski Teatr na premierę

Bo uśmiech dziecka jest tego wart

– Kontynuujemy tradycję spotkań świątecznych dla dzieci i na zakończenie okresu bożonarodzeniowego prezentujemy nie tylko podarunki, ale i bajkę – powiedział Marek Kubiak, prezes stołecznego oddziału ZPL, który wraz z wiceprezesami Krystyną Zimińską i Edytą Tamošiūnaitė złożył życzenia szczęśliwego Nowego Roku dzieciom, rodzicom i dziadkom.

„Księżniczkę na ziarnku grochu” na podstawie baśni Hansa Christiana Andersena, zaadoptowaną przez Jana Brzechwę wyreżyserowała Irena Litwinowicz, kierownik i reżyser Polskiego Teatru w Wilnie. Autorem scenografii jest Rafał Pieślak. Spektakl w zabawny sposób przeniósł dzieci do świata księżniczek, kapryśnego królewicza i zabawnego błazna. Przebiegłem lądy świata, wędrowałem trzy lata... i dziś, w rodzinne strony wracam bez narzeczonej – stwierdził książę zatroskanym rodzicom. Na szczęście poszukiwania żony dla przyszłego króla zakończyły się sukcesem, gdy zadziałał przemyślny fortel królowej. Pod sterty poduszek kazała położyć ziarenko grochu, co dla prawdziwej księżniczki „z krwi i kości” było wielką torturą. Bajka nie była długa, co jest niewątpliwym atutem zwłaszcza dla publiczności dziecięcej, która dość szybko się nudzi. Tym razem i wesoła muzyka, i kolorowe stroje na tyle przyciągnęły uwagę maluchów, że z zapartym tchem przyglądały się akcji rozgrywanej na scenie Domu Kultury Polskiej. Irena Litwinowicz zaznaczyła, że w spektaklu debiutują młodzi aktorzy, świetnie odnajdujący się w scenicznej rzeczywistości. Może złapią teatralnego bakcyla i na dłużej zwiążą się ze sceną. Bo teatr ma taką magiczną siłę przyciągania...

Po spektaklu dzieci miały szanse na wspólną zabawę z Mikołajem, który przeprowadził je przez zaczarowany las. A później otrzymały prezenty, skrupulatnie przygotowane przez Krystynę Zimińską. Znalazły się w nich prawdziwe skarby i do zabawy, i do zjedzenia. Wszystko tego dnia było czarodziejskie, a marzenia miały szansę się spełnić. Należy zaznaczyć, że podarunki ufundował samorząd miasta Wilna, o czym poinformowała wicemer Edyta Tamošiūnaitė. Zarówno Marek Kubiak, jak i Krystyna Zimińska podkreślali potrzebę takich rodzinnych spotkań.

– Zazwyczaj to świętowanie odbywało się w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, my postanowiliśmy przesunąć je nieco w czasie i zebrać rodziny ZPL na zakończenie bożonarodzeniowego okresu. Do tego czasu dzieci zdążyły się stęsknić za prezentami, a rodzice nieco odpocząć. Cieszymy się z wysokiej frekwencji i uśmiechów na twarzach dzieci, ich radość to najlepsze podziękowanie – mówiła Zimińska, która na co dzień pełni funkcję wicedyrektor Domu Kultury Polskiej, i wykrzesała z napiętego planu pracy czas na działalność społeczną.

Czy to za sprawą wesołej bajki, czy też udanych prezentów faktem jest, że dzieci wychodziły z DKP zadowolone, rozpromienione, a rodzice i dziadkowie z poczuciem dobrze spędzonego czasu.

– Bardzo mi się podobało, było tak dużo księżniczek i wszystkie były takie ładne – mówiła trzyletnia Zosia, a wtórowała jej ośmioletnia Amelia, której spodobała się i wesoła bajka, i zabawa z Mikołajem.

Ogółem na dwóch spotkaniach (o godz. 11.00 i 14.00) bawiło się około 1000 dzieci.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: dzieci nie kryły emocji i radości, bawiąc się z postaciami znanej bajki, wystawionej przez Teatr Polski w Wilnie
Fot.
archiwum ZPL

<<<Wstecz