W szczególnym miejscu, w szczególnym roku...

Szczególne święto chleba

Ostatnia sobota września w kalendarzu przedsięwzięć samorządu rejonu wileńskiego ma miejsce szczególne. Właśnie w tym dniu odbywa się sztandarowe wydarzenie, do którego przygotowania trwają przez cały rok. Od lat odbywa się ono w miejscu szczególnym, bo w letnim dworku Marszałka Józefa Piłsudskiego, twórcy niepodległości Polski. Ten rok był poświęcony właśnie jemu, a więc tegoroczne dożynki miały wymiar szczególny, wręcz symboliczny. Były swoistym hołdem i podziękowaniem za możliwość pracy na swej ziemi, skropionej krwią i potem ojców, dziadów i pradziadów.

22. edycję święta plonów rozpoczął obrazek dożynkowy w wykonaniu zespołu „Jawor” z Awiżeń. Po odegraniu hejnału na okrytą dachem i pięknie ozdobioną scenę wkroczyli członkowie awiżeńskiego zespołu, którzy wykonali kilka tradycyjnych pieśni o tematyce dożynkowej, grali i tańczyli, wprowadzając licznie zebranych w prawdziwie świąteczny nastrój. Artyści mieli poniekąd ułatwione zadanie, gdyż pogoda w tym dniu była jak na zamówienie i organizatorzy dziękowali Stwórcy za ten szczególny dar.

Rolnik najważniejszą osobą

Tradycyjnie obowiązki gospodyni tej wielkiej i podniosłej uroczystości pełniła mer samorządu rejonu wileńskiego Maria Rekść. Specjalnie na dożynki przygotowała strój, którego głównym elementem była odświętna ornamentyka ludowa, wyszyta ręcznie na jesiennym płaszczu. Wzór został zapożyczony z fachowych źródeł.

Zagajając uroczystości celebrujące zakończenie żniw i zbiorów, mer podkreśliła, że rejon wileński jest rejonem rolniczym i z tego też powodu, dożynki są najważniejszym i najbardziej oczekiwanym świętem. Przypomniała, że odbywa się ono pod hasłem: „Dzielimy się chlebem, kulturą i tradycją”.

– Najważniejszą osobą naszego dziękczynienia jest rolnik. To przed nim schylamy nisko głowy (...). Kochani rolnicy, to wasze święto. Dziękuję, że licznie przybyliście i życzę wam, żeby to ziarno, zasiane z wielkim szacunkiem w tym roku, wydało dobry plon w następnym roku – patetycznie mówiła gospodyni największego rejonu w kraju. „Chleb jest potrzebny na każdym stole” – dodała i poczęstowała „naszym powszednim” przybyłych na dożynki.

Fiesta kolorów i pomysłów

Zakorzenioną tradycją dożynek podwileńskich jest korowód przedstawicieli wszystkich gmin rejonu i miasta Niemenczyn. Znamienne jest również to, że w przemarszu gmin biorą udział też ich partnerzy – najwięcej z Polski, ale rejon współpracuje też z samorządowymi jednostkami na Białorusi, Ukrainie i w Niemczech. Współpraca ta jest korzystna dla obu stron i zaowocowała wieloma wspólnymi projektami. Ponieważ ludziom na Wileńszczyźnie nie brakuje fantazji, są oni rozśpiewani i roztańczeni więc korowód jest prawdziwą fiestą kolorów, pomysłów, szerokiego repertuaru piosenek, przyśpiewek regionalnych i głośnej nastrojowej muzyki. Starostowie na ręce gospodyni składali dary z tegorocznych plonów, które z należną czcią przyjmowała.

Podziękowanie dla Stwórcy

Nieodzownym i jednym z najważniejszych elementów składowych dożynek jest dziękczynna Msza św. w intencji rolników, będąca też podziękowaniem Stwórcy za dar chleba i plony, które tak trudno na naszej nieurodzajnej glebie i przy kapryśnej pogodzie wyhodować. Nabożeństwo celebrował ks. prałat Jan Kasiukiewicz, proboszcz parafii w Mejszagole, a asystowało mu kilkunastu księży z parafii rejonu wileńskiego, m. Wilna oraz kapłani z Polski.

Dożynki w Pikieliszkach są świętem renomowanym, znanym, a o tym, że jego ranga jest wysoka świadczą nadesłane życzenia od najwyższych władz Polski i Litwy, a także obecność na święcie ambasadorów Polski, Białorusi, Japonii oraz przedstawicieli placówki dyplomatycznej Federacji Rosyjskiej. Stosowne listy gratulacyjne na ręce organizatorów przesłali: prezydent RP Andrzej Duda, premier Polski Beata Szydło, prezes rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński, europosłowie, senatorowie i posłowie. Premier Litwy Saulius Skvernelis w swym liście podkreślił, że „w rejonie wileńskim mieszkają pracowici i uczciwi ludzie, którzy kochają swą Ojczyznę – Litwę”. Elvinas Jankevičius, doradca premiera, w jego imieniu przekazał mer obraz błogosławionego Jerzego Matulewicza. Okazyjne życzenia z okazji święta plonów przesłał również mer Wilna Remigijus Šimašius.

Święto, które łączy

Europoseł Waldemar Tomaszewski, lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, w serdecznych słowach podziękował przede wszystkim rolnikom oraz za wspaniałą organizację święta – samorządowcom. Podkreślił, że dożynki są etnograficznym świętem Wileńszczyzny. Podziękował władzom państwa polskiego za wsparcie, stwierdzając że 60 milionów Polaków stanowi jedną polską rodzinę.

Posłanka Rita Tamašunienė, starosta parlamentarnej frakcji AWPL-ZChR, stwierdziła, że zmienił się wymiar święta.

– Tak jak chleb, który łączy złote ziarna, tak święto plonów łączy nas wszystkich we wspólnotę – powiedziała posłanka. Wyraziła nadzieję, że rząd znajdzie środki i chęć, by pomóc rolnikom, bo ten rok, ze względu na ulewne deszcze, był bardzo trudny i rolnicy ponieśli wiele strat.

Ze sceny o datki na rzecz hospicjum bł. Michała Sopoćki w Wilnie prosiła siostra Michaela Rak. W gronie wolontariuszy znalazła się m. in. znana reżyserka i scenarzystka Kinga Dębska.

Obok sceny działał punkt poczty dożynkowej, gdzie można było piórem napisać życzenia bądź przesłać pozdrowienia bliskim, krewnym czy znajomym.

Nagrody dla zwycięzców

Oczy zwiedzających przyciągały pomysłowo, wręcz fantazyjnie urządzone stoiska gmin. Wydawałoby się, że odbywające się co roku przedsięwzięcie wyczerpało zasoby fantazji ludzkiej, ale nic bardziej mylnego. Wyobraźnia naszych gospodyń, pracowników gmin i rolników jest nie do wyczerpania i z roku na rok zaskakują oni wciąż nowymi pomysłami. Nie sposób opisać wszystkich cudeniek, które przyciągały wzrok i odejmowały mowę z wrażenia.

Kulminacyjnym momentem obchodów dożynkowych było podsumowanie konkursu na najlepsze gospodarstwo bieżącego roku. Pierwsze miejsce przyznano Andrzejowi Ludkiewiczowi ze starostwa sużańskiego. Na drugim miejscu w tym roku uplasował się Wincenty Subocz z Rukojń, a trzecie miejsce przyznano Kazimierzowi Jasińskiemu z Dukszt. W ogóle wyróżniono 18 rolników. Ponadto mer, jako gospodyni rejonu, przyznała nominacje ośmiu rolnikom z różnych gmin rejonu, za wzorowe prowadzenie gospodarstw, pracowitość, innowacyjność i przywiązanie do ziemi rodzinnej.

Kraina mlekiem i miodem płynąca

Nikt nie wyobraża sobie święta bez piosenki, tańca i żartobliwych przypowiastek, którymi szczodrze obdarzali zebranych prowadzący – Wincuk Bałabatunszczyk (Dominik Kuziniewicz) wraz z córką Barbarą.

O świąteczny nastrój zatroszczyli się zespolacy z kapeli „Suderwianie”, „Kieiziai” (rejon ignaliński), „Kalina” spod Rzeszowa, „Kropelki”, „Rudomianka”, „Malwy”, „Perła”, „Hałas”.

Podczas dożynek wszystkie stoiska gminne częstowały przybyłych na święto kanapkami, rosołem, bułeczkami z nadzieniem i innymi przysmakami. Kusił aromatyczny zapach unoszący się z kilku kuchni polowych, można było też skosztować warzywnej zupy tatarskiej z ogromnego kazana. Działały punkty sprzedaży wędlin, miodu i produktów pszczelich, można było nabyć biżuterię, upominki, wyroby ze słomy, żelaza itd. Dzieci korzystały z nadmuchiwanej zjeżdżalni i podziwiały stroje rycerskie oraz broń palną, którą prezentowali członkowie Stowarzyszenia „Przyjazne Spychowo”. Wzrok przyciągała postać Juranda, który przechadzał się beztrosko z mieczem na plecach. Nie zamierzał go użyć, bo znajdował się przecież wśród przyjaciół. W parku lekcji dosiadania konia i przejażdżki na nim udzielali instruktorzy ze stadniny w rejonie wileńskim.

W czasie dożynek padło stwierdzenie, że Wileńszczyzna to kraina mlekiem i miodem płynąca, a ziemia obfituje we wszystkie dary Boże, z których najważniejszy jest chleb. Dożynki w Pikieliszkach były więc prawdziwym świętem chleba...

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: ks. Marek Gładki, proboszcz parafii podbrzeskiej i jęczmieniskiej, poświęcił stoiska dożynkowe;
kolorowy korowód wszystkich starostw rejonu stał się nieodzownym elementem święta;
starostowie stanęli na wysokości zadania;
izba aptekarska z Czarnego Boru leczyła zdrowotnymi kropelkami bez przedstawienia recepty.
Fot.
autor

<<<Wstecz