Walka o awans na mistrzostwa świata w Rosji wciąż trwa

Pozytywnych scenariuszy jest więcej

Piłkarska reprezentacja Polski wciąż nie jest pewna gry w mistrzostwach świata w Rosji, ale może tego dokonać już 5 października w Armenii, w przedostatniej kolejce grupy E. Pozytywnych scenariuszy dla biało-czerwonych jest jednak więcej. Litwa po dwóch wysokich porażkach szans na awans już nie ma.

Najpierw litewscy piłkarze w końcu ubiegłego tygodnia ulegli na własnym boisku w Wilnie ambitnym Szkotom, którzy ograli reprezentację Litwy z wynikiem 3:0. W poniedziałek Litwini w grupie F zmierzyli się w wyjazdowym meczu ze Słoweńcami. Ci nie dali naszym zawodnikom żadnych szans i pokonali ich wysoko, bo aż 4:0. Po tych dotkliwych porażkach Litwa z dorobkiem 5 punktów plasuje się na przedostatniej pozycji, wyprzedzając jedynie Maltę. Prowadzi Anglia (20 pkt.), która o 5 punktów wyprzedza Słowację i o 6 Słowenię i Szkocję.

W walce o awans z grupy E liczą się trzy drużyny – Polska, Dania i Czarnogóra. Do końca eliminacji każda z drużyn rozegra jeszcze po dwa mecze. Jeszcze w sierpniu biało-czerwoni mieli sześć punktów przewagi nad tymi rywalami, teraz (po porażce na wyjeździe 0:4 z Danią i zwycięstwie u siebie nad Kazachstanem 3:0), pozostały im trzy.

W ośmiu kolejkach podopieczni Adama Nawałki zgromadzili 19 pkt, a Czarnogóra i Dania po 16. Kolejne zespoły już się nie liczą. Słabo spisująca się Rumunia ma 9 pkt, Armenia – 6, a Kazachstan – 2. W przypadku równej liczby punktów o układzie w tabeli w eliminacjach MŚ decyduje w pierwszej kolejności łączny bilans bramek. A ten drużyna Nawałki ma na razie gorszy od dwóch goniących ją zespołów – plus 7, a Dania i Czarnogóra – plus 11. Polaków czeka 5 października wyjazdowy mecz z Armenią, trzy dni później podejmą w Warszawie Czarnogórę. Możliwe, że awans wywalczą już w pierwszych z tych terminów. Muszą zostać jednak spełnione dwa warunki – zwycięstwo nad Armenią oraz remis Czarnogóry z Danią. Wówczas Polacy – kolejkę przed końcem – mieliby pięć punktów przewagi nad tymi zespołami. Jeśli w Czarnogórze nie będzie remisu, nawet wygrana biało-czerwonych w Armenii nie zapewni im jeszcze awansu. W takiej sytuacji mieliby bowiem trzy punkty przewagi nad zwycięzcą meczu w Podgoricy. Wówczas o wszystkim zdecyduje ostatni mecz Polaków – 8 października z Czarnogórą w Warszawie (Dania podejmie tego dnia Rumunię). Biało-czerwoni będą faworytami. Nie tylko dlatego, że w Podgoricy zwyciężyli 2:1, ale przede wszystkim z racji własnego boiska. A to ogromny atut kadry Nawałki, która na PGE Narodowym w Warszawie wygrała osiem ostatnich meczów, w tym siedem o punkty.

Jeżeli przed meczem z Czarnogórą Robert Lewandowski i koledzy będą mieć trzy punkty przewagi nad tym zespołem, a sześć nad Danią, do awansu wystarczy im remis. Natomiast w przypadku porażki 8 października biało-czerwoni raczej nie zajmą pierwszego miejsca – prawdopodobnie będą mieć gorszy od Czarnogóry bilans bramkowy z całych eliminacji.

Możliwa jest np. także sytuacja, w której Polska przed spotkaniem z Czarnogórą będzie miała nad nią sześć punktów przewagi, a tylko trzy nad Danią. Wówczas również biało-czerwonym wystarczy remis. W przypadku porażki biało-czerwoni musieliby czekać na wieści z Danii, ze spotkania tego zespołu z Rumunią.

Jedno nie ulega wątpliwości – bez względu na wyniki innych spotkań Polakom, żeby zapewnić sobie awans, wystarczą w październiku cztery punkty.

Piłkarze ze Starego Kontynentu walczą o 13 miejsc. Bezpośredni awans wywalczą zwycięzcy dziewięciu grup, a osiem najlepszych drużyn z drugich miejsc rozegra w listopadzie baraże w czterech parach. Ich triumfatorzy także wystąpią na mundialu w Rosji. Jako pierwsza z europejskich eliminacji już zapewniła sobie awans Belgia, po zwycięstwie nad Grecją – 2:1.

<<<Wstecz