5 lat działalności Hospicjum bł. Michała Sopoćki

Nadzieja niemożliwe czyni możliwym

„Mamy w sobie piękno. Mamy w sobie równocześnie naszą słabość. I w naszych chorych to piękno i słabość widzimy, i w ręce ludzi, którzy służą chorym, bierzemy, żeby właśnie do końca zachowali swoje piękno jako dzieci Boże” – mówiła s. Michaela Rak, dyrektor Hospicjum bł. Michała Sopoćki w Wilnie, podczas uroczystości 5. rocznicy założenia placówki.

W sobotę, 13 maja, kiedy cały świat kierował swe oczy w kierunku Fatimy, gdzie papież Franciszek włączał w poczet świętych dwoje pastuszków, w wileńskiej katedrze rozbrzmiewało chóralne „Te Deum laudamus” za 5 lat działalności hospicjum, które często jest ostatnim przystankiem przy narodzinach dla nieba.

– Hospicjum, którego 5-lecie działalności obchodzimy, jest konkretnym faktem życia chrześcijańskiego, jak możemy zrealizować chrześcijańską postawę poprzez pracę, służbę – powiedział arcybiskup wileński Gintaras Grušas, który przewodniczył Mszy św. w katedrze. Podczas nabożeństwa, odprawianego w dwóch językach – litewskim i polskim, modlono się i dziękowano Panu Bogu za działalność hospicjum, a także za jego pracowników, wolontariuszy, darczyńców i wszystkich, którzy wspierają misję hospicyjną. Również za obecnych pacjentów oraz tych, którzy odeszli do wieczności oraz ich rodziny. Oprawę muzyczną uroczystej Mszy św. przygotował chór parafialny „Moderato” z Mejszagoły.

Dla drugiego człowieka

Po uroczystej Mszy św. Rodzina Hospicyjna zaprosiła wszystkich na Plac Katedralny, gdzie rozpoczęło się spotkanie pt. „Nadzieja niemożliwe czyni możliwym!”, połączone z finałem kampanii „Pola Nadziei 2016/2017”.

– Kochani, to moje serce przyjechało do Wilna, bo Wilno jest Miastem Miłosierdzia i nie byłoby hospicjum, gdyby nie decyzja kardynała Audrysa Juozasa Bačkisa. Nie byłoby hospicjum, gdyby nie to, co Jezus zostawił w naszym sercu, że drugi człowiek jest taką lekcją naszej miłości, wiary i miłosierdzia. I staramy się właśnie w tym drugim człowieku widzieć obraz Jezusa i samemu Jezusowi służyć – przemówiła do zebranych s. Michaela, która jest nie tylko dyrektorką, ale i założycielką wileńskiego hospicjum, działającego od 2012 roku. W dłoni trzymała szklaną rzeźbę, która, jak podkreśliła, jest symbolem ludzkiego życia, które jest kruche jak szkło i „kiedy upadnie, to się potłucze”.

Wiele ciepłych słów padało pod adresem s. Michaeli, ale aktywna dyrektor nieustannie podkreślała, że sama nic by nie zdziałała, gdyby nie wola Pana Boga i otwarte serca ludzi. Prowadzący uroczystość – Anna Adamowicz i Mirosław Szejbak – aktywni wolontariusze – przybliżyli genezę powstania tej, pierwszej na Litwie, placówki, w której każdy chory może liczyć na szacunek i godność. A film przygotowany przez „Wilnotekę” uchylił rąbka tajemnicy i ukazał codzienność hospicjum.

Godni patroni

– Zwykle nie wiemy, kiedy nieszczęście dopadnie nas i nasze rodziny. Dlatego bardzo ważne jest, aby już teraz być gotowym do wyciągnięcia pomocnej dłoni, ofiarowania modlitwy, szczególnie za tych, którzy są na ostatnim odcinku drogi życia, ich bliskim, ważne by być obok nich, aby nie zapomnieli, że Bóg też jest obok. My wszyscy jesteśmy żywym świadectwem tego, że Bóg jest z nami, jest obecny w naszym społeczeństwie – mówił arcybiskup wileński, życząc Rodzinie Hospicyjnej, aby kontynuowała „tę dobrą pracę, którą Bóg w niej już rozpoczął”.

W imieniu zakonu franciszkanów br. Marek Dettlaff, gwardian klasztoru i rektor kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wilnie, wręczył hospicjum relikwie „braci zakonnych – brata Michała i Zbigniewa, którzy w 1991 roku w Peru, w wysokich Andach, oddali swoje życie służąc dzieciom, chorym, miejscowym Indianom”.

– Pamiętam brata Michała ze swojego nowicjatu. Kiedy przyjechał jako neoprezbiter udzielać nam błogosławieństwa prymicyjnego siedziałem z nim za jednym stołem i... pamiętam jego oczy. Oczy pełne zapału i miłości, kiedy opowiadał o swoim wyjeździe do Peru. To spojrzenie widać również w oczach siostry Michaeli. Bo to też jest działanie Ducha Świętego – powiedział br. Marek, wyrażając nadzieję, że „ci nasi dwaj bracia będą opiekunami hospicjum dziecięcego”.

Na podstawie L24.lt, inf. wł.

Na zdjęciach: br. Marek Adam Dettlaff przekazał s. Michaeli relikwie błogosławionych męczenników z Peru; wolontariat wymaga od młodych ludzi wielkiej siły ducha i uczy pokory wobec nieuchronnych kolei życia.

<<<Wstecz