Od botaniki do historii – Aleksandra Tekla Sofia Wolfgang

Portret wyjątkowej kobiety

„Jeśli kiedyś pojadę do Połuknia, to opowiem, dlaczego na mojej drodze życiowej znalazła się Aleksandra Wolfgang” – powiedziała Reda Griškaitė podczas prezentacji swej najnowszej publikacji „Od botaniki do historii: Aleksandra Wolfgang, literatka dworu w Połukniu” (Nuo botanikos iki istorijos: Paluknio dvaro literatė Aleksandra Volfgangaitė) na tegorocznych targach książki w Wilnie. Już kilka tygodni później goszcząc w osiedlu nad Łukną autorka odsłoniła tę tajemnicę, tkwiącą w wydawałoby się zwyczajnym geście ludzkiej dobroci i wdzięczności, którą we wrażliwym sercu wzbudza szlachetne zachowanie.

A było tak: prozaiczny wypadek na drodze. Samochód autorki książki jadącej wraz z rodziną w drodze do Druskienik nieopodal Połuknia trafia w poślizg i ląduje w rowie… Raptem pojawiają się młodzi mężczyźni, którzy natychmiast poszkodowanym przychodzą z pomocą i terenówką wyciągają auto z rowu.

Znak

– Chciałam się im jakoś odwdzięczyć, ale powiedzieli jedynie to, że są miejscowi, z Połuknia. Wtedy pomyślałam sobie, że to jest znak…– przedstawiała dosyć niekonwencjonalną wersję genezy powstania książki dr Griškaitė, pracownik naukowy Litewskiego Instytutu Historii, badająca problematykę kultury, nauki i oświaty XIX-wiecznej Litwy. Studium naukowe, a właściwie biografia Aleksandry Tekli Sofii Wolfgang (1805-1861), córki Jana Fryderyka Wolfganga, znanego botanika, farmaceuty, profesora Uniwersytetu Wileńskiego i właściciela dworu w Połukniu (rejon trocki), początkowo zamyślane jako artykuł, urosło do pokaźnej objętości książki, opowiadającej o życiu i wielorakiej twórczości tej nietuzinkowej, wyrastającej ponad przeciętny poziom swojej epoki, kobiety. Podstawowym celem tej publikacji było więc odtworzenie życiorysu przedstawicielki znanego rodu, literatki, botaniczki, historyka, działaczki charytatywnej, niesłusznie pomijanej na przestrzeni dziejów pierwszej kobiety-naukowca na Litwie.

Literatka dworu nad Łukną

Podczas prezentacji książki autorka przyznała się, że gdy rozpoczęła pracę nad studium, temat coraz bardziej się rozwijał, pojawiało się więcej i więcej nowych źródeł, pogłębiały się też konteksty twórczości bohaterki.

– Uczucia, które mi towarzyszyły podczas pisania były nadzwyczajne – poprzez źródła, poprzez życiorysy mężczyzn ważnych dla historii naszego kraju, powoli otwierało się życie również tej szczególnej kobiety. Pierwsze, co uświadomiłam sobie, że urodzona, kształcona i wychowywana w środowisku profesora Uniwersytetu Wileńskiego kobieta, pierwszeństwa udzieliła nie miastu, lecz wsi, tzn. nie Wilnu, tylko dworowi w Połukniu, znajdującemu się niedaleko Starych Trok. Ta urokliwa przyroda Połuknia znalazła odbicie zarówno w jej pasji do literatury, jak również w zamiłowaniu do botaniki – podkreśliła Griškaitė.

W majątku nad Łukną Aleksandra Wolfgang spędziła dojrzałe lata życia, tutaj na historycznym cmentarzu przykościelnym została też pochowana. Niestety, grób literatki dworu w Połukniu nie zachował się. Na zabytkowej nekropolii do naszych czasów przetrwał jedyny kamienny nagrobek siostry bohaterki niniejszej publikacji, Marii Emilii Wolfgang, o który pieczołowicie dbają miejscowi społecznicy na czele ze starostą gminy Marią Gołubowską. Warto wspomnieć, że kilka lat temu staraniem starostwa i Wspólnoty Lokalnej Mieszkańców „Dienmedis”, historyczny cmentarz w Połukniu został ładnie uporządkowany. Zachowane zabytki zostały odnowione i zakonserwowane.

Męskie konteksty

Centralną nicią przewijającą się przez kolejne stronice książki (w języku litewskim), która stanowi 10. tom publikacji wydanych w serii Bibliotheca Archivi Lithuanici, jest twórczość kobiety w początkach XIX stulecia, wpływy ówczesnego środowiska zdominowanego przez mężczyzn, ukazane przez autorkę właśnie poprzez wspomniane już powyżej konteksty mężczyzn z otocznia bohaterki – naukowców, kapłanów, nauczycieli, członków Towarzystwa Szubrawców. W odtworzeniu drogi twórczej i życiowej tej zapomnianej postaci początku XIX wieku autorce z pomocą przychodzą materiały źródłowe, opracowania dotyczące głównie trzech najważniejszych przedstawicieli płci silnej z otoczenia Aleksandry Wolfgang. Są nimi m.in.: ojciec Jan Fryderyk Wolfgang, profesor Uniwersytetu Wileńskiego, który otwiera swej wszechstronnie uzdolnionej córce okno na świat uniwersytecko-naukowy; jest to także brat Ksawery Mieczysław Wolfgang, literat i lekarz osiadły w Druskiennikach, którego wspiera wspólnie wydając pismo oraz przyjaciel Paweł Gieniusz vel Genijusz vel Gienijusz vel Geniung vel Donat, ostatni litewski kartuz, przeor Zgromadzenia Księży Benedyktynów w Starych Trokach.

Niezwykle wartościową część książki stanowią listy. Fragmenty korespondencji – głównie listów wysyłanych przez Pawła Geniusza do Aleksandry Wolfgang (zachowały się 243 listy do Aleksandry Wolfgang, los jej listów adresowanych do Geniusza jest nieznany) są cytowane w oryginalnym języku polskim, a ich temat przeważnie krąży wokół kwiatów. Aleksandra Wolfgang i Geniusz wymieniają się nie tylko listownymi informacjami na temat lektur, kwiatów, lecz również samymi okazami roślin, które wędrują z Połuknia do Starych Trok i na odwrót...

„Georginie i u mnie prześlicznie zakwitły, kilka z nich okazały się półpełne – jedna jakby Królowa wszystkich, jest pełna, ale to pełna można rzec z przepełnieniem, już od dni kilku rozwija swoje purpurowe wdzięki (…)” – pisze o georginiach, nowości dopiero wchodzącej do ogródków kwiatowych, w jednym z listów do dworzanek z Połuknia Geniusz.

Według językoznawcy prof. Giedriusa Subačiusa, ważnym elementem książki jest również wprowadzenie postaci franciszkanina Jerzego Ambrożego Pabreża, botanika, twórcy herbarium, znawcy dawnej litewskiej mitologii i zwolennika nadawania imion pogańskich bożków roślinom, które jeszcze nie miały swego określenia.

Ośrodek intelektualny

Z publikacji Redy Griškaitė, dowiadujemy się, że Aleksandra Wolfgang jest autorką nie jednej i nie dwóch książek, ale też tłumaczką wielu obcojęzycznych publikacji naukowych z zakresu botaniki. Jedną z nich jest „Monografia skrzypów”, przełożona przez 21-letnią Aleksandrę z języka francuskiego i zadedykowane ojcu, Janowi Fryderykowi Wolfgangowi. Niektóre książki naukowiec z Połuknia tłumaczyła podpisując się pseudonimami.

– Udało mi się zidentyfikować te książki. Co ciekawe, że zachowały się wydania, które kiedyś stały na półach dworskiej biblioteki w Połukniu. Był to bardzo intelektualny, uniwersytecki dwór, w którym odbywały się badania naukowe, powstawały teksty literackie i nie tylko literackie. W bibliotekach na Litwie do dnia dzisiejszego można znaleźć książki zaopatrzone sygnaturą Ze zbioru pałacu w Połukniu – opowiadała historyk.

Według botanika Mindaugasa Rasimavičiusa, pracownika herbarium Uniwersytetu Wileńskiego, opisy okazów zgroma¬dzo-nych przez uczelnię od czasów Uniwersytetu Stefana Batorego pozwalają przypuszczać, że Aleksandra Wolfgang była doskonałą znawczynią roślinności i niezastąpioną pomocnicą ojca w jego badaniach flory Wileńszczyzny.

W opinii gości, którzy 12 marca licznie przybyli do kolebki naukowej słynnego rodu Wolfgangów, a także zgromadzonych na spotkaniu mieszkańców, którzy już zdążyli zapoznać się z treścią książki, połukniański dwór przez współczesnych był postrzegany nie jako miejsce hałaśliwych i wystawnych balów czy polowań, tylko ośrodek nauki, działalności dobroczynnej. O docenieniu tej dobroczynności świadczą słowa Dominika Cezarego Chodźki, zapisane po śmierci bohaterki: „Chlubne po sobie zostawiła wspomnienie życia poświęconego ludzkości i naukom”, mając na uwadze jej prace wykonane na rzecz głuchoniemych. Według Griškaitė, działalność charytatywna właścicieli dworu i jego mieszkańców, a w szczególności jej wyjątkowej bohaterki, zasługuje na osobne badanie.

Królestwo kobiet

Autorka publikacji skupia się jednakże nie tylko na aspektach naukowych, dotyka również bardziej prozaicznych zagadnień życia dworu na wsi, jego wyposażenia, relacji dworzan z chłopami, których Aleksandra Wolfgang leczyła, odwiedzała w domach. Sama śpiewała w kościelnym chórze i sztuki tej uczyła wiejskie dzieci. Wszak oprócz wielu cnót i talentów, jakimi była obdarzona, była też właścicielką doskonałego, operowego głosu. W przekonaniu literaturoznawcy Brigity Speičytė, życie dworu w Połukniu, który był prawdziwym królestwem kobiet – zamieszkiwało w nim aż 16 panien w różnym wieku, a mężczyźni stanowili zdecydowaną mniejszość, może stać się wdzięcznym tematem powieści wiktoriańskiej.

Ważna spuścizna duchowa

Podczas wizyty w Połukniu, w której autorce towarzyszyli prof. dr hab. Tamara Bairašauskaitė, dr Brigita Speičytė, zastępca dyrektora Litewskiego Instytutu Historii Zita Medišauskienė, generalny sekretarz Litewskiej Narodowej Komisji UNESCO Asta Junevičienė, prof. Giedrius Subačius, był czas na dyskusję z mieszkańcami, zwiedzanie okolicy. Goście byli zachwyceni tym, co zobaczyli, chociaż pamięć o dawnym dworze Wolfgangów dzisiaj przywołują nieliczne ślady spuścizny materialnej – stary świron stojący nieopodal rzeki, fragmenty lodowni, grób Marii Emilii Wolfgang. Również miejscowa świątynia pw. św. Jana Chrzciciela zawdzięcza swoje początki Janowi Fryderykowi Wolfgangowi, który przeniósł z Ołony kaplicę, tworząc podwaliny przyszłego kościoła w Połukniu. Wdzięczni za duchowe dziedzictwo swej miejscowości połuknianie jednej z ulic nadali miano Wolfgangów.

– Zgodnie z pamięcią hisoryczną, kiedyś w Połukniu stał dwór, a kobiety zbierały i nosiły dla pana profesora zioła, działała apteka dla biednych. O panu mówiono z ogromnym szacunkiem. Nasza miejscowość doczekała już trzech poważnych publikacji, więc jesteśmy z tego bardzo dumni. To kolejne wydanie traktuję jako zachętę do tego, aby interesować się przeszłością rodzimej wsi, ludźmi, którzy tutaj żyli i tworzyli. Myślę, że warto naśladować dobre zwyczaje, które niegdyś panowały we dworze Wolfgangów: sadzić kwiaty, pomagać sąsiadom, słowem tworzyć coś dobrego – powiedziała w rozmowie z „Tygodnikiem” Grażyna Gołubowska, mieszkanka Połuknia, pomysłodawczyni wydania książki z okazji 320. jubileuszu wsi „Połuknie w nurtach czasu”, inicjatorka także niedzielnej prezentacji.

Starosta gminy Maria Gołubowska wręczyła dr Redzie Griškaitė podziękowanie za odtworzenie i zachowanie dziedzictwa intelektualnego kobiet z rodu Wolfgangów dla przyszłych pokoleń, za miłość do Połuknia i ogromny wkład w odsłonięciu tajemnic przeszłości.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciu: Jolanta Raińska (pierwsza od lewej) jest zachwycona książką i podczas prezentacji zadeklamowała wiersz Aleksandry Wolfgang „Jadwiga”.
Fot.
Grażyna Gołubowska

<<<Wstecz