XIII Zgierski Kaziuk

Tradycji stało się zadość

Jak już pisaliśmy w poprzednim numerze „Tygodnika”, w dniach 3-5 marca na Warmii i Mazurach odbyły się tradycyjne Kaziuki-Wilniuki. Tydzień później – 10-11 marca – w Zgierzu, już po raz trzynasty, został zorganizowany Zgierski Kaziuk.

Swoistym preludium tej tradycyjnej imprezy w Zgierzu było spotkanie w filii nr 2 Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej im. Bolesława Prusa z Olgierdem Łukaszewiczem, znanym aktorem filmowym, telewizyjnym, teatralnym, prezesem Związku Artystów Scen Polskich (ZASP), miłośnikiem Wileńszczyzny. Zagajając spotkanie dyrektor biblioteki Dorota Abramczyk podkreśliła, że marzec to najbardziej oczekiwany miesiąc przez mieszkańców Zgierza z racji kiermaszu kaziukowego. Spotkanie zainaugurowało trio „Rudomianki” w osobach Wiolety Cereszki, Danuty Żebrowskiej i Beaty Dołgopołowej, wykonując piosenkę o „śpiewnej mowie wileńskiej”. 5-letnia Patrycja Dołgopołowa ze swoistym wdziękiem dziecka zarecytowała wiersz o ojczyźnie.

Jakby głos ojca

Wzruszony mową wileńską Olgierd Łukaszewicz rozpoczął opowieść o swoich korzeniach kresowych. Jego dziadek był sędzią w Smorgoniach na dzisiejszej Białorusi. Ojciec, jak mówił Łukaszewicz, studiował na USB w Wilnie, po studiach otrzymał pracę w Warszawie w ubezpieczalni. „W pieśni usłyszałem głos mojego ojca” – takie skojarzenie wywołała u aktora piosenka śpiewana przez gości z Wileńszczyzny. Kresowe korzenie, jak twierdził, miała też matka, pochodząca z Kamieńca Podolskiego. Łukaszewicz dzielił się wspomnieniami z czasu kręcenia filmów, ich kulisów.

„Sól ziemi czarnej”, „Widmo”, „Brzezina”, „Dzieje grzechu, „Zasieki”, „Seksmisja”, „Przesłuchanie”, „Wierna rzeka”, „Dagmy”, „Pokuszenie”, „Generał Nil” – to tylko część filmów, w których zagrał aktor.

Nie omieszkał też wspomnieć o przyjaźni ze śp. Jerzym Surwiłą z Wilna. Chętni mogli nabyć książkę „Seksmisja i inne moje misje. Olgierd Łukaszewicz w rozmowie z Tomaszem Miłkowskim” z dedykacją od aktora.

Popisy artystyczne kontynuował zespół „Jawor” z Awiżeń, wykonując m. in. piosenkę o palmie. Zespolanka „Rudomianki” Czesława Tuczkowska wykorzystując środki audiowizualne opowiedziała o św. Kazimierzu, o Wilnie, jego zabytkach oraz zarecytowała wiersz Zofii Bohdanowiczowej.

Zwieńczeniem imprezy był poczęstunek, na który złożyły się potrawy z Litwy: czarny chleb ze smalcem, słonina, kiszone ogórki, kybyny.

Gośćmi spotkania byli: prezydent m. Zgierz Przemysław Staniszewski, jego zastępca Bohdan Bączek, przewodniczący komisji oświaty, kultury, sportu i rekreacji Rady m. Zgierz Andrzej Piłacik.

Ekozabawki, kiełbasa narwiańska, cepeliny

Kiermasz kaziukowy, jak i w poprzednich latach, otwarto polonezem. W pierwszej parze kroczył prezydent Zgierza, a za nią podążała młodzież w rytmie tego „arcypolskiego” tańca. Plac św. Jana Pawła II – miejsce kiermaszu – dosłownie trzeszczał w szwach od mieniących się różnymi barwami stoisk i straganów.

Stoisko Agencji Turystycznej „Wilejka” oferowało różnorakie wycieczki. Organizuje głównie podróże na Litwę, Białoruś, Ukrainę, do Rosji.

Niemałą część kiermaszu stanowiły stragany, oferujące wyroby rękodzielnicze. Lokalna pracownia artystyczna „Sindarin” Anny Marczewskiej proponowała przytulaki-orkiszaki, czyli ekozabawki wypełnione łuską orkiszową, a ekopracownia rękodzielnicza „Mama Folk” z Łowicza Magdaleny Kordeckiej – wyroby z wikliny papierowej. Ceramikę – magnesy, zawieszki, wisiorki – można było nabyć w straganie Hanny Owczarek i jej siostry Krystyny z Legionowa.

Koszyczki zdobione falbankami „przywędrowały do Zgierza z Innowrocławia”. Jak to na kaziuka nie mogło zabraknąć tradycyjnych palm: „przybyły” one z Łopiennika k. Krasnegostawu. Przedmioty sakralne – ikony tworzone techniką mieszaną, czyli decoupage oferował pasjonat Jan Grzybowski z Łodzi.

Znaczną część kiermaszu stanowiły stragany z produktami żywnościowymi. Rarytasy z Podlasia – kabanosy, kiełbasa narwiańska, szynka wiejska, pasztet wiejski mogły zaspokoić apetyt dowolnego smakosza. Pierogi drobiowe na gorąco – wyroby firmy „Chleborek” z odległego Kołobrzegu znajdowały wielu nabywców, a do straganu z Kowna, zapełnionego litewskimi wyrobami – wędlinami, kiełbasami, chlebem litewskim – ustawiały się kolejki. Cepeliny, nie ustępujące smakiem litewskim, proponowała firma „Domino” z Poznania. Różnego rodzaju obwarzanki oferował stragan z Tomaszowa Mazowieckiego. Młodzież z 17 Zgierskiej Obronnej Drużyny Harcerskiej na pokrzepienie ciała proponowała kiełbaski na gorąco.

Nie sposób pominąć stoiska firmy „Izi” z Aleksandrowa Kujawskiego, której prezesem jest Michał Izydorczyk. Produkuje różnego rodzaju nalewki z kwiatów czarnego bzu. Ich rarytasem była wódka z kwiatów czarnego bzu, która, jak twierdzą jej producenci, jest najlepszą wódką smakową jaka dotychczas powstała. Jej receptura i skład – to unikat. Kiermaszowi kaziukowemu zawsze towarzyszą muzyka i śpiew. Zagrała kapela Boruta, zaśpiewała dziewczęca grupa wokalna. Maciej Malczewski i Maria Benedyczak, uczniowie gimnazjum nr 3 zarecytowali urywki z arcydzieła Adama Mickiewicza „Pan Tadeusz”.

Skecz kaziukowy i polka litewska

Wieczorem, gdy umilkł gwar kiermaszu, w siedzibie Zespołu Szkół i Placówek Kwalifikacji Zawodowych, odbył się koncert kaziukowy. Na koncert przybyli też przedstawiciele władz m. Zgierz na czele z prezydentem Przemysławem Staniszewskim. Nie zabrakło też „ojca” Kaziuków Zgierskich Tomasza Tołłoczki.

Koncert rozpoczęli młodzi wykonawcy z lokalnego studia Julii Szwejcar. Po ich krótkim występie na scenie pojawili się goście z Wileńszczyzny – zespół „Jawor”, który zaprezentował skecz kaziukowy, jak też mieniące się różnymi barwami tańce: polkę litewską, „lawonichę” białoruską, tańce spiskie i ogniste tańce cygańskie. Podbił serca zgierzan, a dowodem tego były rzęsiste oklaski. Nie żałowano ich podczas popisów artystycznych zespołu „Rudomianki”, który przygotował oryginalny obrazek kaziukowy. Przy dźwiękach melodii piosenki „Jadą goście, jadą” na scenę „wjechał” zespół z Rudomina jako orszak, „na wozie ciągniętym przez konie”. Przedstawił obrazek kaziukowy, na który złożyły się humorystyczne pogawędki, wesołe piosenki i tańce.

Przy okazji warto zaznaczyć, że zespół „Rudomianka” otrzymał „zastrzyk świeżej krwi” w postaci nowych członków pełnych zapału, werwy i energii. Dla większości z nich był to debiut sceniczny.

Nie sposób nie zaznaczyć popisów artystycznych Patrycji Dołgopołowej, która już po raz drugi zaśpiewała w Zgierzu. Tym razem o czerwonych jagodach. Koncert wieńczył wspólny śpiew zespołów „Rudomianka” i „Jawor”, które wykonały piosenkę autorstwa śp. Gabriela Jana Mincewicza.

Organizatorem wyjazdu na kaziuka do Zgierza była dyrektor Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudominie Wioleta Cereszka. Warto zaznaczyć, że trzynastka, która w przekonaniu wielu przynosi pecha, okazała się dla wszystkich uczestników jarmarku, szczęśliwa. Pogoda dopisała, chociaż prognozy zapowiadały deszcze.

Jan Lewicki

Na zdjęciach: kiermasz otwarto polonezem...; Olgierd Łukaszewicz z wileńską palmą; zespoły „Rudomianka” i „Jawor” zaprezentowały barwny program artystyczny; kiermasz dosłownie trzeszczał w szwach od stoisk i straganów.
Fot.
autor

<<<Wstecz