Reforma instytucji opiekuńczych – bez biurokratycznych rozwiązań

Dziecko w pułapce prawa

Jak zadbać o godne warunki dla dzieci, które nie doświadczyły miłości i opieki w rodzinie albo, co gorsza, musiały ją opuścić z powodu przemocy opiekunów – ta kwestia stała się tematem dyskusji w samorządzie rejonu wileńskiego.

Kiedy urzędnicy najwyższych szczebli państwowych zastanawiają się nad udoskonaleniem litery prawa, żeby zapobiec w przyszłości tragedii, która przed kilku tygodniami stała się udziałem czteroletniego Matukasa w Kiejdanach, okrutnie zakatowanego w rodzinnym domu, podstołeczny rejon musi stoczyć walkę z biurokracją i dyskryminującą polityką instytucji rządzących. Założone przez samorząd w 2011 roku Centrum Kryzysowe Rodziny i Dziecka w Kowalczukach oraz w 2016 roku Centrum Dobrobytu Rodziny i Dziecka w Giejsiszkach nie otrzymały licencji na dalsze prowadzenie swojej działalności.

Więcej>>>


Udany rok, spłacone długi

Samorząd solecznicki spłacił zadłużenie kredytowe i dobrze się wywiązał z wykonania budżetu za 2016 rok, który wynosił 28 mln 983 tys. euro. Co więcej, po raz pierwszy od wielu lat w kasie samorządowej na 2017 rok pozostało 900 tys. euro.

„Pożegnać się” z powstałym jeszcze w latach 90. zadłużeniem kredytowym pomogła dyscyplina finansowa oraz wzrost dochodów z tytułu podatków od osób fizycznych. Wpływy podatku dochodowego od osób fizycznych do budżetu samorządu były o 1 mln 832 tys. większe niż planowano.

– Zadłużenie kredytowe powstało w połowie lat 90., kiedy samorząd nie na czas otrzymywał środki z budżetu państwowego. Samorząd zmuszony był zaciągać pożyczki, aby wypłacić płace zarobkowe oraz zasiłki socjalne. Sytuacja finansowa samorządu polepszyła się z chwilą wprowadzenia „koszyczka ucznia”, ponieważ właśnie oświata pochłaniała ponad 50 proc. budżetu samorządowego – powiedziała Jelena Uljanowicz, kierowniczka Wydziału Finansów i Budżetu administracji samorządu rejonu solecznickiego.

A. K.


<<<Wstecz