Odnowiono rodzinną kwaterę na Rossie

Tekla i jej dzieci

Dziesięcioosobowa kwatera Dolińskich i Łazarowiczów została odnowiona dzięki ofiarności turystów z Polski. O pozyskanie środków zadbała wileńska przewodniczka Alina Waluczko. Według niej to, co dało się zrobić w mijającym sezonie turystycznym, to niewiele, ale cieszy fakt, że coraz więcej osób społecznie dba o spuściznę zabytkową Wilna.

Nieopodal Anielskiej Górki na Rossie znajduje się duża kwatera z utrąconym ogrodzeniem. Mieści się ona w jednej z najstarszych części cmentarza, w XII kwartale. W większości pochowana jest tu inteligencja wileńska, profesorowie Uniwersytetu Wileńskiego przed jego zamknięciem w 1832 roku, a także młodzi bohaterowie, polegli w wojnie polsko-bolszewickiej. W międzywojniu próbowano podnieść rangę pomników poprzez złocenie inskrypcji. A w okresie sowieckim to tu znalazło się najwięcej nagrobków bez krzyży. Granitowe pomniki kwatery Nr 330 – taki jest zapis w ewidencji cmentarza – przypominają o szlachetnych uczynkach ziemiaństwa wileńskiego. Wyczytamy nazwiska Łazarowiczów, Symonowiczów, Borzobohatych, Monginów, Ramultów. Często będą powtarzać się imiona: Tekla, Eufemia, Antoni...

Tekla z Ehrenkreutzów

Naszą podróż rozpoczniemy od pomnika Matki tu pochowanych. Tekla wcześnie straciła ojca Michała Ehrenkreutza, kapitana wojsk polskich. Zginął w Pradze. Córka liczyła wówczas 4 lata. Wychowywała ją rodzina Lachnickich, gdyż owdowiała matka ponownie wyszła za mąż. Przyszłego małżonka Antoniego Łazarewicza, właściciela majątku Pryciuny, Tekla poznała w Wilnie. Z nim doczekała się piątki dzieci: Romualda, Antoniego, Natalii, Tekli i Eufemii. Antoni Łazarewicz zmarł w wieku 45 lat i śpi spokojnie w krypcie kaplicy św. Ignacego Loyoli, którą wybudował jego syn junior. Po śmierci męża Tekla Łazarewiczowa zawarła związek małżeński z sekretarzem kancelarii wileńskiego gubernatora Stanisławem Dolińskim, szlachcicem z guberni grodzieńskiej. Mieli wspólnie dwoje dzieci: Karolinę i Artura.

Pryciuny

Jest to nieduża miejscowość koło Bujwidz. Przed ponad 150 laty w drodze do Pryciun, zatrzymywano się w oberżach: Romansówka, Wierszówka, Topiele, Wilniszki, Dębówka, Bezdany, Skirzbole, Dolna. Dziś Pryciuny znane są przede wszystkim z pielgrzymek pieszych, poświęconych pamięci siostry Wandy Boniszewskiej ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Większość uroczystości odbywa się przy kaplicy Łazarowiczowskiej z 1837 roku. Prawie 1200 hektarami dóbr w Pryciunach zarządzali synowie Tekli: Antoni i później Artur. Dzięki znajomościom tego ostatniego majątek nie został skonfiskowany za udział rodziny w powstaniu w 1863 roku. Wiadomo jednak, że został sprzedany pod przymusem. Przypuszczalnie było to formalne rozwiązanie, gdyż w Pryciunach do końca życia gospodarzył Antoni Łazarowicz junior. Po jego śmierci, a także rodziców i młodszej siostry Genowefy, posiadłość odziedziczyła osierocona córka Artura – Ludwika Dolińska. Wstąpiła ona do bezhabitowego zakonu sióstr od Aniołów i przekazała Pryciuny zakonowi, majątek był już jednak wtedy porządnie okrojony.

Z dawnych posiadłości dworskich zachowała się kamienna lodownia, kaplica, a przede wszystkim pamięć o Łazarewiczach i siostrach zakonnych.

Z tej miejscowości pochodzi konserwator zabytków Czesław Połoński, który odnowił omawianą kwaterę na Rossie. – Pryciuny, to moje strony rodzinne – mówi.

Romuald Łazarowicz

Jest jedynym dzieckiem Tekli Dolińskiej, które nie spoczęło z matką i rodzeństwem na Rossie. Uczestniczył w powstaniu styczniowym i po jego upadku wyjechał do Rzymu. Do stron rodzinnych już nigdy nie wrócił.

Antoni Łazarowicz junior

Żył najdłużej z całego rodzeństwa. Ukończył gimnazjum wileńskie i pracował jako urzędnik w wileńskiej Izbie Skarbowej, a następnie w zarządzie dóbr państwa. Znany był jako literat. Pisał pod pseudonimem Władysław Teliński lub Tekieliński. Uważany był za pierwszego kronikarza Rossy. Rękopis, trudny do odczytania, z zebranym opisem nekropolii, także będących wokół Wilna, oraz tablic pamiątkowych znajdujących się, m.in. w Warszawie czy Heidelbergu, przekazał do biblioteki Wróblewskich. Świadomy tego, że jest ostatnim z żyjących Łazarowiczów, ustawił cztery granitowe pomniki dla rodzeństwa i krewnych we wspólnej kwaterze. Na swój pomnik przygotował napis1, gdzie między innymi przeczytamy, że był powstańcem, najprawdopodobniej w 1863 roku razem ze starszym bratem i szwagrem.

Natalia Mongin

Była najstarszą córką Tekli. Ukończyła znakomitą pensję Deyblów w Wilnie. Władze carskie więziły ją za podburzanie włościan do powstania. Zwolniona została 8 listopada 1863 roku. Tragiczniejszy los spotkał jej męża Karola Mongina. Został oskarżony o udzielanie pomocy powstańcom. Pretekstem oskarżenia był donos sporządzony przez jednego z gospodarzy arendujących ziemię od Pryciun – pisał we wspomnieniach przyrodni brat Natalii, Artur Doliński. Mongina zesłano do miasta Sterlitamak w guberni orenburskiej, skąd już nigdy nie wrócił. Zmarł w 1869 roku. Natalia przebywała przede wszystkim w Pryciunach, gdzie koiła ból, tęsknotę i znosiła prześladowania po powstaniu styczniowym. Dochody z majątku przekazywała rodzeństwu. Na jej pogrzeb na Rossie licznie stawili się krewni, sąsiedzi i przyjaciele.

Tekla Łazarowiczówna

Określano ją jako osobę niezmiernie prawego charakteru, pobożną, dobroczynną przyjaciółkę i opiekunkę małoletnich ubogich sierot. Podobnie jak jej brat Antoni, żyła literaturą. Wydała książkę do nabożeństwa: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Pozycja ta cieszyła się wielkim powodzeniem i w krótkim czasie sprzedano cały nakład. Niedługo po tym została wydana II edycja książeczki, nieco zmieniona i poprawiona.

Tekla była bardzo życzliwa dla swych sług. To jej pieczołowitości i tajnemu wsparciu niektórzy z nich zawdzięczali dożywotnią pensję i bezpłatne mieszkanie po jej zgonie.

Eufemia Symonowiczowa

Była najmłodszą córką Tekli. Wykształcenie otrzymała w byłym klasztorze Najświętszej Marii Panny w Wilnie. Mężnie znosiła długoletnie kalectwo – utratę wzroku (jak i jej matka). Zmarła w wieku 80 lat. Była wdową po rejencie. Zostawiła dwie córki: Kamilę – Teklę, pochowaną obok i Eufemię, nauczycielkę. Młodsza córka dziesiątki lat poświęciła pracy pedagogicznej, przetrwała ciężkie lata prześladowania w związku z nauczaniem, prowadzonym w domach w języku polskim. Nauczała przedmiotów ogólnokształcących. Można ją określić jako filantropkę: zaoszczędzone 1 tys. rubli, zgodnie z testamentem, przeznaczyła na rzecz schroniska dla nauczycielek. Pieniądze wpłynęły na ten cel za pośrednictwem bratanicy, Ludwiki Dolińskiej. Za życia ofiarowywała nieduże zasiłki na rzecz nowo powstałych instytucji polskich. Zmarła 20 marca 1909 roku w wieku 63 lat i pochowana została na Rossie. Miejsce jej pochówku nie zachowało się. Być może nie było już nikogo, kto mógłby ją upamiętnić. Przypuszczalnie była ostatnią pochowaną osobą w tej kwaterze.

Tekla Symonowiczówna

Była starszą córką Eufemii z Łazarowiczów. Prawie 20 lat przebywała jako nauczycielka na wsi, wśród rodzin wybitniejszego ziemiaństwa, następnych 25 lat, aż do zgonu, w Wilnie. Była nieodżałowanym ekspertem w dziedzinie botaniki, znakomitą przyrodniczką, zasłużoną badaczką flory krajowej, odkryła kilka nowych okazów roślin, dotąd w botanice nieznanych. Przez lat kilkanaście z pasją zajmowała się meteorologią. Ponadto była wielce uzdolniona muzycznie. Imponowała biegłością w różnych naukach. Posiadała znakomity dar słowa. W „Biesiadzie Literackiej” pisano o niej, że korespondowała z uczonymi z Krakowa, Pragi Czeskiej, Tyrolu, a zwłaszcza z dr. Władysławem Dybowskim, M. Twardowską spod Mińska, dr. Wołoszczakiem ze Lwowa. Rozwinęła badania w kierunku flory litewskiej przyrody, które nie zostały ukończone. Przerwała je śmierć Tekli, a nie znalazł się następca, gotowy do kontynuacji prac.

Anna Symonowiczowa

Była wdową po doktorze zmarłym na Syberii. Przypuszczalnie była synową albo bratową Eufemii Symonowicz. Po śmierci męża i powrocie do kraju, aby nie być ciężarem dla rodziny, wykonywała różne piękne robótki hafciarskie i koronkowe, przeznaczone do świątyń polskich. Zmarła 16 lutego 1901 roku w wieku 67 lat i została pochowana na Rossie. Zostawiła syna Ludwika. Obok Anny jest pochowana jej siostra Kazimiera Ramult, która zmarła mając zaledwie 24 lata.

Karolina Dolińska

Jak wspomniano wyżej, Tekla Łazarewiczowa z drugiego małżeństwa z tytularnym sowietnikiem Stanisławem Dolińskim miała córkę Karolinę. Młoda dziewczyna zmarła w wieku 22 lat na przeziębienie. Była utalentowana muzycznie, dawała koncerty. Pomimo że była jednym z najmłodszych dzieci Tekli, zmarła najwcześniej. Jej śmierć dała początek obecnej kwaterze na Rossie.

Po oczyszczeniu i podwyższeniu granitowego głazu, na kamieniu u dołu zostały odczytane inicjały J.H. Potwierdziło to przypuszczenia, że autorem pomnika, z dystynktywnym pochyłym napisem kursywą jest rzeźbiarz Józef Horbacewicz. Na granicie widnieje charakterystyczny dla niego krzyż, na tle gałązek róży jako symbolu młodości i wiary. Jest to jedyny asygnowany pomnik w odnowionej kwaterze.

Ignaś Borzobohaty

Kolejnym dzieckiem pochowanym w tej kwaterze był prawnuk Tekli Dolińskiej, a wnuk jej córki Eufemii Symonowiczowej – Ignaś Borzobohaty. Rodzina przeżyła ogromny kryzys po odejściu 10-letniego chłopca. Pochodził z rodziny o tradycjach lekarskich, a jednocześnie powstańczych. Jego matka Maria była z domu Symonowiczów, ojciec Franciszek był lekarzem. Stryj Władysław Borzobohaty uczestniczył w powstaniu styczniowym, brat Konstanty, lekarz, pochowany jest w Nowej Wilejce.

Ignacy Artur Doliński

Miejsce jego pochówku znajduje się w XII kwartale, jest dość dobrze zachowane. Wspominamy go tu jako syna Tekli z Ehrenkreutzów. Pomimo że podczas chrztu otrzymał dwa imiona, używał drugiego. Był urzędnikiem w Petersburgu. Tam założył rodzinę. Był, jak i jego starsza siostra Karolina, uzdolniony muzycznie. Pisał do „Kraju Peterburskiego” oraz „Kroniki Rodzinnej”. Zadbał o utrzymanie Pryciun po powstaniu styczniowym, ale jeździł tam rzadko. Dbał o karierę zawodową, z powodów finansowych nie miał możliwości studiowania. W kręgach wileńskich był znany jako organizator pobytu m.in. Ignacego Padarewskiego w Wilnie.

Groby Artura Doliński, jego żony Kleopatry oraz córek, Genowefy i Ludwiki, znajdują się naprzeciwko kaplicy cmentarnej na Rossie.

Zyta Kołoszewska

Na zdjęciu: dzięki zgromadzonym środkom nagrobki zmieniły się nie do poznania: zostały wzmocnione, oczyszczone, ustawiono na nich brakujące krzyże.
Fot.
autorka

Renowację kwatery na wniosek Stowarzyszenia „Memoriale” zatwierdził wileński samorząd Nr A637-49/16(2.3.2.10-MP2). Wyrównano, podwyższono i oczyszczono 10 pomników, na pięciu z nich ustawiono żeliwne krzyże. Dodatkowo umocniono sypiący się obok pomnik Władysława Wiśniewskiego i ustawiono na nim krzyż. Koszt odnowy pomników wyniósł – 1800 euro, zebranych dzięki ofiarności turystów przewodniczki Aliny Waluczko. Renowacji dokonał konserwator zabytków Czesław Połoński.

<<<Wstecz