Dni Ponarskie na Wileńszczyźnie

Tablica ks. Świrkowskiego

Męczeńską drogę Polaków niewinnie skazanych na śmierć i zamordowanych w podwileńskich Ponarach przeszli ci, których rodzice, dziadkowie, bracia czy siostry, wujkowie czy po prostu znajomi w ponarskich rowach usłyszeli złowieszczy gwizd kul. Tu przez katów – sługusów niemieckich, litewskich kolaborantów z oddziału specjalnego, zostało zamordowanych około 20 tys. Polaków oraz 70 tys. Żydów – obywateli II Rzeczypospolitej.

W dniach 23-26 września członkowie Stowarzyszenia Rodzina Ponarska, wzorem ubiegłych lat, kolejny raz przeszli tę drogę, oddając hołd pomordowanym i aresztowanym. Wśród wielu wzruszających przedsięwzięć i spotkań, był także akt upamiętnienia bohaterskiego życia i bohaterskiej śmierci ks. Romualda Świrkowskiego, proboszcza parafii Ducha Świętego w Wilnie. Uczestnicy tej pielgrzymki zapalili też znicze na symbolicznym grobie na cmentarzu Bernardyńskim jednego z najmłodszych straceńców, Henryka Pilścia.

Brat Henryka – Janusz Pilść, lekarz z Warszawy, częstokroć bywa na spotkaniach absolwentów „Piątki” i co roku przyjeżdża do Wilna 12 maja, w dniu rocznicy śmierci starszego brata zamordowanego w roku 1942. Henryk miał 18 lat. Razem z nim rozstrzelano 42 uczniów Gimnazjum im. Adama Mickiewicza oraz im. Króla Zygmunta Augusta w wieku od 16 do 22 lat. Wtedy też zostały stracone siostry Pipiginisówny. Heniek był harcerzem i należał do Związku Wolnych Polaków. Kajdanki na rękach założyli mu żołdacy z Saugumy, litewskiego Gestapo.

Na jego symbolicznym grobie na Cmentarzu Bernardyńskim, gdzie spoczywają również rodzice, wypisane są słowa: „Łatwo jest mówić o Polsce/Trudniej dla niej pracować/Jeszcze trudniej umierać/ A najtrudniej cierpieć”.

Ks. Romuald Świrkowski był stracony 5 maja 1942 roku. Wczesnym rankiem wraz z dużą grupą młodzieży został wywieziony z Łukiszek do Ponar. Cudem udało mu się w drodze rzucić skrawek papieru ze słowami: „wiozą nas na Ponary”.

Aresztowało go Gestapo po przeprowadzeniu rewizji na plebanii w styczniu tegoż roku. I mimo że niczego nie znaleziono, został aresztowany i osadzony na Łukiszkach. Oto fragment relacji ks. Stanisława Bielawskiego, przebywającego w tym samym czasie we wspólnej celi: „W kilka dni po aresztowaniu wzięto go na badanie, po którym wrócił skatowany. Oskarżono go o przynależność do Kierownictwa Wileńskiego AK. Mówił, że powalono go na krzesło, gestapowiec postawił nogę na karku i walił pejczem po grzbiecie… Wrócił do celi skatowany, a koszula więzienna nasiąkła krwią… Wyspowiadałem go i sam też się przed nim wyspowiadałem”.

Przeniesiono ks. Świrkowskiego do pojedynczej celi w podziemiu. A obok w celi więziony był ks. Jan Żywicki, przyjaciel z dawnych lat szkolnych. Udawało się im porozumieć przy pomocy stukania w żelazną rurę.

Ks. Świrkowski urodził się nieopodal Święcian. Służbę duszpasterską pełnił w Rukojniach oraz w innych miejscowościach. Arcybiskup Romuald Jałbrzykowski sprowadził go do Wilna i mianował dyrektorem Akcji Katolickiej na całą diecezję. W czasie wojny pełnił posługę jako proboszcz w kościele Ducha Świętego jednocześnie pracując w konspiracji Armii Krajowej.

W niedzielę, 25 września, w kościele Ducha Świętego została odprawiona Msza św. w intencji ofiar zbrodni w Ponarach, proboszcz parafii ks. Tadeusz Jasiński poświęcił tablicę upamiętniającą śp. ks. Romualda Świrkowskiego. Na tablicy utrwalono napis: „Pamięci Romualda Świrkowskiego, proboszcza parafii Ducha Świętego w latach 1941-1942. Zginął męczeńską śmiercią 5 maja 1942 roku w lesie ponarskim koło Wilna. W 130 rocznicę urodzin – parafianie i Stowarzyszenie Rodzina Ponarska”. Pod nowo poświęconą tablicą złożono biało-czerwone wieńce od Ambasady RP na Litwie, od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa RP, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W Mszy świętej udział wzięli wysokiej rangi przedstawiciele tych instytucji: Jan Ambroziak, Jan Sroka, senator Waldemar Bankowski oraz konsul generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski i prezes ZPL, poseł na Sejm Litwy Michał Mackiewicz.

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciu: kapłana-męczennika upamiętniono w kościele pw. Ducha Świętego.
Fot.
Jerzy Karpowicz

<<<Wstecz