XXVI Festiwal Pieśni i Poezji Religijnej
Łaska objawiania śpiewem
Śpiew religijny – muzyka, która wyraża modlitwę, uzewnętrznia to, co nie mieści się w samych tylko słowach. Śpiew ze swej natury wyraża radość lub tęsknotę. To taka muzyka, która buduje jedność zgromadzonych – zapisano w soborowej konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium. I w tej właśnie formule zawiera się cała idea festiwalowego przesłania – pieśnią budować jedność i dziękować Stwórcy.
Tegoroczny festiwal, którego inicjatorem i organizatorem od samego początku jest dr Jan Gabriel Mincewicz, przeszedł już wprawdzie do historii, jednak jego echo przebrzmiewać będzie długo. Bo nie chcą jakoś wypaść z ucha (i z duszy) znane melodie i ulubione pieśni. Tym bardziej, że przekrój pokoleniowy – od dzieci po chórzystów dojrzałych wiekiem – pozwolił z bogactwa repertuaru wybrać najcenniejsze perełki, w zależności od potrzeb i wrażliwości muzycznej.
Z miłosierdziem w tle
Z uwagi na odbywający się w Wilnie Kongres Miłosierdzia tematyka festiwalu również nawiązywała do tych wydarzeń, stąd tytuł pierwszej części „Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje”. Druga część potwierdzała: „Tyś wciąż wśród nas”.
Kiedy się razem zbieracie, ma każdy z was już to dar śpiewania hymnów, już to łaskę nauczania albo objawiania rzeczy skrytych – pisał św. Paweł o wartości modlitwy śpiewem, a potwierdzali to wykonawcy, którzy reprezentowali prawie wszystkie parafie z Wileńszczyzny. Były i wesołe skoczne piosenki religijne w wykonaniu m. in. „Wesołych nutek” z Mościszek, i refleksyjne, wyśpiewane jako hymny uwielbienia przez solistów, głównie ze Szkoły Muzycznej w Niemenczynie. Uczennica przygotowana przez Natalię Sosnowską – Wiktoria Szarejko – pięknym głosem zaśpiewała „Panis Angelicus”, a i sama nauczycielka – niewątpliwa gwiazda festiwalu – zaszczyciła słuchaczy występem i wykonała „Modlitwę”. W obu przypadkach akompaniatorem był pianista Algirdas Biveinis.
Z modlitwą i hymnem
O eksperymentowanie z zespołem pokusiła się kierowniczka scholi dziecięcej z Mejszagoły – Wioletta Leonowicz – spośród dzieci śpiewających wyłoniła grupkę grających, w związku z czym refrenowi piosenki towarzyszyły gitary (Amelia i Mateusz), akordeon (Bartek) i puzon (Michał). Efekt był fantastyczny – ciekawa aranżacja i spokojny śpiew nadały prezentacji szlachetności. Miłym zaskoczeniem był występ dziewcząt ze scholi „Barka” z Suderwy, którą kierują Justyna Wojciechowicz i Sabina Lachowicz. Dziewczęta zaprezentowały bardzo wysoki poziom artystyczny – zamieniły śpiew w modlitwę, prawie kontemplację. – Tytuł jednej z waszych piosenek brzmiał „Krzycz na cześć Pana”, a nie słyszeliśmy krzyku, tylko piękny, harmonijny, stonowany śpiew – żartował Mincewicz wręczając „Barce” dyplom i podziękowanie.
Z odwagą i ufnością
Prawdziwą rekordzistką tegorocznego festiwalu, z uwagi na ilość przygotowanych zespołów, została Ilona Jurewicz. Jej śpiewający podopieczni to: „Confido” z parafii bł. J. Matulewicza, „Kresowy Płomień” z Zujun i „Stella Spei” (współtworząca chór „Przyjaciele”). Organizator nie szczędził aktywnej organistce słów uznania, a warto zaznaczyć, że pierwsze kroki sceniczne poczynają już jej córki – siedmioletnia Marta i pięcioletnia Alfreda. Robert Klimaszewski też przygotował dwa zespoły: „Bujwidziankę” i „Mościszczankę” – aranżacje pieśni były o tyle ciekawe, że zawierały ludowe rytmy i wprawiały w pogodny nastrój.
Z pokojem w sercu
Ci, którzy nie zostali na drugiej części festiwalu mają czego żałować. Bo najczęściej końcowy akcent to apogeum – tak było i tym razem. O połączonym chórze „Przyjaciele” (prowadzony przez Krystynę Grelecką z parafii św. Rafała, Ilonę Jurewicz i Pawła Prędkielewicza) można usłyszeć w niektórych parafiach na Wileńszczyźnie, a nawet obejrzeć ich występ. A warto! To, co robią z muzyką i swoimi głosami przechodzi najśmielsze oczekiwania. Łączą gatunki, wplatają solistów, tworzą tło muzyczne – a do tego dochodzi emocjonująca gra na instrumentach – gitary, skrzypce, instrumenty klawiszowe – można pokusić się o stwierdzenie, że to prawdziwe, religijne show. Ich koncert to niezapomniane przeżycie, prawdziwe widowisko. Nad nagłośnieniem i oświetleniem całego festiwalu czuwał Artur Armacki. Mincewicz dziękował też sponsorom: firmie „Mylida” i Domowi Kultury Polskiej, i wszystkim uczestnikom.
– Festiwal ma to do siebie, że wyłania zdobywców różnych miejsc, tak więc dzisiaj wszyscy, którzy otrzymali dyplomy są laureatami – żartował organizator, wręczając każdemu uczestnikowi dyplomy i pamiątki.
Słowa pieśni religijnej w rzeczywistości są modlitwą wyrażaną za pomocą muzyki. Ludzie zjednoczeni w modlitwie, podczas śpiewania ku chwale Boga, to najpiękniejszy obraz i taki zostanie w pamięci widzów. Bo tegoroczny festiwal „Ciebie, Boże, wysławiamy” to wysyp prawdziwych talentów, eskalacja emocji i treściwie spędzone niedzielne popołudnie.
Monika Urbanowicz
Na zdjęciach: „Przyjaciele” „wyładowali” na scenie całą radość i energię skumulowaną podczas Kongresu Miłosierdzia, w którym uczestniczyli; Ewa Szturo wystąpiła w podwójnej roli – prowadzącej i solistki, za co Jan Gabriel Mincewicz serdecznie jej dziękował.
Fot. Henryk Sielewicz