Wilno i wilnianie

Pan Profesor Eduardas Budreika

Zamieszczamy garść wspomnień o Człowieku z wielkiej litery. Choć przyszedł na świat w Petersburgu, a ściślej na jego przedmieściu – Carskoje Sieło, gdzie losy zarzuciły jego rodziców w pierwszej dekadzie XX wieku, a po powrocie na Litwę przez pewien czas mieszkali w Swedasach i Szawlach, to Wilno w jego życiu stało się ogromnie ważne. Eduardas Budreika kochał to miasto, jego wielokulturowość i dał temu dowody.

Nietypowa znajomość

Jej początek – to publikacja niżej podpisanej na łamach „Kuriera Wileńskiego”, poświęcona działalności w międzywojennym Wilnie prof. Stanisława Lorentza – konserwatora zabytków i kierownika Oddziału Sztuki woj. wileńskiego i nowogródzkiego oraz wykładowcy konserwatorstwa i zabytkoznawstwa na USB. Przypomniane zostały nieocenione zasługi Lorentza - restauracja zamkowych murów w Wilnie, Krewie, Trokach, Nowogródku, ratowanie katedry wileńskiej, zabytkowych flamandzkich gobelinów etc. W dość obszernym tekście autorka „popełniła” dwa następujące zdania: „Nie doczekał, niestety, żadnej nagrody od władz Litwy” i „…ignorowano to wszystko, co Polacy zrobili dla grodu Giedymina”. One właśnie mocno poruszyły, wręcz zdegustowały prof. Budreikę. Do niżej podpisanej wystosował list, który z niewielkimi skrótami polecamy uwadze Czytelników. Myślimy, że warto...

„…nikt nie zapomniał i nikt nie zignorował…”

„Nie sądzę, aby prof. dr Stanisław Lorentz byłby zadowolony z ogłoszonego w „Kurierze Wileńskim” z dn. 20. III. 1991 r. artykułu pani Haliny Jotkiałło, biorąc pod uwagę rzeczywiste stosunki między Stanisławem Lorentzem a inteligencją litewską, która poznała wielce szanowanego profesora i zawsze była mu życzliwa…My, którzy od lat byliśmy z nim w serdecznych kontaktach, ostatni raz 6 września 1988 r. z grupą 11 osób zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci w jego apartamentach przy Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie córka profesora, pani Alina Kowalczykowa, podejmowała nas wspaniałą kawą. Uważamy, że część artykułu p. Jotkiałło byłaby odczytana przez profesora z wielką przykrością…, doskonale wiemy, że profesor pracował nie dla nagród… Pisał w swojej książce „Album wileńskie”, że w dniach 2-7 września 1973 roku wraz z żoną Ireną otrzymał zaproszenie do Wilna na konferencję naukową organizowaną przez ICOMOS. „Przyjmowany byłem przez litewskich kolegów jako przedwojenny konserwator bardzo serdecznie… Byliśmy na całodziennej wycieczce w Trokach i w Kownie… Trudno byłoby mi pisać o tym, jak bardzo oboje byliśmy wzruszeni w czasie pobytu w Wilnie, które dane nam było jeszcze raz w życiu zobaczyć… Na me 80-lecie otrzymałem bardzo serdecznie zredagowany adres w języku polskim… W wileńskim „Czerwonym Sztandarze” z 3 kwietnia 1983 roku zamieszczono bardzo pochlebną recenzję z rozdziału „W Wilnie i nowogródzkiej stronie” książki Jarockiego „Rozmowy z Lorentzem” i bardzo życzliwą ocenę mej działalności”.

…Nikt nie zapomniał i nikt nie zignorował i nie ignoruje tego, co pozytywnego zrobili i robią Polacy dla grodu Giedymina, a tym bardziej co zrobił jeden ze wspaniałych Polaków – prof. dr Stanisław Lorentz, żyjąc i pracując w Wilnie, dając dowód swej miłości do Wilna, jednocześnie dając sprawiedliwą ocenę tragicznej drogi stolicy Litwy. Taka jest prawda, i tylko taką prawdę powinniśmy głosić…Nie wolno nam rozjątrzać nienawiści i wzbudzać animozji między tymi dwoma narodami, których historia była spleciona przez wieki. Tym bardziej Pani, Pani Jotkiałło, która nosi takie piękne stare nazwisko litewskie”.

Dodam, że w końcu listu prof. Budreika dopisał kilka zdań po litewsku, zaznaczając, bym powyższe potraktowała jako przyjazne uwagi i życzenia. Tak też to odebrałam, ale dyskusja z nim trwała podczas spotkań i pisania kolejnych artykułów. W 1998 roku ukazała się obszerna monografia o życiu i twórczości Eduardasa Budreiki – profesora architektury Litewskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jej autorem został jeden z jego uczniów – doc. hab. dr Hipolit Mogilnicki (Ipolitas Mogilnickas). Na stronie tytułowej podarowanego mi przez Profesora egzemplarza jest dedykacja: Wielce szanownej p. Halinie Jotkiałło – z wdzięcznością za wspaniały szkic w dzienniku „Kurier Wileński”, życząc wszelkiej pomyślności! Z szacunkiem E. Budreika, w Wilnie, 1998. VII. 8.

Bałzukiewicz, Wiwulski i inni

W ogromnym dorobku edytorskim prof. Budreiki (kilka książek, z górą 150 artykułów ogłoszonych w prasie i pismach specjalistycznych) ważne miejsce zajmują Polacy – twórcy architektury i sztuki wileńskiej. Przybliżył czytelnikowi litewskiemu m. in. postaci Antoniego Wiwulskiego, Juliusza Kłosa, Bolesława Bałzukiewicza, Karola Podczaszyńskiego. Tak się złożyło, że wymienieni spoczęli na Rossie. W przypadku Podczaszyńskiego miejsce pochówku było domniemane, pozostali leżeli prawie anonimowo. Kiedy Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą zaczął się przymierzać do godnego upamiętnienia tych zasłużonych ludzi, w sukurs przyszedł Budreika. Nastąpiła ciągłość. Pisał o nich, badał ich twórczość, teraz na prośbę SKOnSR zaprojektował im nagrobki. Nie jest tajemnicą, że jego autorytet był przepustką do pokonania wielu zawiłości biurokratycznych. Odsłonięcie nowych pomników na grobach wymienionych architektów i rzeźbiarzy było niewątpliwie wydarzeniem i dowodem, że przy dobrych chęciach i zaangażowaniu wiele imion można ocalić od zapomnienia.

Zasłużony dla kultury polskiej

Było to w roku 1992 podczas odsłonięcia i poświęcenia pomnika Juliusza Kłosa (1881-1933) na wileńskiej Rossie. Wreszcie po wielu latach upamiętniono miejsce pochówku tego zasłużonego, szczególnie dla Wilna, inżyniera architekta, m. in. profesora a później dziekana Wydziału Sztuk Pięknych USB. Prace sfinansowała Wrocławska Fundacja im. Adama Mickiewicza kierowana przez Donatę Nowak. Natomiast projekt nagrobka, jak wspomniano powyżej, sporządził prof. Eduardas Budreika. Oczywiście, zrobił to, jak zazwyczaj, gratisowo.

Na uroczystości obecna była sekretarz Warszawskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Mariquita Węsławska z domu Compe (grobowiec zasłużonej dla Wilna rodziny jej męża znajduje się w centralnej części cmentarza). Jerzy Surwiło z wileńskiego SKOnSR przedstawił jej profesora Budreikę. Odtąd datowała się przyjaźń i korespondencja tych dwóch osób, w których życiu ochrona dziedzictwa kulturowego odegrała olbrzymią rolę. Po upływie pewnego czasu to właśnie pani Mariquita na prośbę wilnian i w imieniu warszawskiego TOnZ wystąpiła do Ministerstwa Kultury i Sztuki RP o wyróżnienie działalności prof. Eduardasa Budreiki. 11 listopada 1995 r. w Wilnie uroczyście wręczona została mu odznaka „Zasłużony dla kultury polskiej” w uznaniu zasług położonych w propagowaniu sztuki i kultury polskiej. Był to radosny dzień dla Profesora i dla Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą w Wilnie, który w osobie Eduardasa Budreiki miał wielkiego przyjaciela.

Halina Jotkiałło

Na zdjęciu: gratulacje prof. Budreice z okazji przyznania miana „Zasłużony dla kultury polskiej” złożyły przedstawicielki Społecznego Opieki na Starą Rossą w Wilnie – Alicja Klimaszewska (prezeska, od prawej) i Halina Jotkiałło.
Fot.
z archiwum autorki

<<<Wstecz