Zakończenie obchodów 70. rocznicy akcji „Burza” i operacji „Ostra Brama”
KRAWCZUNY: z nakazu wdzięczności i pamięci
Już od ćwierćwiecza ta podwileńska miejscowość 13 lipca każdego roku gromadzi liczne rzesze ludzi. Tegoroczne spotkanie na krawczuńskich wzgórzach miało wymowę szczególną. Minęło 70 lat od tamtego lipcowego poranka, podczas którego oddziały Armii Krajowej stoczyły tu największą na Wileńszczyźnie bitwę z doborowymi siłami Wehrmachtu.
Niemal każdego roku właśnie tu przypadało mi uczestniczyć w rocznicowych obchodach wileńskiej operacji „Ostra Brama”. Od czasu, kiedy karta historii z tytułem „Armia Krajowa” po latach zakazów i zakłamania zaczęła ujawniać nam swoją chlubną treść, te spontaniczne, chociaż mniej zorganizowane spotkania stały się ważnym ogniwem w szeregu innych wydarzeń polskiego odrodzenia narodowego na Litwie.
Wtedy na wzgórzu, w miejscu śmierci komendanta I Brygady Czesława Grombczewskiego „Juranda”, nie było jeszcze pomnika, a nawet krzyża. Wiec prowadzono przy domu na dole, bez ceremonii składania wieńców, czasem szwankowało nagłośnienie. Ale z jakim entuzjazmem przyjmowano zabierających głos i oklaskiwano inicjatywę upamiętnienia tego miejsca!
Szczególnie gorąco witano uczestników wydarzeń sprzed lat, którzy mogli wreszcie odwiedzić Wilno i miejsca walk z ich czynnym udziałem, stanąć nad grobami towarzyszy broni. Jak wzruszająco wtedy recytowała własny wiersz „Teo” – śp. Teodozja Piaskowska. Sanitariuszka z VII Brygady „Wilhelma”, która przysięgę AK składała samemu „Jurandowi”, jak i on pochodząca z wileńskiej Łosiówki.
Po kilkuletnich staraniach wielu osób na wzgórzu stanął krzyż z biało-czerwoną tablicą, nieco później pomnik. Od czasu, kiedy obchody rocznicowe bitwy pod Krawczunami-Płocieniszkami-Nowosiołkami zostały wpisane do kalendarza najważniejszych imprez Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, uroczystość ta nabrała wymowy szczególnej, jako akt końcowy upamiętnienia operacji „Ostra Brama”.
Krawczuny – nasze „wileńskie Monte Cassino” – jak to trafnie określił ks. Józef Aszkiełowicz, wbrew niecnym staraniom chętnych przepisywania historii, zajęły należne miejsce w szeregu drogich dla Polaków Wileńszczyzny miejsc, takich jak: Rossa, Ponary, Skorbuciany, Glinciszki i wielu innych.
13 lipca, godzina 15.00
Od 19 lat ta data i czas pozostają niezmienne nie tylko w planach rejonowego oddziału ZPL. Zostały one utrwalone na stałe także w świadomości osób, dla których pamięć o miejscach walk i męczeństwa na Ziemi Wileńskiej jest rzeczą świętą. Tu zwykło się przybywać rodzinami, by oddać hołd pamięci poległym o wolność Wileńszczyzny i móc przekazać historyczną prawdę o jej ludziach i czynach swoim dzieciom.
„Pamięć o tych, co oddali życie za Ojczyznę, jest nakazem wdzięczności, bo może przez ich ofiarę życia my żyjemy” – te wymowne słowa z plakatu koła ZPL Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej najlepiej oddały atmosferę tegorocznej krawczuńskiej uroczystości.
Nieprzypadkowo zabierający głos ambasador RP Jarosław Czubiński również podkreślił, że czyn bohaterów, którzy swe życie złożyli w walce o wolność, należy przyjmować nie jako bolesną stratę, lecz jako radosną ofiarę. „Oni myśleli o przyszłych pokoleniach, w ten sposób przekazując im pamięć o Polsce i polskich wartościach”.
W tym dniu pomnik na wzgórzu zawsze tonie w kwiatach i wieńcach. I tym razem nie było inaczej: złożono je w imieniu Ambasady i Konsulatu RP, Głównego i Rejonowego Zarządów ZPL, samorządu rejonu wileńskiego, kombatantów i żołnierzy AK, harcerzy, poszczególnych gmin i szkół, a także mieszkańców stolicy i rejonu.
Uroczystość uświetnili także reprezentanci Warszawskiego Związku Strzeleckiego „Strzelec” z jednostki JS1405 im. Bohaterów Warszawy pod komendą ppor. Michała Malinowskiego, którzy pełnili honorową wartę. Miłym akcentem stał się występ młodzieżowej orkiestry dętej OSP z gminy Gozdowo k. Sierpca w woj. mazowieckim.
W intencji poległych
Zgodnie z niepodważalną zasadą wiary katolickiej o należnej zmarłym pamięci i modlitwie, każde z obchodów rozpoczynają się Mszą świętą. W tym roku Eucharystia w intencji poległych była sprawowana przez ks. Józefa Aszkiełowicza z Mejszagoły oraz ks. prof. Tadeusza Krahela z Białegostoku. Muzyczną oprawę i śpiew oraz czytania liturgiczne poprowadził młodzieżowy zespół „Randeo Anima” z Podbrzezia.
W bogatej w treści homilii ks. Aszkiełowicza nie zabrakło trudnych pytań, skierowanych do każdego z obecnych: „Czy ja o nich pamiętam?”, „Jaką Ojczyznę zostawimy przyszłym pokoleniom?”. W obliczu prostackich haseł dzisiejszego świata bohaterski zryw chłopców Wileńszczyzny, składających swe życie na ołtarzu Ojczyzny może wyglądać jako nierozsądny czyn idealistów. Ale każde życie – to egzamin; jak go złożymy, taką nagrodę otrzymamy w niebie. Oni ten egzamin zdali, gdyż nie godzili się na wegetację niewolników, lecz swoimi czynami i życiem przypieczętowali prawdę o tym, że Wilno i Wileńszczyznę od wieków zamieszkują Polacy.
Dziś ich groby wołają do nas, że polskość tu była, jest i będzie! Takie zadanie oni pozostawili nam. Pamiętajmy, że walka z zakłamaniem historii nadal trwa na różne sposoby: poprzez obronę ojcowizny, szkolnictwa, protesty przeciwko zmianom nazw miejscowości i nazwisk, wyrzucaniu Polaków na margines społeczeństwa” – głosił kapłan. Dlatego też podczas wielu intencji modlitwy wiernych nie zabrakło wezwania za wszystkich tych, którzy dziś żyją na tej ziemi.
Na zakończenie nabożeństwa również ks. prof. Krahel podkreślił szczególną ważność czynu poległych. Przypomniał zebranym, że znajdując się w niezwykle trudnej sytuacji, mając przed sobą nie jednego, lecz kilku wrogów, oni nie wahali się podjąć nierówną walkę. Wiedząc o tym czynili to z myślą o przyszłych pokoleniach. „Dlatego trzeba mieć zaufanie i wielką nadzieję, że wasze dobre starania zwyciężą”.
W sukurs tym słowom zabrzmiał śpiew „Roty”, zaintonowany przez zespół „Zorza” z Suderwy, a podchwycony wielogłosem wszystkich obecnych.
Szerzyć prawdę i przekazywać sztafetę
Po zakończeniu części modlitewnej kronikę bitwy sprzed 70 lat w streszczeniu przypomniał dyrektor Zujuńskiej Szkoły Średniej Marek Pszczołowski.
Niestety, we współczesnych podręcznikach historii Litwy o tych wydarzeniach się nie wspomina. Ich wagę podkreślił w swym wystąpieniu przewodniczący Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, europoseł Waldemar Tomaszewski: „Podstawowym akcentem obchodów pozostaje oddanie hołdu bohaterom, ale nie mniej ważne jest szerzenie prawdy o wydarzeniach sprzed lat. Od nas zależy, żeby wiedziało o niej coraz więcej ludzi. My, Polacy, mamy misję nadawać ton rozwojowi społeczeństwa na Litwie. Mówmy prawdę także z myślą o młodym pokoleniu, by uczyło się na przykładzie tych, co oddali życie za Ojczyznę”.
Składając kombatantom życzenia z okazji 70. rocznicy i dziękując w imieniu oddziału ZPL za bohaterski udział w walkach zapewnił ich, że pamięć o tych wydarzeniach nigdy nie zagaśnie. Świadectwem temu jest fakt, że już po raz 19. oddział organizuje rocznicowe obchody bitwy w Krawczunach.
Krótkim, ale wzruszającym było wystąpienie dwóch bezpośrednich uczestników wydarzeń sprzed 70. lat. Pan Czesław Sawicz z IV Brygady „Ronina” – stary wilniuk, żołnierz wyklęty – jak powiedział o sobie, serdecznie podziękował wszystkim za tak liczną obecność w tym miejscu. Zygmunt Krzymowski, vel Zdzisław Sokołowski z I Brygady „Juranda” w kilku zdaniach wspominając 13 lipca szczególnie podziękował mieszkańcom podwileńskich wsi z czasów wojny, bez poparcia których niemożliwa byłaby działalność Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Własny zaś udział w walkach ocenił wymownie: „To nie jest bohaterstwo, to był obowiązek”.
W imieniu Związku Weteranów Koalicji Antyhitlerowskiej na Litwie wystąpił także jego przewodniczący Julius Deksnis.
Zakończeniem uroczystości stał się Apel Pamięci akcji „Burza” i operacji „Ostra Brama”. Prowadzący Albert Narwojsz odczytał wszystkie jednostki z nazwiskami ich dowódców, które brały udział w walkach. Odpowiedzią były słowa „Chwała bohaterom!”.
Podczas nieoficjalnej części uroczystości wszystkich częstowano żołnierską kaszą. Nawet krótka letnia ulewa nie popsuła podniosłego świątecznego nastroju.
Czesława Paczkowska
Na zdjęciach: Cześć i Chwała Bohaterom
Fot. Jan Lewicki
Komendantowi „Jurandowi”
W wiosenne lato
Wiatr malował
Na leśnej ścianie
Twój obraz nieśmiertelny
W partyzanckim wspomnieniu
Trwasz nadal
jak żar tamtego
lipcowego dnia
Ziemia Wileńska
Zabrała Ciebie na zawsze
I dlatego Tobie zakwitają
Rumianki i maki w Krawczunach
Teodozja Piaskowska