Nobla dla ministra oświaty!
Po raz kolejny zauważyłam, że litewscy politycy zachowują się jak sfrustrowani pracownicy z japońskich korporacji. Mam na myśli takich, którzy dostają ataków furii, bo nie wytrzymują panującego w firmie wyścigu szczurów i terroru zwierzchnictwa.
W celu niedopuszczenia, by taki desperat walnął czymś w łeb znienawidzonego bossa, Japończycy stawiają w ustronnym miejscu manekin tegoż. Taki odgromnik do wyładowywania złych emocji. Zirytowany pracownik może się nad tym manekinem pastwić do woli: opluwać, kopać i lżyć... Nabluzgawszy sztucznemu szefowi, furiaci grzecznie wracają do swoich zajęć. Do następnego ataku.
Wesołego Halloween!
Druidzi, pogańscy kapłani celtyccy, wierzyli, że w dzień Samhain (święto zmarłych) zaciera się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom zarówno złym, jak i dobrym łatwiej jest przedostać się do świata żywych.
Duchy przodków czczono w tym dniu zapraszając ich do domu, złe duchy zaś odstraszano. Ważnym elementem obchodów Samhain było również palenie ognisk. Na ołtarzach poświęcano bogom resztki plonów, zwierzęta i ludzi. Paląc chciano dodać słońcu sił do walki z ciemnością i chłodem. Wokół ognisk odbywały się też tańce śmierci taki oto opis zaczerpnąłem z Internetu klikając na hasło Halloween. W ten sposób nasi pogańscy przodkowie obchodzili święto zmarłych, zgodnie ze stanem ówczesnej wiedzy i umysłu człowieka. Symbolem Halloween były noszone przez druidów czarne stroje oraz duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów. Właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładanie masek.