Promocyjny rajd rowerowy z Gdańska do Wilna
Zapomnieć o uprzedzeniach
651 kilometrów w ciągu sześciu dni pokonali dwaj odważni rowerzyści, którzy wyruszyli 7 września z Gdańska, a 13., tegoż miesiąca, już z samego rana byli serdecznie witani przez władze samorządu rejonu wileńskiego. Wyprawa odbywała się pod patronatem Lecha Wałęsy, a jej sponsorem była Grupa „Energa”.
Janusz Dziugiewicz, sekretarz Konsulatu RL i znany podróżnik Krzysztof Skok z Gdańska wyruszyli, gdy tam odbywały się Dni Wilna. Zaplanowali, że do stolicy Litwy dotrą w dniu otwarcia „Dni Gdańska w Wilnie”. Jak poinformowali uczestnicy rajdu rowerowego, celem wyprawy była promocja roweru jako zdrowego i ekologicznego środka lokomocji oraz podkreślenie, że między Litwą i Polską nie ma granicy państwowej, ale wciąż są jeszcze niezrozumiałe bariery i uprzedzenia między Polakami i Litwinami, o których należałoby zapomnieć.
– Po drodze mieliśmy szereg spotkań z władzami lokalnymi w Reszlu, Gołdapi, Sejnach, Olicie i innych miejscowościach – powiedział Janusz Dziugiewicz. Dodał, że wszystkie wymienione miasta mają swych partnerów na Litwie i odwrotnie. – Wszędzie podkreślano i chwalono sobie współpracę pomiędzy obu sąsiednimi krajami, a mer Olity zaakcentował, że tylko w ostatnim czasie wspólnie z sąsiadami zrealizowano aż 27 projektów – kontynuował sekretarz Konsulatu RL.
Krzysztof Skok dodał zaś, że dyrektor gimnazjum w Reszlu zaproponował, aby podobny rajd rowerowy zorganizować dla młodzieży z Polski i Litwy.
Uczestnicy rajdu zaznaczyli, że rajd jest też swoistym nawiązaniem do roweru Lecha Wałęsy, jaki legendarny przywódca „Solidarności” i eksprezydent Polski, otrzymał w roku 2004 od ówczesnego szefa litewskiego MSZu Antanasa Valionisa. Obaj żartowali, że najczęstszym pytaniem, jakie litewscy dziennikarze zadają Lechowi Wałęsie, dotyczy właśnie roweru, czy go jeszcze ma i czy na nim jeździ? – Ma i jeździ, co możemy ze stuprocentową pewnością potwierdzić – stwierdzili nasi rozmówcy.
O ile dla Krzysztofa Skoka nie była to pierwsza tak daleka wyprawa rowerowa, bo zasłynął m.in. z tego, że w 2008 roku rowerem w ciągu kilku miesięcy pokonał ponad 10 tys. km, by uczestniczyć w ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, a w roku ubiegłym dotarł do polskiej wsi Wierszyna w Syberii, to dla Janusza Dziugiewicza, absolwenta polskiej szkoły w Połukniu, było to prawdziwe wyzwanie, któremu sprostał. Nasz ziomek przyznał, że im bliżej było stron rodzinnych, tym więcej miał energii i sił w nogach.
Promotorzy jazdy na rowerze udzielają się społecznie i mają wielu przyjaciół na Litwie. Krzysztof niejednokrotnie gościł na Litwie i po wyprawie do stolicy Chin wrażeniami z podróży dzielił się z uczniami szkoły podstawowej w Wesołówce. Janusz jest promotorem kultury Litwy i Wileńszczyzny w Polsce, organizatorem wielu wystaw i kolonii dla dzieci, zajmuje się też wyszukiwaniem i łączeniem partnerów w Polsce i na Litwie.
Obaj są prekursorami zbliżenia sąsiednich narodów i starają się promować to, co w naszych wzajemnych kontaktach jest pozytywne i korzystne. Nieprzypadkowo więc w ubiegły piątek byli serdecznie witani w samorządzie rejonu wileńskiego. Rowerzystów z Gdańska przyjęła mer Maria Rekść, a w spotkaniu wzięli też udział: posłanka Rita Tamašunienė, starosta parlamentarnej frakcji AWPL, dyrektor administracji Lucyna Kotłowska oraz jej zastępca Robert Komarowski, który od lat utrzymuje przyjacielskie kontakty z obu miłośnikami jednośladów.
Zygmunt Żdanowicz
PS. Krzysztof Skok jest autorem dwóch edycji książkowych: „Rowerem na Igrzyska” i „Rowerem przez świat”