Tegoroczne Mrągowo – zapowiedzią jubileuszowego Festiwalu Kresowego
„Leć, nasza piosenko…”
Wyjeżdżając do Mrągowa na Festiwal Kultury Kresowej zastanawialiśmy się, jaką niespodziankę tego roku szykuje nam ta tradycyjna, sercem i duszą wypieszczona impreza?..
Niespodzianek było wiele, ale jednej naprawdę nie dało się przewidzieć. Po tak upalnych dniach, kiedy temperatura powietrza sięgała 30 stopniowej kreski, jedynym dniem ulewnego deszczu była sobota. Był to dzień koncertu galowego. Przyjdą czy nie przyjdą do amfiteatru widzowie, jak stworzyć artystom znośne warunki występu? – pytania piętrzyły się jedno po drugim.
Widzowie przyszli – z parasolami, w płaszczach przeciwdeszczowych, kupionych specjalnie na tę okazję. Wytrwali cały koncert – od pierwszej piosenki o Wileńszczyźnie w wykonaniu zespołu „Wilia”, aż do tradycyjnych „Sokołów”, wykonanych wspólnym chórem artystów i widzów. Na rozgrzewkę, gdy nieco padać przestało, widzowie sami poszli w tany. Czterogodzinna zabawa była wspaniała.
A nazajutrz znowu rozbłysnął upalny sierpniowy dzionek, gdy musieliśmy się pożegnać, zgodnie z obyczajem mówiąc: „Do następnych spotkań”.
Za naszą i waszą wolność
Następne spotkanie na Festiwalu Kultury Kresowej będzie dwudzieste, jubileuszowe. Tymczasem XIX festiwal mrągowski, który można było uznać za swoistą zapowiedź jubileuszu tej uznanej gali, zagrał całą paletą nowych barw. Pierwszą imprezą festiwalową była wspaniała wystawa prac polskich plastyków z Białorusi pt. „Powstaniu i jego bohaterom w hołdzie”.
Otwarcia dokonała burmistrz Mrągowa Otolia Siemieniec. Wystawa prezentuje mniej znane wydarzenia z okresu walki powstańczej w miejscowości nazwanej Święte Błoto na Grodzieńszczyźnie. Do głębi duszy przemawia symbolika obrazu nazwanego „Dąb Powstańców”, który rośnie na miejscu walk, gdzie wiecznym snem spoczywa prawdopodobnie około 15 powstańców – Rosjan, Polaków, Białorusinów i Żydów. Z ogromnym przejęciem opowiadał o tym kustosz i pomysłodawca ekspozycji, Witold Iwanowski z Grodna, z zawodu dziennikarz.
Polskie słowo prozą i wierszem
Niezbyt obszerne pomieszczenie Centrum Kultury i Turystyki zmieściło także inne wystawy (nowość!) „Wydawnictwa polskie na Kresach”. W gablotach rozmieszczone zostały różnorodne wydania polskie z różnych okresów lat powojennych. A najstarszą i najbardziej znaną wśród przybyłych na ten wernisaż była gazeta wydawana w Wilnie „Czerwony Sztandar”, z którym swego czasu współpracowali dzisiejsi redaktorzy polskich pism na Ukrainie i na Białorusi. Jak zaznaczył Wiktor Iwanowski, od tej gazety grodzieńscy dziennikarze w owych latach uczyli się profesjonalizmu.
Trzy gazety z Wilna – „Kurier Wileński”, „Tygodnik Wileńszczyzny” i „Nasza Gazeta” oraz czasopismo „Magazyn Wileński”, jak też książki na temat mediów i życia kulturalnego środowiska polskiego, znalazły się w naszych gablotach. Jednak najbardziej okazale wyglądała pod tym względem Ukraina, gdzie po polsku są wydawane nie tylko pisma ogólne, ale też lokalne (nawet w Donbasie), a jedna z gazet – „Dziennik Kijowski” – jest dotowana przez rząd ukraiński.
Również poeci mieli godzinkę do zaprezentowania swojej twórczości. Prezes sekcji polskiej Związku Pisarzy Litwy Aleksander Sokołowski miał okazję nagłośnić zauroczenie twórczością poetycką powstałej w Wilnie Młodej Awangardy, która jest coraz bardziej znacząca w życiu kulturalnym środowiska polskiego. Aleksander Śnieżko, znany piewca tęsknoty ludzi za utraconą Ojczyzną-Wileńszczyzną, na wieczorku zaprezentował zebranym swoje wiersze.
Apolonia Skakowska, prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki, na mrągowskich spotkaniach nie tylko pełni obowiązki współorganizatora festiwalu, ale też wrażliwej poetki. Tym razem przeczytała swoje wiersze wydrukowane w antologii poetów piszących po polsku, która w tym roku ukazała się w Londynie.
Osoby przychodzące na spotkania z lirą, a tym razem także z redaktorami pism polskich, zapewne chcieliby dłużej zatrzymać się w kręgu poezji, lecz kolejna impreza już czekała na swojego widza.
Jak i co roku, w holu Domu Kultury w Mrągowie zostały wyeksponowane zdjęcia z poprzednich festiwali naszego fotografika Jerzego Karpowicza. Większość bywalców kresówek na utrwalonych przez niego fragmentach mrągowskiej fiesty bez trudu mogła znaleźć swoją podobiznę.
Jak nakazuje tradycja, jedna sobotnia godzina poranna musi być poświęcona spotkaniu przy pomniku Jana Pawła II. Znowu zabrzmiały tu strofy poetyckie, pieśni. Ulubiona „Barka” Karola Wojtyły w wykonaniu zespołu „Jawor” z podwileńskich Awiżeń zaprasza wszystkich przechodniów do zatrzymania się przy pomniku i oddania hołdu błogosławionemu.
Gala pod deszczem
Ludzie tłumnie szli przez park, prowadzący do amfiteatru, gdzie miała się odbyć festiwalowa gala. Ze sceny skromnie, ale gustownie wystrojonej, powitała gości Anna Popek. Czarująca prowadząca już na wstępie serdecznie uspokoiła wszystkich, aby się nie bali deszczu, bo i tak będzie gorąco. Swoje miejsce na scenie zajęła niezrównana ciotka Franukowa, prywatnie Anna Adamowicz, która zawsze potrafi znaleźć odpowiednie słowa i zachwycić widzów swojskim dowcipem. Po dwuletniej nieobecności na mrągowskiej scenie publiczność szczególnie ciepło witała Wincuka z Pustaszyszek, czyli Dominika Kuziniewicza.
Siedem zespołów z Białorusi, sześć zespołów z Ukrainy, pięć z Wilna – tak bogatą statystykę miał czterogodzinny koncert galowy. Do tej artystycznej plejady trzeba jeszcze dołączyć mrągowski zespół „Sukces”. „Sukces” – to dziecię festiwalu, które zrodziło się na wzór kresowych zespołów, tylko w innych barwach i interpretacji muzycznej. A w ciągu minionego roku jego sceniczny wygląd jeszcze bardziej się zmienił. Ich hitem była przypomniana pieśń z pierwszych festiwali „Jadą wozy, jadą, jadą do Mrągowa”, którą przywoziła „Kapela Kaziuka Wileńskiego” z Józefem Bożerodzkim. Był też Folklorystyczny Zespół Polonijny „Korale” z Żelaznogorska. W dalekiej Syberii też śpiewają po polsku.
Publiczność zauroczyły lekkie i zwiewne tańce białoruskie. Ludowy Zespół Taneczny „Prialica” z Grodna, podobnie jak „Kresowiacy” czy „Raduńskie słowiki”, spodobały się swoją innością. Nie da się zapomnieć występu dziecięcego zespołu „Kwiaty Bukowiny”, czy Orkiestry Henryka Band z Sambora, albo wspaniale śpiewających pań z łuckiego zespołu „Akwarele”.
Nasza rodzima „Wilia”, oprócz polskich pieśni wystawiła swój zabawny taniec litewski „Naktigone”. Należy przyznać, że to właśnie słowa pieśni, wykonanej przez zespół z Wilna, słusznie uznany za matkę wszystkich zespołów, zostały obrane za hasło XIX Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie „Leć, nasza piosenko”.
Pięknie zaprezentował się młody i ambitny zespół „Jawor” z Awiżeń. Godne podziwu, że na festiwal mrągowski zespół przygotował trudną suitę Górali Spiskich. Zawrotny taniec węgierski w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Wilenka” wielu widzów porwał do tańca. Kapela folkowa „StaraNowa” stare piosenki wykonuje w nowoczesnej aranżacji, a pieśń „Czerwona Róża” została okrzyknięta wyjątkowym zjawiskiem.
Pięknie też wystąpiło trio wokalne z Połuknia w składzie: Renata Jokniene, Iwona Grigiene i Agnieszka Szczygło. Wykonana przez nie pieśń „O Matce znad Ostrej Bramy”, do słów Aleksandra Śnieżki, wycisnęła łzy wiernych, uczestniczących we Mszy św. w kościele św. Wojciecha, sprawowanej w intencji kresowiaków rozsianych po świecie.
Tradycji stało się zadość, gdy zabrzmiały pierwsze akordy „Pierwszej Brygady” – wielotysięczna widownia powstała z miejsc, aby wspólnie wyśpiewać tę pieśń, oddając hołd naszej bohaterskiej historii.
Swoistego podsumowania mrągowskich spotkań kresowiaków dokonano podczas konferencji prasowej, którą prowadziła burmistrz Otolia Siemieniec oraz prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Mrągowie Aniela Dobielska – wieloletnie organizatorki tego przedsięwzięcia.
Co należy zrobić, aby festiwal jeszcze bardziej trafiał do serc ludzkich? Jakie pomysły na jubileuszowy XX festiwal mają przedstawiciele kresowiaków? I rzecz bodajże najważniejsza – skąd wziąć środki na sfinansowanie tak dużego przedsięwzięcia? To pytania, które padły podczas forum podsumowującego. Organizatorzy Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie wyrazili nadzieję, że w przyszłości będą oczekiwali więcej zaangażowania od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP oraz telewizji publicznej TVP. Zapadła także decyzja o powołaniu Rady Programowej, która weźmie na barki organizację jubileuszowego festiwalu kresowego.
Krystyna Adamowicz
Na zdjęciach: „Wilia” z gracją płynęła w tańcu z palmami; pieśni na ludową nutę porywały do tańca.
Fot. Jerzy Karpowicz