Konferencja nauczycieli języka polskiego
„Polonista – to nie zawód, to hobby”
Lekcją kaligrafii zakończyli poloniści rejonu wileńskiego rok szkolny. W muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie odbyła się konferencja podsumowująca pra¬cę nauczycieli języka polskiego.
We wtorek, 18 czerwca, dworek lirnika wioskowego przyjął ponad 40 nauczycieli, którzy podsumowali działalność minionego roku szkolnego. Referaty wygłosili kierownicy kół metodycznych polonistów strefy mejszagolskiej, kowalczuckiej, mickuńskiej, niemenczyńskiej, ciechanowiskiej i rudomińskiej. Nauczyciele opowiedzieli o zrealizowanych w szkołach projektach, uczestnictwie uczniów w konkursach i zdobytych przez nich nagrodach. Podkreślali, że praca polonisty nie należy do łatwych. Z jednej strony – przedmiot języka ojczystego wśród uczniów nie jest uważany za ważny, z drugiej strony – coraz mniej młodzieży jest zainteresowana naukami humanistycznymi.
„Pracę nauczyciela języka polskiego można określić jako pracę apostolską, gdyż pracujemy w trudnych warunkach – wielokulturowości i wielojęzyczności” – powiedziała Janina Klimaszewska, specjalistka wydziału oświaty samorządu rejonu wileńskiego, podkreślając, że obowiązkiem polonisty jest nie tylko przekazanie programowej wiedzy z przedmiotu, lecz też zachowania tożsamości narodowej i świadomości dziedzictwa kulturowego u uczniów. Przedsięwzięcia w szkołach – jubileusze, inauguracje, akademie z okazji świąt patriotycznych – spoczywają najczęściej na barkach polonistów.
Przed obradami montaż poetycko-muzyczny, przygotowany z okazji 60. rocznicy śmierci poety Juliana Tuwima i 100. rocznicy jego poetyckiego debiutu, zaprezentowali uczniowie Szkoły Podstawowej w Kiwiszkach. W dorocznej konferencji polonistów udział wzięły: dr Kinga Geben z Centrum Polonistycznego Uniwersytetu Wileńskiego oraz dr doc. Halina Turkiewicz, która wygłosiła referat o twórczości Juliana Tuwima.
Ostatnim akordem konferencji była lekcja kaligrafii, którą przeprowadzili pracownicy muzeum Władysława Syrokomli. Nauczyciele sprawdzili swoje umiejętności w pisaniu gęsim piórem, czy też stalówką. Przy okazji wysłuchali odczytu o historii kaligrafii, powstania atramentu, obejrzeli prezentację o zdobnictwie tekstów napisanych przed wiekami.
Teresa Worobiej
Na zdjęciu: nie gęsie pióro, nie stalówka, a komputer jest najlepszy w pisaniu – wniosek po lekcji kaligrafii.
Fot. autorka