„Kino pamięci”
„Ponary“
O Ponarach i strasznych zbrodniach tam dokonywanych podczas II wojny światowej, opowiadał polski film dokumentalny z 2003 r. w reżyserii Grzegorza Górnego pt. „Ponary”, którego pokaz, przy licznie zgromadzonej publiczności, odbył się 7 grudnia br. w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Przed projekcją filmu zabrał głos dr Waldemar Wilczewski, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku. Jak powiedział, temat Ponar jest bardzo ważny i istotny w historii Polski. O Ponarach pisał Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”, przed wojną Ponary były ulubionym miejscem wypoczynku wilnian.
Zbiorowa mogiła
Gdy rozpoczęła się wojna i Wilno zostało zagarnięte przez Sowietów, utworzono tu bazę paliw płynnych, wykopano 6 dużych dołów. Po napaści Niemiec na Związek Radziecki w czerwcu 1941 r. i zajęcia Wilna przez wojska hitlerowskie, baza stała się zbiorową mogiłą dla dziesiątek tysięcy ciał ludzkich. Część ludności litewskiej zaczęła kolaborować z Niemcami. Z nich utworzono pomocnicze jednostki policji liczące około 6 tys. osób. Niemieckie władze okupacyjne utworzyły 100-osobowy oddział specjalny – „Sonderkomando” - zwany potocznie strzelcami ponarskimi, składający się głównie z ochotników narodowości litewskiej. Ci, od lipca 1941 r. do lipca 1944 r., wymordowali prawie 100 tys. osób, w tym ok. 80 tys. Żydów. Faktycznie cała społeczność żydowska Wilna znalazła śmierć w dołach ponarskich.
Notatki Kazimierza Sakowicza
Główną postacią, dzięki której poznano prawdę o Ponarach, był Kazimierz Sakowicz, właściciel i wydawca „Przeglądu Gospodarczego”. Mieszkał w pobliżu i dzień po dniu zapisywał szczegółowo na kartkach papieru jak mordowano ludzi w lesie ponarskim, a potem chował do butelek i zakopywał w ogrodzie. Mówca przytoczył kilka fragmentów z dziennika Sakowicza. Poinformował, że ten dziennik ukazał się w języku litewskim. Wilczewski, mówiąc o rozstrzelanych przez litewskie Sonderkomanndo Polakach stwierdził, że Helena Pasierbska, założycielka Stowarzyszenia „Rodzina Ponarska”, ustaliła liczbę zamordowanych rodaków. Wynosiła ona 1600 osób, ale są to dane tylko z kilku egzekucji. Natomiast łączna liczba może sięgać nawet 20 tys. osób.
Znane postacie
Dr Wilczewski wspominał o kilku znanych wilnianach, którzy ponieśli śmierć z rąk litewskich kolaborantów, m. in. księdzu Romualdzie Świerkowskim, sekretarzu Akcji Katolickiej Archidiecezji Wileńskiej, niosącym pomoc Żydom, rozstrzelanym 5 maja 1942 r., prof. Kazimierzu Pelczarze, naukowcu, onkologu, założycielu pierwszego w międzywojennej Polsce Centrum Onkologii, zamordowanego 17 września 1943 r.
Przypomniał grupę młodych Polaków w wieku 17-23 lat ze Związku Wolnych Polaków, których nazwiska znamy dzięki Piotrowi Szubarczykowi.
Wypowiedzi historyków
Film „Ponary” składa się głównie z wypowiedzi nt. zbrodni w Ponarach dr Racheli Margolis, wilnianki, pracującej w państwowym Muzeum Żydów Litwy, która opowiada jak odnalazła notatki Kazimierza Sakowicza, które po kryjomu przynosiła do domu i po nocach z lupą odszyfrowywała. Jej rodzina również zginęła w Ponarach.
Głos w filmie zabiera śp. Helena Pasierbska, która była łączniczką Związku Walki Zbrojnej. Zadenucjowana trafiła do więzienia na Łukiszkach. Jak mówiła w filmie, największą grozę budziło wezwanie na przesłuchanie, a tam tortury, bicie, katowanie oraz Ponary.
Dr Jarosław Wołkonowski mówił o litewskim oddziale specjalnym, czyli strzelcach ponarskich. Latem 1944 r. oddział znalazł się na terenie Polski. Tam uległ rozproszeniu. Część oprawców przedostała się do Niemiec, część wróciła na Litwę, a część pozostała w Polsce. W większości wypadków zostali ujęci i skazani na karę śmierci.
Niechciana prawda
Bronisław Komorowski, prezydent RP, stracił w Ponarach swego stryja Bronisława, brata ojca, który miał wówczas 18 lat. Zachowały się grypsy po nim. „Prawda o Ponarach trudno się przebija” - takie słowa padły z ust Komorowskiego w filmie.
Zapewne i dziś po upływie 9 lat nic nie straciły na aktualności. Wypowiadają się w filmie też poseł na Sejm RL Emanuelis Zingeris, którego część rodziny zginęła w obozie koncentracyjnym w Stutthofie na Pomorzu Gdańskim, a druga część właśnie w Ponarach i śp. Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Jan Lewicki