Przy wileńskiej wieczerzy – kolędy z artystami z Łodzi

Łódź na „wigilii u pani Apolonii“

Jak co roku, Apolonia Skakowska, dyrektor Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. St. Moniuszki, jako pierwsza rozpoczęła maraton spotkań wigilijnych, który jest oczekiwany i kultywowany w wielu środowiskach polskich Wilna. Tak też było przed 23 laty, gdy również, jako pierwsza, zaprosiła rodaków do stołu wigilijnego.

W niedzielę, 9 grudnia br., jedna z sal Wileńskiego Domu Nauczyciela oczekiwała na gości. Gałązka świerku oprószona „szronem”, stół nakryty białym obrusem, a na nim 12 tradycyjnych potraw. Gości na wszystkich piętrach i przejściowych korytarzach Domu spotykają sympatyczni chłopcy – uczniowie Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli. Każdy zostaje zauważony, zaproszony.

Przyszli na „wigilię do Pani Apolonii“ (tak potocznie nazywa się to spotkanie) ci, którzy są tu od lat – kierownicy zespołów artystycznych, dyrektorzy szkół polskich, nauczyciele, przedstawiciele organizacji polskich, poeci, plastycy, dziennikarze. Swoją obecnością spotkanie zaszczycili: poseł na Sejm RL, prezes „Polskiej Macierzy Szkolnej” Józef Kwiatkowski oraz wicedyrektor Domu Kultury Polskiej Krystyna Zimińska.

Wigilijna wieczerza. Wieczór zadumy, wyciszenia, przebaczenia. Wieczór otwartych serc, dobrych myśli oraz wzajemnych życzeń. O takiej właśnie atmosferze przypomniała pani Apolonia, przedstawiając gości – chór z Łodzi. Znany na świecie, należący do najstarszych chórów akademickich działających w Polsce. W 2014 r. Stowarzyszenie Śpiewacze im. Stanisława Moniuszki będzie obchodziło 120-lecie swego istnienia. Wiceprezes Stowarzyszenia Chórów i Orkiestr w Łodzi Zbigniew Chabielski podkreślił, że chór z imieniem St. Moniuszki, jako jeden z nielicznych, działał nawet w czasach wojennych. Jest wykonawcą pieśni sak¬ralnych, patriotycznych, muzyki klasycznej. Wykonywanie kolęd nie tylko tych tradycyjnych, ale też mało znanych i wielu narodów, jak najbardziej sprzyja świątecznemu nastrojowi.

Jeden z utworów wykonawcy zadedykowali organizatorowi spotkania Apolonii Skakowskiej. Był to „Głos duszy” oparty na motywach starej kolędy niemieckiej. To była modlitwa w wykonaniu solistki Katarzyny Pisarek.

Podziękowań pani Apolonia w ten wieczór miała sporo. Goście byli zauroczeni Wilnem, jego starymi zaułkami i kościołami. Jako wyraz wielkiego zaszczytu potraktowali występ w kaplicy Ostrobramskiej i kościele św. Teresy. I jeszcze jedna ciekawostka – jak się okazało, wśród zachowanych wotów w kaplicy Ostrobramskiej jest wotum, umieszczone od Stowarzyszenia Śpiewaczego z Łodzi. A więc już przed laty ten chór był w Ostrej Bramie, gdzie złożył dar w swojej intencji.

Niezapomnianych chwil, jak zaznaczył Zbigniew Chabielski, było niemało. Do takich należy bez wątpienia pobyt w Mickunach. W kościele parafialnym miejscowości ich śpiew towarzyszył Mszy św., potem śpiewali dla mieszkańców parafii kolędy. Z ogromną sympatią mówił o ks. proboszczu Rajmundasie Macidulskasie, który zaprosił chór na poranną herbatkę z przepysznymi kanapkami, faworkami.

Przed powrotem do Łodzi goście złożyli kwiaty przed popiersiem Stanisława Moniuszki i zaśpiewali pieśni kompozytora, z którego imieniem działają i imię którego za patrona obrało zaprzyjaźnione Centrum Kultury w Wilnie.

Apolonia Skakowska uważa, że Łódź i Wilno łączy wiele wspólnych więzi. M.in. w Łodzi mieszkają dwie znane wilnianki: Jadwiga Pietraszkiewiczówna oraz Teresa Żylis-Gara. Dzięki tej światowej sławy śpiewaczce została nawiązana przyjaźń dwóch instytucji kultury, którego patronem jest twórca polskiej opery narodowej...

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciu: chór z Łodzi umilił wspólnie spędzone chwile.

<<<Wstecz