„Kwiaty Polskie” ponownie zakwitną w Niemenczynie

Wielki powrót

Transmisja imprezy na żywo, występy artystów z Wielkiej Brytanii, Białorusi oraz znanych i lubianych zespołów z Wilna i okolic – to zaledwie część novum, które spotka widza podczas festiwalu „Kwiaty Polskie”.

Impreza powraca na arenę niemenczyńskiego amfiteatru, by znowu zaskakiwać poziomem wykonania, łączyć to, co polskie, rodzime i ojczyste, a co najważniejsze – stworzyć okazję do wyrażenia tożsamości narodowej i przywiązania do swej kultury i języka.

Tak się złożyło, że miłośnicy najstarszego – po odrodzeniu Litwy – festiwalu kultury polskiej musieli czekać na kolejną jego edycję 5 lat. Pomysłodawca przedsięwzięcia, stojący na czele sztabu organizacyjnego – Jan Gabriel Mincewicz, podkreśla, że w ciągu tego okresu nie brakowało głosów tęsknoty i żądań kontynuowania imprezy, która na stałe wpisała się do kalendarza wydarzeń kulturalnych na Wileńszczyźnie. Obecnie stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu finansowemu Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz samorządu rejonu wileńskiego, który, obok zespołu „Wileńszczyzna”, jest głównym organizatorem festiwalu.

Organizatorzy pomyśleli również o tych, którzy nie będą mogli osobiście wziąć udziału w przedsięwzięciu. Po raz pierwszy przebieg festiwalu będzie transmitowany na żywo na portalu www.wilnoteka.lt.

Festiwal, którego główne obchody odbędą się w niedzielę, 27 maja br., jest rozłożony na 3 dni. „Staramy się dostosować do każdego widza – nie każdy będzie wolny w niedzielę, a obejrzeć zespoły – to wyjątkowa okazja” – tłumaczy Jan Gabriel Mincewicz.

W przededniu festiwalu – 26 maja, o godz. 16.00 – w Ośrodku Kultury w Niemenczynie wystąpią zagraniczne zespoły. Wśród nich – laureat wielu festiwali i konkursów międzynarodowych, taneczny zespół „Białe Skrzydła” z Mołodeczna (Białoruś), pod kierownictwem Wiktora Baranowicza. Z Grodna wystąpi chór „Sursum Corda”, który przybywa na festiwal z orkiestrą „Art-Azart”. Udział weźmie także znany na całym świecie zespół taneczny „Karolinka” z Londynu. Te zespoły, oprócz „Karolinki”, wystąpią również w poniedziałek – 28 maja, o godz. 16.00 – w Domu Kultury Polskiej w Wilnie.

„Zakwitną” w wielu barwach

W festiwalu udział weźmie ponad 1000 uczestników, zrzeszonych w około 50 zespołach. Specjalnie została utworzona orkiestra „Kwiatów Polskich”, którą tworzą muzycy-wykładowcy pracujący w różnych szkołach muzycznych rejonu wileńskiego i Wilna. Najstarszą uczestniczką festiwalu jest 83-letnia Helena Subotowicz z zespołu „Wspomnienie” z Rostynian, najmłodszym – 6-letni tancerz „Jutrzenki” Damian Rynkiewicz.

Podobnie, jak i w poprzednich latach, festiwalowi będzie towarzyszyła (od godz. 10.30) wystawa-kiermasz twórców ludowych. Na niej również nie zabraknie występów artystycznych – m.in. zespół „Cicha Nowinka” z Ciechanowiszek szykuje swój tradycyjny obrazek „Jak powstaje palma wileńska”, mościszczanie zaś przedstawią „Podwileńskie wesele”.

Repertuar festiwalu – to, w jakimś stopniu, przekrój utworów artystycznych poprzednich festiwali. Będą występy łączone, jednoczące wszystkie przybyłe zespoły oraz występy pojedyncze poszczególnych zespołów. Dyrygentami będą kierownicy tych zespołów, które najlepiej zostały przygotowane do święta. Zespół-organizator przedsięwzięcia przygotował występ, podczas którego zatańczą „weterani” zespołu. Ich dzieci – występujące w „Perle” czy „Jutrzence” – także zaprezentują się na scenie festiwalu.

Z wielkim namaszczeniem

„Na szczególną uwagę zasługuje przygotowanie się do występu szkoły muzycznej z Niemenczyna – opowiada Jan Gabriel Mincewicz. – Odrodził się także zespół „Niemieżanka” z Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego, a ponieważ szkoła jest dwujęzyczna, więc wystąpią i Polacy, i Litwini”.

Wśród niemenczyńskich sosen rozbrzmiewać będą utwory w wykonaniu „Barw podwileńskich”, „Mościszczanki” z Mościszek, zespołu z Rukojń, „Jaworu” z Awiżeń, „Cantate” i „Przyjaciółek” z Kowalczuk. Zespoły te z wielkim namaszczeniem przygotowują się do występów, bo będzie to ich debiut. Udział wezmą także zespoły z rejonu solecznickiego, w tym „Znad Mereczanki”, a także – niestrudzona w swojej działalności – „Kotwica” z Kowna.

„Nie zabraknie ulubieńców publiczności – „Wilenki”, „Zgody” i, jak zwykle, upiększy festiwal – „Sto Uśmiechów” – wyliczał organizator i kierownik zespołu „Wileńszczyzna”.

Okazja do bycia rodziną

„Kwiaty Polskie” rozkwitły w roku 1989. Towarzyszyły temu intencje skupienia polskiego środowiska przy rodzimej kulturze i muzyce. Festiwal powstał na fali odrodzenia, gdy mogliśmy mówić o naszej tożsamości, zrzeszać się w zespołach, promować naszą kulturę. Przez lata festiwal spełniał rolę „motoru napędowego” dla poszczególnych zespołów. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać nowe zespoły, a istniejące doskonaliły swój warsztat artystyczny. Zdaniem organizatora, „Kwiaty Polskie” – podobnie jak np. zloty turystyczne, są okazją do tworzenia wspólnoty, bycia ze sobą, rozmów, słowem – świętowania.

Wysoki poziom

Festiwal złotymi zgłoskami wpisał się do dziejów Wileńszczyzny. Zmieniały się czasy, festiwal z roku na rok podnosił swą rangę. Dzisiaj jego poziomowi nie sprosta byle zespolik. Mincewicz przyznał, że na pierwsze festiwale, zakwalifikować się mógł każdy zespół, teraz zaś – „artystyczna poprzeczka” zawieszona jest wysoko.

Od pół roku kierownicy zespołów mają regularne spotkania w celu ustalenia repertuaru, dopasowania głosów, ustalenia, kto, co i jak… Do tego dochodzą regularne próby na miejscu i kilka generalnych prób ogólnych. „Zdarzało się, że spotykałem się z zarzutami, że festiwal jest przeglądem zespołów profesjonalnych – otwarcie przyznał organizator. – Odpowiadałem, że jest swoistym przeglądem zespołów intonujących. Bowiem, jeśli ktoś nie trafi w nuty, to zepsuje wykonanie całego utworu. A np. utwór „Biało-czerwone kwiaty” śpiewamy na 5 głosów i najważniejsze jest współbrzmienie i harmonia”.

Teresa Worobiej

<<<Wstecz