Zmarł biskup Edward Materski

„Trzeba być otwartym, a Bóg poprowadzi”

W sobotę, 24 marca, w wieku 89 lat, odszedł do Pana ks. bp Edward Materski, pierwszy ordynariusz diecezji radomskiej, wilnianin z pochodzenia oraz wielki dobroczyńca i miłośnik Wileńszczyzny. W środę i czwartek (28-29 marca) w Radomiu odbywały się uroczystości pogrzebowe. Wierni z Wileńszczyzny łączą się w modlitwie z Radomiem, żegnając śp. biskupa-wilnianina.

Śp. ks. bp Edward Materski zmarł po ciężkiej chorobie, w wigilię 20. rocznicy diecezji radomskiej, którą tworzył od podstaw. Radomianie odebrali to jako szczególny znak – nie mógł świętować tej rocznicy w katedrze radomskiej, ale świętuje ją przy Chrystusie, któremu oddał całe swoje życie – powiedział ordynariusz diecezji ks. bp Henryk Tomasik. Bp Tomasik podkreślił, że śp. biskup Materski odszedł ze słowami „Oto ja, niech się stanie według słowa Twego”.

Dom rodzinny

Biskup Materski urodził się w Wilnie 6 stycznia 1923 roku, w polskiej rodzinie inteligenckiej jako syn Ignacego i Marii z Filutowskich. Dotychczas w Wilnie, przy ul. Giedymina (niegdyś Mickiewicza), obok Łukiszek zachował się dom rodzinny przyszłego biskupa.

Z Wilnem związane były jego najszczęśliwsze dni dzieciństwa. W swoich wspomnieniach często wracał do opowieści o pieszych wędrówkach z mamą do Ostrej Bramy i o trudnych do pokonania dla dziecka schodach do kaplicy. Zapamiętał uczestnictwo z ojcem w uroczystościach koronacyjnych Matki Bożej Ostrobramskiej, którą tak bardzo ukochał, i której cześć zakorzenił w diecezji radomskiej. Idyllę dzieciństwa zakłóciła choroba ojca – skończyły się wycieczki nad rzekę i do lasu, nie było czasu na kuligi zimą – a także przedwczesna jego śmierć. „Pamiętam płaczącą mamę – pisał we wspomnieniach. – Takiego płaczu nigdy później u mamusi nie widziałem”.

Warszawa i przeżycia wojenne

Po śmierci ojca, w roku 1932, wraz z rodziną opuścił Wilno, by zamieszkać w Warszawie, gdzie uczęszczał do Gimnazjum Górskiego, które ukończył w 1940 roku – dwa ostatnie semestry, w czasie okupacji, odbył na kompletach tajnego nauczania.

Jako kleryk uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. Przeżycia wojenne pozostawiły wiele wspomnień, dlatego każdego roku bp Materski celebrował rocznicę wybuchu tego zrywu niepodległościowego z 1944 roku. Tak wspominał o swoim udziale w Powstaniu: „Nie miałem broni w ręku, zresztą nie było jej za dużo, do jednego karabinu było kilku, czy nawet kilkunastu chętnych. Był to czas walki, ale również czas modlitwy. Byli ludzie, którzy bez udziału księdza odmawiali teksty liturgiczne, czytali Mszę św. W czasie walk osoby przystępowały do spowiedzi świętej. Nawet niepraktykujący szukali księży, bo chcieli się wyspowiadać”.

To z okresem wojny wiążą się wspomnienia o jego współpracy z wyniesionym już na ołtarze bł. ks. Józefem Stankiem. W czasie wojny niósł on swoją posługę duchową wszystkim potrzebującym ludziom; w pewnym momencie sam potrzebował sutanny. Ksiądz Materski miał dwie, jedną z radością pożyczył kapłanowi Stankowi. Niedługo potem dowiedział się, że ks. Stanek został złapany przez hitlerowców i powieszony. Wyróżniała Go spośród innych zabitych pożyczona, przydługa sutanna…

W zatroskaniu o młodzież

W czasie pobytu w Warszawie pełnił rolę niemianowanego sekretarza biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. To właśnie ten biskup udzielił mu święceń kapłańskich w katedrze kieleckiej 20 kwietnia 1947 roku. Od początku swej posługi duszpasterskiej ks. Materski całą duszą był oddany pracy z dziećmi i młodzieżą oraz posłudze katechetycznej.

Pierwszą jego parafią był Chmielnik, gdzie katechizował w szkole podstawowej. W roku 1951 ówczesne władze zarzuciły ks. Materskiemu prowadzenie wrogiej działalności przeciw rządowi i tym samym zakazały młodemu wikariuszowi nauki religii w szkole. Władzom nie podobało się, że ksiądz ma kontakt z młodzieżą, jest dobrym wychowawcą, bowiem przygotowywał z młodzieżą przedstawienia teatralne, organizował wycieczki, zajęcia i załatwiał sprzęt sportowy. Odpowiedzią na tę decyzję był strajk uczniów – 21 września 1951 r. dzieci przemaszerowały przez rynek do kościoła. Następnego dnia przed szkołą skandowały: „My chcemy, aby ks. Materski uczył nas religii”. W efekcie doszło do spotkania rodziców z kieleckim przedstawicielem kuratorium. Ks. Materski nie powrócił do szkoły, jednak władze wyraziły zgodę na przysłanie katechety wyznaczonego przez Kurię, co wtedy uznano za sukces negocjacyjny.

Organizator pracy katechetycznej

W grudniu 1956 roku powrócił do Kielc, gdzie został mianowany wizytatorem diecezjalnym katechizacji i wykładowcą katechetyki w seminarium. W ciągu roku zorganizował nauczanie religii we wszystkich szkołach diecezji. Niestety, już od 1957 zaczęło się usuwanie religii ze szkół i należało zorganizować katechezę pozaszkolną. W tym też roku zainicjował wakacyjne kursy katechetyczne, pomagał w tworzeniu licznych pomocy dydaktycznych dla katechetów i uczniów.

W latach 1966-1988 wykładał katechetykę formalną i prowadził ćwiczenia katechetyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W roku 1968 był mianowany biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej.

Ordynariusz

Od 28 marca 1981 r. został ordynariuszem diecezji sandomierskiej. To na jego prośbę nazwa diecezji została zmieniona na „diecezja sandomiersko-radomska”. Natomiast dla Radomia na nowo odkrył postać św. Kazimierza Królewicza, którego ogłosił patronem tego miasta, zaś później – całej diecezji radomskiej. Z jego też inicjatywy nieopodal Radomia – w Skarżysku Kamiennej – zostało zbudowane sanktuarium Maryjne na wzór wileńskiej Ostrej Bramy. To do tego sanktuarium oddał swoją nagrodę – Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, którą otrzymał od prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Dzięki jego staraniom Ojciec Święty Jan Paweł II, podczas jednej z pielgrzymek w roku 1991, odwiedził Radom.

W roku 1992, kiedy utworzono nową diecezję ze stolicą w Radomiu, został jej ordynariuszem, posługę tę pełnił do roku 1999. To jemu Radom zawdzięcza budowę seminarium duchownego, założenie diecezjalnego tygodnika „Ave”, drukarni oraz pierwszego lokalnego radia Plus. Biskup Materski erygował 131 nowych parafii.

Wilno zawsze bliskie

Z miastem rodzinnym był szczególnie związany. Jeszcze w latach reżimu sowieckiego odwiedzał gród nad Wilią. W roku 1975 w porozumieniu z ówczesnymi biskupami Litwy, w kaplicy u sióstr zakonnych przy ul. Subocz, potajemnie wyświęcił kapłana – śp. Czesława Tyszkiewicza.

Uroczystości odbywały się przy włączonym radiu, zagłuszającym obrządek Mszy św., przy zastawionym jak na przyjęcie urodzinowe stole… Na ulicy stali enkawudziści, którzy śledzili każdy krok biskupa. „Tych święceń się nie zapomina” – nieraz opowiadał ks. biskup.

Zarówno te święcenia, jak też kontakty z internowanym arcybiskupem Julionasem Steponavičiusem, czy też redemptorystą ks. Franciszkiem Świątkiem – świątobliwym kapłanem dźwigającym krzyż choroby – oraz innymi kapłanami Wileńszczyzny, sprawiły, że biskup Materski był na bieżąco z tym, co się działo na Wileńszczyźnie. Widział, jakie spustoszenia duchowe pozostawił czas ateizacji. Gdy tylko Litwa stanęła u progu niepodległości, wykorzystał możliwość wysłania do Wilna kapłanów do pracy.

Kapłani z Radomia

Proboszczowie parafii: w Małych Solecznikach – ks. Zdzisław Bochniak, w Nowej Wilejce – ks. Wojciech Górlicki, w Butrymańcach – ks. Szymon Wikło, przyjechali na Wileńszczyznę z diecezji radomskiej na propozycję ks. bpa Materskiego. Z harcerzami Wileńskiego Hufca Maryi pracuje do dziś ks. Dariusz Stańczyk.

Pierwszy do pomocy na Wileńszczyznę przybył ks. Roman Kotlimowski, na prośbę ówczesnego proboszcza parafii Ducha Świętego w Wilnie – ks. Aleksandra Kaszkiewicza. Tam też w roku 1990 odbyły się pierwsze kursy katechetyczne dla katechetów. Po nominacji ks. Aleksandra na biskupa diecezji grodzieńskiej, ks. Roman wyjechał za pasterzem na Białoruś. Dzisiaj w diecezji grodzieńskiej pracuje czterech kapłanów wysłanych do pracy przez biskupa Materskiego.

To z jego inicjatywy kilkunastoosobowe grupy wilnian uczestniczyły w letnich kursach katechetycznych (w latach 1992-1997), organizowanych w Radomiu. Dla wielu stały się one inspiracją późniejszego ukończenia studiów teologicznych i rozpoczęcia pracy na niwie katechetycznej wśród młodzieży w szkołach Wileńszczyzny.

Był przede wszystkim ojcem

Kapłani z diecezji radomskiej, pracujący na Wileńszczyźnie, wspominają swego pasterza jako zatroskanego i patrzącego w przyszłość. „Pamiętam, że do nas – kapłanów miał iście ojcowskie podejście – powiedział ks. Roman Kotlimowski. – Zawsze zachęcał i mówił, bym nigdy się nie zrażał trudnościami. Przy każdej okazji przypominał, że służąc Kościołowi na Wschodzie, służę Polakom. Często powtarzał: Trzeba być otwartym, a Bóg poprowadzi”.

Przy każdej okazji kapłani odwiedzali ks. bpa Materskiego. Zawsze znajdował czas dla pielgrzymek z Wileńszczyzny. „Odwiedziłem księdza biskupa w szpitalu na kilka dni przed jego odejściem – wspominał ks. Wojciech Górlicki. – Nie mógł już mówić, ale zachował jasny umysł. Na wiadomość, że przybyłem z Wilna, jego twarz się rozjaśniła”. Nieocenione zasługi i pomoc otrzymały parafie w Szumsku i w Nowej Wilejce, gdzie wsparcie finansowe dla budowy nowo powstałych świątyń wpływało również z diecezji radomskiej.

„Kiedyś z ks. Zdzisławem zabraliśmy księdza biskupa na Górę Trzech Krzyży. Ze wzruszeniem oglądał panoramę rodzinnego miasta, podkreślając, że był tutaj ostatnio w latach 30. Zapamiętałem go jako człowieka, który o bliźnim zawsze mówił tylko to, co dobre. Tej zasadzie był wierny przez całe życie” – opowiadał o śp. bp. Materskim ks. Szymon Wikło.

Wiara zwyciężyła

Póki zdrowie mu pozwalało, przyjeżdżał na Wileńszczyznę (taką nazwę regionu szczególnie sobie upodobał). Odwiedzał też księdza prałata Józefa Obrembskiego. Na uroczystościach 100-lecia wygłosił jubileuszowe kazanie. W homilii odniósł się wówczas do słów z pierwszego listu św. Jana Apostoła: „Tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest wiara nasza” (por. 1J 5,4).

Wiara w życiu śp. bpa Edwarda Materskiego była tą łaską, dzięki której zwyciężał. Najpierw jako kapłan i duszpasterz młodzieży, potem – jako całym sercem zaangażowany w służbę diecezji sandomierskiej, następnie – w organizowanie życia religijnego nowej diecezji radomskiej. Dzięki tej wierze zwyciężał w nim gorliwy duszpasterz, zatroskany o kapłanów, katechetów, parafie i Kościół Powszechny.

Teresa Worobiej

<<<Wstecz