Świąteczna impreza muzyczna w Czarnym Borze

Czasu na nudy nie było

Kapela ludowa z Suderwy oraz „Kapela Świętojańska” z Sużan zostały nominantami święta kapel ludowych, ludowych muzykantów, śpiewaków i gawędziarzy rejonu wileńskiego „Graj i śpiewaj...”, które odbyło się w sobotę, 12 listopada, w Ośrodku Kultury w Czarnym Borze.

Pierwszemu zespołowi przypadł tytuł najbardziej tradycyjnego, natomiast „Kapela Świętojańska” uznana została za najweselszą. W kategorii muzyków ludowych jurorzy nagrodę przyznali Jurijowi Brakierowowi z Glinciszek, który grał na bajanie, a wśród gawędziarzy wyróżnienie zdobyły Danuta i Gabriela Grochowskie. Babcia i wnuczka prowadziły na scenie żywy dyskurs na temat: „Jak to w przeszłości bywało”. W ogóle na scenie Ośrodka Kultury w Czarnym Borze wystąpiło ponad 20 wykonawców – 9 kapel ludowych oraz 13 muzyków i gawędziarzy.

Skala ocen zbyt wąska

Po losowaniu kapele i indywidualni muzycy przystąpili do rywalizacji. Jako pierwsza wystąpiła „Kapela Świętojańska” z Sużan i z miejsca podbiła serca jurorów i widowni.

Zresztą, jak powiedział wicemer Jan Mincewicz, przewodniczący jury, wszystkie kapele zaprezentowały dość wysoki poziom wykonawczy i jurorom trudno było wytypować tych najlepszych. Mincewicz stwierdził przy tym, że pięciostopniowa skala ocen była zbyt wąska i zaproponował, by podczas kolejnej edycji święta stosować skalę 10-stopniową.

Dobrym pomysłem było to, że występy kapel były przeplatane popisami muzyków ludowych, wśród których dominowały osoby starsze. Dłuższych przerw między występami nie było, a więc publiczność na nudę czasu nie miała.

Muzycy dawali „czadu”

Na święto do Czarnego Boru zawitał też poseł Jarosław Narkiewicz, który w przeszłości był aktywnym uczestnikiem twórczości amatorskiej i śpiewał w „Wilii”.

Uczestników muzycznej imprezy pozdrowił i udanych występów życzył Edmund Szot, kierownik wydziału kultury, sportu i turystyki, który też nigdy nie ukrywał swego zamiłowania do śpiewu i muzyki w ogóle. Program święta sprawnie poprowadziła Helena Bakuło, dyrektorka Centrum Informacji Turystycznej w Borejkowszczyźnie, która sypała żartami na lewo i prawo, a na sali co i raz wybuchały salwy śmiechu. A ponieważ kapele i muzycy dawali „czadu” więc i gromkich braw nie brakowało.

Organizacja na „piątkę”

Trzeba przyznać, że organizatorzy – wydział kultury, sportu i turystyki samorządu rejonu wileńskiego oraz pracownicy Ośrodka Kultury w Czarnym Borze – bardzo odpowiedzialnie przygotowali się do święta i zadbali o to, by każdy z uczestników wrócił z niego zadowolony. Dla wszystkich uczestników święta były przygotowane stoliki z ciastkami, cukierkami i kanapkami. W trakcie przeglądu podawano gorącą kawę i herbatę, a po ogłoszeniu nominantów przeglądu uczestników, jurorów i gości przeglądu poczęstowano gorącym bigosem. Janina Jurcewicz, dyrektorka Ośrodka, dwoiła się i troiła, aby gościom niczego nie zabrakło, ale, jak sama przyznała, poczęstunek to zasługa sponsorów, wśród których byli też dwaj radni – Kazimierz Wojsznis i Zygmunt Marcinkiewicz. Obaj wraz ze starostą gminy czarnoborskiej Tadeuszem Aszkielańcem byli też fundatorami nagród dla poszczególnych kapel. Starosta wręczył nagrodę dla najmłodszego zespołu „Kresowy płomyczek” z Zujun, Kazimierz Wojsznis wyróżnił ich starszych kolegów z zespołu „Kresowy płomyk”, a Zygmunt Marcinkiewicz wytypował „Kapelę Świętojańską”, którą pochwalił za kultywowanie tradycji wielokulturowości Wileńszczyzny.

Jednym słowem, impreza się udała. Na sali i scenie panował podniosły nastrój, a muzycy podtrzymywali jedni drugich w czasie występów i nie odczuwało się wśród nich ani cienia zazdrości, ani niezadowolenia, czyli powiedzonko, że muzyka łagodzi obyczaje sprawdziło się na sto procent.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: kapela z Suderwy została wyróżniona jako najbardziej tradycyjna
Fot.
autor

<<<Wstecz