Wchodzi w życie Ustawa o Przeciwdziałaniu Przemocy w Rodzinie

Koniec z bezkarnym „żonobiciem”!

Przemoc fizyczna, terror psychiczny czy ekonomiczny, a więc wszelkiego rodzaju znęcanie się nad słabszymi, wreszcie przestaje być prywatną sprawą rodziny. Do obrony poniewieranych kobiet i dzieci, bo zgodnie ze statystyką to właśnie one są najczęstszymi ofiarami przemocy w rodzinie, z większą niż dotychczas stanowczością, wkracza państwo. Ochronę praw pokrzywdzonych zagwarantuje przyjęta w końcu maja, a od 15 grudnia br. realnie wchodząca w życie Ustawa RL o Przeciwdziałaniu Przemocy w Rodzinie.

Oczekiwane prawo

Od dawna oczekiwany dokument będzie najważniejszym instrumentem w walce ze wzrastającą skalą przestępstw, których podłożem jest przemoc w rodzinie, potocznie zwana także przemocą domową.

Z przyjęciem tej właśnie ustawy Sejm Litwy zwlekał 10 lat, ponieważ jej zapisy, jak zaznacza nadkomisarz Józef Kuźmicki, kierownik Komisariatu Policji Rejonu Wileńskiego Głównego Komisariatu Policji Powiatu Wileńskiego, wyraźnie ograniczają dysponowanie przez osobę stosującą przemoc wobec bliskich, posiadanym majątkiem.

- Zgodnie z nowo przyjętą ustawą, wezwany na miejsce konfliktu rodzinnego funkcjonariusz policji, widząc oznaki przestępstwa, ma prawo wszcząć sprawę karną przeciwko osobie, która dopuściła się niezgodnych z normami prawnymi i moralnymi zachowań oraz zatrzymać ją na 48 godzin, ograniczając jej dostęp do bliskich poszkodowanych. Najdłużej, po dwóch dniach od chwili zatrzymania, sprawa trafi do sądu i to właśnie sędzia śledczy wyda orzeczenie, jaka kara zostanie zastosowana wobec osoby, stosującej w rodzinie prawo pięści – wyjaśnia Józef Kuźmicki.

Grozi nawet więzienie

Jeśli sąd potwierdzi fakt zastosowania przemocy wobec członków rodziny, zapewniając ochronę poszkodowanym osobom, pogwałcający prawo przestępca może być na czas określony wysiedlony z miejsca zamieszkania, bez względu na jego stosunek własnościowy do majątku, z którego korzystał razem z rodziną. Nowe prawo nie oznacza jednak, że osoby zamieszkujące w domu, z którego został wysiedlony właściciel automatycznie pozyskają prawo do jego prawnego majątku. Niemniej jednak według ustawy, prawo osoby pokrzywdzonej, opiekującej się dzieckiem, także samych dzieci stoją na pierwszym miejscu.

Tymczasem wybór czasowego przytułku zależy od inwencji wysiedlonego. Według ustawy, funkcjonariusz policji ma obowiązek udzielenia mu informacji na temat instytucji świadczących usługi noclegowe, także wyjaśnienia wszelkich konsekwencji z tytułu niezgodnych z prawem czynów.

Jedną z form ochrony poszkodowanej osoby może też być ograniczenie dostępu do niej uciekającego się do przemocy współmałżonka.

- Jeśli na skutek konfliktu rodzinnego ktoś zostanie pobity, sprawa będzie rozpatrywana według poszczególnych artykułów Kodeksu Karnego, a przestępcy za użycie siły będzie groziło więzienie – przestrzega funkcjonariusz policji rejonowej.

Przedstawiciele praworządności na razie nie podejmują się jednoznacznej oceny nowej ustawy, ponieważ nie wszystkie akty podustawowe do tego dokumentu zostały przyjęte. Jednakże z poszczególnych rozdziałów tego dokumentu wynika, że „damscy bokserzy” już nie będą traktowani pobłażliwie.

Statystyka przeraża

- Dotychczas funkcjonariusze policji, wzywani przez poszkodowaną w konflikcie stronę, nie mieli prawa ingerować w problemy przemocy rodzinnej w takim stopniu, jak to będzie miało miejsce od 15 grudnia. Składanie podania, czyli skargi z powodu doznanej przemocy, należało wyłącznie do osoby poszkodowanej. To od ofiary przemocy zależało, czy sprawie był nadany bieg, czy też nie. Zdarzało się, że w ciągu jednego dyżuru załoga funkcjonariuszy policji na ten sam konflikt musiała wyjeżdżać po trzy razy. Cierpiało na tym wykonanie innych pilnych zadań – opóźniały się wyjazdy na ciężkie przestępstwa, rabunki... Ta działalność potrzebowała ogromnych nakładów finansowych. Tymczasem wynik naszych starań był mierny, ponieważ pobita żona ze strachu odmawiała składania zeznań przeciwko swemu mężowi. I sytuacja powtarzała się w nieskończoność. Teraz wystarczy przyjechać na wezwanie jeden raz – konkluduje nadkomisarz komisariatu policji rejonu wileńskiego.

Liczba wezwań funkcjonariuszy policji w rejonie wileńskim, w sytuacjach konfliktów rodzinnych, w III kwartale tego roku wyniosła 1359. Według szacowań Józefa Kuźmickiego, do końca roku może ona przekroczyć nawet 1600.

Awantury rodzinne są bezpośrednią przyczyną 90 proc. umyślnych i nieumyślnych zabójstw, dokonywanych w poszczególnych miejscowościach podstołecznego rejonu.

Uśpiona przemoc

Na terenie rejonu wileńskiego przemoc domowa występuje w rodzinach o różnym statusie społecznym, jednakże najczęściej to zjawisko łączy się z problemem alkoholizmu, niskimi dochodami, elementami patologicznymi. Jak wynika z obserwacji szefa policji rejonowej, w ostatnich latach szczególnie nasiliły się przypadki niezgody w rodzinach zamożnych.

- Coraz częściej stykamy się z problemem tzw. terroru ekonomicznego w rodzinach postrzeganych jako pozytywne. Wiele małżeństw jest skazanych na siebie ze względu na pobrane w bankach pożyczki. Tymczasem życie rodzinne nie układa się. Występujące w konflikcie strony zazwyczaj są trzeźwe. Ale stosowana przez współmałżonków przemoc przybiera wyszukane formy, którym naprawdę niełatwo jest zaradzić – ubolewa komisarz Kuźmicki.

W przekonaniu Józefa Kuźmickiego, przyjęcie omawianej ustawy przyczyni się do zwalczania przemocy rodzinnej mającej charakter latentny. Przypadki przemocy rodzinnej zdarzają się w zamkniętym kręgu osób, gdzie świadkami są jedynie członkowie rodziny. Dzięki nowym regulacjom prawnym ukrywane przed ludźmi przypadki pobicia mogą być „odtajnione”, ponieważ będzie mogła je zgłosić na policję dowolna osoba, niekoniecznie poszkodowana, czy jej bliscy.

- W dzisiejszym świecie nikt nie ma prawa pobić innego człowieka. Nikt nie może podnieść ręki przeciwko słabszemu. Jeżeli wspólne życie małżonków nie układa się, w cywilizowanym kraju są na to inne sposoby. Na przykład rozwód – stwierdza komisarz.

Przekonywujące argumenty

Wewnątrzrodzinne konflikty powodują głębokie i szkodliwe napięcia psychologiczne przede wszystkim u dzieci, które widzą i analizują zachowania rodziców.

Według Józefa Kuźmickiego ojcowie, zanim popełnią niezgodny z prawem, często podsycony negatywnymi emocjami uczynek, powinni zamyślić się nad tym, że jego konsekwencje mogą dosięgnąć ich dziecko nawet w dalekiej przyszłości. Bo oprócz doznanego urazu moralnego, karalność jednego z rodziców przeszkodzi także przy zatrudnieniu już dorosłej latorośli na odpowiedzialnym stanowisku.

Wszystkie omówione powyżej, a wynikające z tytułu nowej ustawy, zagadnienia zostały ujęte w specjalny plan działań prewencyjnych, które wspólnie z samorządem rejonu wileńskiego, prokuraturą rejonową i Wydziałem Ochrony Praw Dziecka Komisariat Policji Rejonu Wileńskiego zrealizuje w najbliższych tygodniach.

Na zebrania w starostwach rejonu zostaną zaproszeni ci mieszkańcy, którzy konflikty rodzinne najczęściej rozwiązują używając argumentu pięści. Nadkomisarz Józef Kuźmicki nie wątpi, że wnikliwe wyjaśnienie sedna ustawy będzie na tyle skuteczne, że liczba przypadków przemocy rodzinnej w rejonie znacząco zmaleje.

Irena Mikulewicz

<<<Wstecz