Program Profilaktyki Gruźlicy w rejonie wileńskim

Choroba nędzy ciągle w ataku

Najnowsza statystyka dotycząca zapadalności na gruźlicę, opublikowana z okazji Światowego Dnia Walki z Gruźlicą, który obchodzimy co roku 24 marca, nie napawa optymizmem. Nasz kraj znalazł się na liście osiemnastu państw Eurazji, które określono jako strefy największego rozpowszechnienia gruźlicy.

Suchoty – jak dawniej nazywano gruźlicę – choroba nędzy ciągle jeszcze zagraża mieszkańcom poszczególnych słabiej rozwiniętych regionów. Według badań przeprowadzonych przez Europejskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób oraz Europejskie Biuro Światowej Organizacji Zdrowia, w Europie liczba osób, którym zdiagnozowano gruźlicę, zmniejsza się. W niektórych państwach na 100 tys. mieszkańców rejestruje się zaledwie 10 przypadków zachorowań na tę chorobę. Litwa wśród krajów europejskich pod względem zachorowalności na gruźlicę zajmuje drugą pozycję po Rumunii. W roku 2009 na 100 tys. mieszkańców odnotowano u nas prawie 57 przypadków zachorowań na tuberkulozę.

Test Mantoux dla siedmiolatków

Zdaniem lekarz Galiny Skwarciany, zastępcy ordynatora Centralnej Przychodni Rejonu Wileńskiego, na rozwój gruźlicy zwłaszcza podatny jest organizm słaby, nie mający wystarczająco biologicznych sił obrony. Nierzadko wynika to z niewłaściwych warunków i niehigienicznego trybu życia, a więc z zaniedbania, niedożywienia i szkodliwych uzależnień. Powodem choroby może być osłabienie, stresy. Zwłaszcza często gruźlica atakuje dzieci. Stanowią one od 10 do 15 proc. wszystkich chorych na gruźlicę na świecie, a Litwa nie jest wyjątkiem. Niestety, problem ten jest niedostatecznie nagłaśniany, również z tego względu, iż wykrycie gruźlicy u dzieci wymaga sporo zachodu i niemałych nakładów finansowych.

– W rejonie wileńskim od wielu lat jest realizowany Program Profilaktyki Gruźlicy, którym są objęte przede wszystkim dzieci w wieku 7 lat. Polega on na wykonywaniu prób tuberkulinowych, potocznie zwanych testem Mantoux. Reakcja skóry na wstrzyknięcie żywych bakterii pozwala wyjaśnić, czy dziecko jest chore na gruźlicę, czy też nie – wyjaśnia lekarz Galina Skwarciany.

Skuteczna pomoc samorządu

Zgodnie z rozkazem ministra zdrowia Litwy, przeprowadzenie prób tuberkulinowych wśród siedmiolatków jest aktem obowiązkowym, jednakże z braku środków Ministerstwo Ochrony Zdrowia nie pokrywa kosztów nabycia podstawowego elementu testowania – tuberkuliny. W tej paradoksalnej sytuacji z pomocą centralnej przychodni przychodzi samorząd rejonu wileńskiego, który w zależności od potrzeb i możliwości wydziela pieniądze na realizację Programu Profilaktyki Gruźlicy i wspiera tę inicjatywę już 6 lat.

W roku 2010 na realizację programu przychodnia otrzymała 26 tys. Lt, w roku bieżącym samorząd rejonu na ten cel zaplanował przeznaczyć 21 tys. Lt.

Z pieniędzy wydzielanych na realizację programu gabinet rentgenowski wyposażono w nowoczesny cyfrowy aparat rentgenowski, został nabyty spirometr, zakupuje się materiały i naczynia niezbędne do badań laboratoryjnych, szczepionki tubekuliny etc.

Jak podkreśla lekarz Skwarciany, wynik tej pomocy jest oczywisty – liczba zachorowań na gruźlicę w rejonie spada.

Wspólne działania

Przeprowadzanie prób tuberkulinowych jest organizowane za pośrednictwem lokalnych placówek zdrowotnych rejonu. Obowiązek nadzorowania tych procedur spoczywa na pielęgniarkach wspólnotowych, które do gabinetów lekarza rodzinnego zapraszają małych pacjentów, przypisanych do określonej placówki. Próba tuberkulinowa jest wykonywana za wiedzą i zgodą rodziców.

Pielęgniarki wspólnotowe współpracują z rodzicami, szkołami i doskonale znają swych pacjentów, obsługiwanych przez poszczególne ambulatoria, gabinety lekarza rodzinnego.

Oprócz tego, iż próby tuberkulinowe są wykonywane wszystkim siedmiolatkom, wykonuje się je także dzieciom, które często chorują, wychowują się w rodzinach asocjalnych, lub obciążonych przewlekłymi, ciężkimi chorobami.

– Po przeprowadzeniu testu Mantoux lekarz rodzinny ocenia reakcję skóry. Jeżeli po ustalonym czasie, od chwili wstrzyknięcia pod skórę żywych bakterii, pojawi się zaczerwienienie, odczyn uznaje się za ujemny, czyli dziecko jest zdrowe. Jeśli natomiast po kilku tygodniach powstaje w tym miejscu wyczuwalny palcem płaski guzek, to oznacza, że wstrzyknięte bakterie uaktywniły te uśpione w organizmie. Wynik oznacza gruźlicę. Wówczas pacjent jest wysyłany na poradę do lekarza ftyzjatry, przyjmującego w przychodni centralnej, który wyznacza kurs leczenia i zaleca stałą obserwację chorego. Do gabinetu lekarza ftyzjatry kierowani są także pacjenci, których przez dłuższy czas nęka kaszel, utrzymuje się wyższa niż normalna temperatura ciała, a przyczyna jest nieznana. Tym pacjentom również wykonuje się Mantoux, który pozwala wyjaśnić przyczynę niedomagania – tłumaczy Galina Skwarciany.

Jak wynika z danych przychodni rejonowej, ogólna sytuacja w rejonie wileńskim nie wygląda najgorzej. W roku 2009 testowi Mantoux zostało poddanych 888 osób, w roku 2010 próbkę tuberkulinową wykonano dla 1188 pacjentów obsługiwanych przez wszystkie placówki lekarskie rejonu. Dodatni odczyn wykryto zaledwie u trojga dzieci. Od razu przystąpiono do ich leczenia.

Problematyczni pacjenci

Leczenie gruźlicy przeciętnie trwa do 6, a nawet 9 miesięcy. W większości przypadków gruźlicę można całkowicie wyleczyć. Według lekarz Galiny Skwarciany, okres leczenia i pielęgnacji od pacjenta wymaga ogromnej samodyscypliny i zaangażowania. A z tym nie wszyscy są w stanie sobie poradzić. Zwłaszcza trudno jest leczyć chorych, borykających się z nałogiem alkoholizmu, osoby włóczące się, nie mające stałego miejsca zamieszkania.

– Jeżeli pacjent nie przestrzega zaleceń lekarza, nie leczy się, rozwija się forma gruźlicy odporna na leki. Wtedy leczenie staje się bardzo trudne – przestrzega lekarka.

Chorzy przebywają pod stałą kontrolą pielęgniarek wspólnotowych, które odwiedzają ich w domach, kontrolują reżim leczenia.

Ażeby zmotywować tzw. „problematycznych” pacjentów do dbania o zdrowie raz w miesiącu przychodnia wydaje im paczki w postaci mąki, kasz, środków higieny itp. artykułów.

Zdaniem Galiny Skwarciany „prezenty motywacyjne” są skuteczną zachętą dla niektórych pacjentów, gdyż często gęsto nie mają oni pieniędzy nawet na chleb. Lecz, jak przyznaje, najbardziej przekonać ich do leczenia powinna chęć wyzdrowienia, bo prątkujący gruźlicą chory zagraża nie tylko sam sobie, ale przede wszystkim otoczeniu. Zwłaszcza naraża na chorobę dzieci.

Irena Mikulewicz

<<<Wstecz