Bogaty program kulturalny w różny sposób ukazujący Czesława Miłosza – człowieka i twórcę – stał się udziałem Instytutu Polski w Wilnie i Centrum Międzynarodowych Programów Kulturalnych, partnerów organizacyjnych imprez „miłoszowskich” w ramach tegorocznych targów książki.
Przez kolejne cztery dni zwiedzających targi w jednej z głównych hal LITEXPO witała imponująca, sprowadzona przez Instytut Polski z Muzeum Adama Mickiewicza w Warszawie wystawa planszowa „Czesław Miłosz. Stulecie urodzin”.
Według Ruty Melinskaite, przedstawicielki Centrum Międzynarodowych Programów Kulturalnych, właśnie ta wystawa natchnęła na myśl o bardziej szerokim i dogłębnym przedstawieniu polskiego poety-noblisty litewskiemu czytelnikowi.
Odkrywanie twórcy i człowieka
Do szerszej publiczności były skierowane, m.in., dyskusje panelowe w sali forum LITEXPO, na które zaproszono najwybitniejszych znawców twórczości poety rodem z Szetejń na Kiejdańszczyźnie. Podczas dyskusji „Nasz Miłosz: osobowość poety” swoimi przemyśleniami na temat złożonej osobowości i odkrywania Miłosza dzielili się poeta i przyjaciel noblisty Tomas Venclova, Aleksander Fiut, najsłynniejszy miłoszolog, autor wielu książek o życiu i twórczości autora „Zniewolonego umysłu”. Jerzy Illg, redaktor naczelny krakowskiego wydawnictwa „Znak”, wydawca licznych jego dzieł opowiadał o tym, jakimi drogami zakazana, niedostępna w Polsce ludowej twórczość Czesława Miłosza trafiała do rąk i serc czytelników. Natomiast o tym, jakim był człowiekiem, pośród czterech ścian swego krakowskiego mieszkania, opowiedziała Agnieszka Kosińska, sekretarka, archiwistka spuścizny literackiej i autorka trzech książek o Czesławie Miłoszu.
Imprezy miłoszowskie bynajmniej nie ograniczyły się ścisłymi „targowymi” ramami. Jedno ze spotkań z przyjaciółmi i badaczami twórczości Czesława Miłosza, zatytułowane „Potęga Miłosza”, z udziałem już wspomnianych gości, jak również z udziałem redaktora Marka Kornata i prof. Andrzeja Szczeklika, odbyła się także na Uniwersytecie Wileńskim.
Prezentacja litewskich przekładów
Obchody 100. rocznicy urodzin poety pochodzącego z Litwy zaowocowały wydaniem wielu książek oraz ich przekładami na język litewski. W ramach targów odbyła się prezentacja zbioru esejów o Czesławie Miłoszu i Oskarze Miłoszu autorów z Polski, Litwy i Białorusi „Czeladnik czasu” („Laiko pameistrys”, wydawnictwo „Homo liber”). Inną pozycją szeroko prezentowaną miłośnikom twórczości Czesława Miłosza była książka Jerzego Illga „Piękne czasy. Czesław Miłosz i Wisława Szymborska” przetłumaczona na język litewski, również wydana w wydawnictwie „Homo liber”.
- Miłosz mówił „Spisane będą czyny i rozmowy, a co jest nie zapisane zmierza do nieistnienia”. Uważam, że trzeba utrwalać wspomnienia o takich cudownych ludziach, jeżeli się miało to szczęście i przywilej obcować z nimi. Uczyć się od nich. Pić z nimi wódkę. Cieszyć się tym, że można żyć w czasach Miłosza, Szymborskiej, Brodskiego, w Krakowie księdza Tisznera czy Jerzego Turowicza. To byli wspaniali ludzie, którzy byli wokół nas i tak jak ci, którzy odwiedzali Mickiewicza i potem przypominali kolacje u niego w Paryżu – Odyniec i inni – tak samo i my możemy opowiedzieć, że mamy to szczęście należeć do pokolenia, które żyło w pięknych czasach. Dlatego tutuł mojej książki „Piękne czasy” – o genezie książki w rozmowie z prasą opowiadał Jerzy Illg.
Litewskiego przekładu doczekał także I t. książki „Jerzy Giedroyć, Czesław Miłosz. Listy 1952-1963” prezentowany przez Marka Kornata. Ogromne zainteresowanie wzbudziło litewskie wydanie „Kore: o chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny” autorstwa osobistego lekarza Czesława Miłosza, Andrzeja Szczeklika. Obie książki po litewsku ukazały się nakładem wydawnictwa „Mintis”.
Imprezy „miłoszowskie” zaskoczyły naprawdę niezwykłą konwencją i rozpiętością wyrazu. W przedostatnim dniu targów aktorka i reżyser Dalia Michelevičiute przedstawiła spektakl muzyczno-poetycki na podstawie twórczości Czesława Miłosza „Siła mowy”.
W zainicjowanej po raz pierwszy na Wileńskich Targach Książki literackiej sali kinowej wyemitowano aż pięć projekcji filmowych z Miłoszem w roli głównej.
Przestrzeń słowa Miłoszowego
Bodajże największą atrakcją w sensie zagospodarowania przestrzeni wystawienniczej było otwarcie „Saloniku literackiego Czesława Miłosza”, zaaranżowanego przez znanego scenografa Jonasa Arčikauskasa. Pomysłodawczyni urządzenia „saloniku” Ruta Melinskaite, koordynator większości zainicjowanych” tu spotkań przyznała się, iż marzyła, aby stworzyć maleńki zakątek Wilna, którego już nie ma... Ze starymi meblami, przedmiotami przypominającymi o ludziach, którzy tutaj niegdyś żyli.
- Niestety, nie udało nam się znaleźć autentycznych mebli, postanowiliśmy więc stworzyć przestrzeń słowa Miłosza. Bo tak naprawdę wszyscy, którzy odwiedzają ten salonik w tych dniach, są w mocy jego słowa. To słowo Miłosza bardzo oddziałuje na nas. Zdjęcia, cytaty... Gdy Miłosz mieszkał w Wilnie, po litewsku nikt tutaj nie rozmawiał. Rozmawiano po polsku, w języku jidisz. My chcieliśmy odtworzyć to Wilno, którego wcale nie znamy. Chcieliśmy pokazać, jacy to byli ludzie, jak rozmawiali. Dziś mieszkają tutaj zupełnie inni ludzie... – stwierdza Melinskaite.
W saloniku przy okrągłym stole, oklejonym fragmentami jego utworów przez wszystkie dni targów spotykali się przyjaciele Miłosza z Litwy i Polski.
Witryny zapełnione jego książkami, z boku bujany fotel, laseczka i szalik w kratę. Na drewnianym wieszaku wisi kaszkiet, czyli coś, co sam Miłosz nazywał czapką z kozyrkiem. A na stole ustawiono zabytkowe radio, z którego jak gdyby dociera głos poety. Jest to aluzja do tego, że Miłosz z radiem miał wiele wspólnego. Wszystkie te akcenty przypominały Miłosza-człowieka.
Salonowe imprezy
Do „salonika Miłosza” można było wpaść, ażeby na chwilę zatrzymać się i wchłonąć tę atmosferę, w jakiej zapewne żył poeta. Porozmawiać, powertować książkę.
Młodzież akademicka recytowała wiersze, śpiewała. Strofy miłoszowskie płynęły po polsku, białorusku, rosyjsku, angielsku i niemiecku, a nawet w języku jidisz.
W saloniku pojawiły się kontury miasta – fotografie Wilna, którego już nie ma. Danute Balašaitiene, wykładowczyni Centrum Polonistyki Uniwersytetu Wileńskiego poprowadziła spotkanie, na którym wspominano przedwojenne Wilno. Zaś w rozmowie z prof. Aleksandrem Fiutem powrócono do „autoportretu przekornego” Czesława Miłosza. Nie pominięto także wybitnego twórcy filmowej wersji miłoszowskiej „Doliny Issy” Tadeusza Konwickiego. W rozmowach na temat osobowości tego twórcy głos zabierał prof. Algis Kaleda, reżyser Saulius Beržinis. Natomiast dr Alina Kuzborska, germanistka, literaturoznawca z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zainicjowała spotkanie z Agnieszką Kosińską, pt.„Czesław Miłosz z bliska”.
W odpowiedziach na pytania sekretarka noblisty ujawniła wiele „tajemnic” o życiu i sposobach pracy Miłosza. Dowiedzieliśmy się jakim tytanem pracy był Czesław Miłosz. A jednocześnie, jakim był człowiekiem - ciepłym, mającym poczucie humoru. Był obywatelem wielkiego świata, który jednak nigdy nie wyrzekł się swoich korzeni. Znad tajemniczej rzeki Niewiaży.
Irena Mikulewicz
Na zdjęciach: wystawa przybliżyła czytelnikowi litewskiemu złożonego, wieloobliczowego Miłosza – twórcę i człowieka; salonik literacki przez kolejne dni gościł znawców twórczości polskiego noblisty oraz jego przyjaciół
Fot. autorka