W USA
Zamach na kongresmenkę
W sobotnie przedpołudnie drobna, 40-letnia kongresmenka Gabrielle Giffords zorganizowała w Tucson w stanie Arizona spotkanie z wyborcami pod hasłem „Kongres za twoim rogiem”. Demokratka bez żadnej ochrony rozmawiała z ludźmi przed centrum handlowym. Nagle młody mężczyzna z bliskiej odległości strzelił jej w głowę. Potem oddał jeszcze z półautomatycznego glocka około 20 strzałów. To pierwszy taki zamach od ponad 30 lat w Stanach Zjednczonych.
Szef neurochirurgii w szpitalu w Tucson Michael Lemole informował w poniedziałek, że Giffords samodzielnie oddycha, jest świadoma i reaguje na słowa lekarzy, dodał, że nadal ma rurkę wspomagającą oddychanie. Lekarze są “nieco bardziej optymistyczni”, jeśli chodzi o szanse na przeżycie.
W szpitalu przebywa 6 spośród 14 osób, które w sobotę podczas publicznego zgromadzenia przed supermarketem ranił 22-letni Jared Loughner. W zamachu na Giffords zginęło sześć osób, m.in. 9-letnia dziewczynka - ur. 11 września 2001 r., jeden ze współpracowników kongresmenki i miejscowy sędzia sądu federalnego John M. Roll.
Miliony Amerykanów zadają sobie teraz jedno pytanie: czym się kierował zamachowiec Jared Loughner? Wiadomo, że 22-latek był niezrównoważonym samotnikiem. Nie ufał rządowi. Czytał Marksa i Hitlera, palił flagę USA i wzywał do stworzenia nowej waluty. I choć nie wiadomo, czy napastnik był inspirowany przez polityczne przekonania czy głosy w swojej głowie, to – jak podkreślił na łamach „New York Timesa” Matt Bai – trudno się spodziewać, by choć trochę nie wpłynęła na niego debata „łącząca filozoficzne spory ze swego rodzaju politycznym Armagedonem”. Bai zastanawia się, jak ta tragedia zmieni amerykańską politykę, która często żeruje na „ciemnych wizjach” ekstremistów.
Izba Republikanów
112. Kongres USA rozpoczął pracę od wyboru nowego przewodniczącego Izby Reprezentantów. Został nim republikański kongresman ze stanu Ohio - John Boehner. Będzie on odgrywał kluczową rolę w rozgrywce Republikanów z prezydentem Barackiem Obamą. Dzięki zwycięstwu Republikanów w ubiegłorocznych wyborach przejął on to stanowisko - trzecie w hierarchii władzy w państwie - od demokratycznej kongresman - Nancy Pelosi. Zgodnie z procedurą, ona także kandydowała do tego urzędu, ale republikańska większość gwarantowała wybór Boehnera. W swym pierwszym wystąpieniu nowy przewodniczący powiedział, że celem jego partii jest oddanie rządu społeczeństwu. Obiecał, że za jego kadencji Izba Reprezentantów będzie uczciwa i odpowiedzialna i będzie lepiej odpowiadała na potrzeby narodu amerykańskiego.
Zdaniem obserwatorów, wzmocnieni po ostatnich wyborach Republikanie będą się starali skorygować lub uchylić reformy zapoczątkowane przez prezydenta Obamę i osłabić jego pozycję przed wyborami w 2012 roku.
Skazany na 3 lata
Były przywódca republikanów i jeden z najbardziej wpływowych polityków ostatnich 20 lat usłyszał wreszcie wyrok - 3 lata więzienia. 63-letni Tom DeLay został uznany za winnego w sprawie o nielegalne przekazanie 190 tys. dolarów na kampanie republikańskich polityków walczących o głosy w wyborach w 2002 r.
W 2005 r. został zmuszony on do rezygnacji z funkcji lidera republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, groziło dożywocie. Ale nawet 3 lata to ogromny cios dla przyjaciela prezydenta George’a W. Busha, który przez lata uważany był za jednego z trzech najbardziej wpływowych polityków w Waszyngtonie i który konsekwentnie przekonywał, że padł ofiarą nagonki.
Jak każdy skazany w Teksasie, DeLay do czasu zakończenia kary straci m.in. prawa wyborcze. – Nie jestem w stanie powiedzieć, jak wiele to dla mnie znaczy – powiedział sędziemu. Prawnicy polityka – za których usługi zapłacił już ok. 8 mln dolarów – zapowiedzieli apelację. On sam po wpłaceniu 10 tys. dolarów kaucji wyszedł na wolność. Sądowa walka może trwać tak długo, że DeLay nigdy nie pójdzie za kratki.