Reminiscencje wileńskie z łódzkich bruków

Po nas zostaną tylko kamienne tablice (2)

Kościół przy ul. Sienkiewicza 60 w Łodzi zbudowano w latach osiemdziesiątych XIX w. I przez kilkadziesiąt lat należał do ewangelików. Dopiero, stosunkowo niedawno, oo. jezuici uzyskali pełne prawa własności.

W pierwszych latach powojennych, aż do aresztowania w 1948, proboszczem, duszpasterzem akademickim i opiekunem wygnańców z Kresów, był o. Tomasz Rostworowski, znany również w Wilnie, gdzie pracował w kościele św. Kazimierza i w Gimnazjum OO. Jezuitów.

O. Tomasz był wspaniałym kaznodzieją, porywał tłumy wiernych. Z każdą niedzielą coraz lepiej rozumiałem Jego słowa, a nie tak łatwo było trafić do jedenastolatka. O. Tomasz rozwinął wspaniałą działalność na rzecz środowiska akademickiego. W dwunastu sekcjach pracowało setki osób, w białych rogatywkach, organizując się w sekcjach – od Bratniej Pomocy, jadłodajni – po działalność turystyczną, teatralną, kulturalną, nie mówiąc oczywiście o strawie duchowej. Jeszcze do dzisiaj żyją osoby, które z rozrzewnieniem wspominają tamte czasy, z łezką w oku, wracają do tamtych lat, szczególnie wygnańcy z Wilna.

Zaszczytna i piękna kontynuacja

Trochę z przypadku, ale bardziej z życzliwości oo. jezuitów, od 1989 znalazł tu swoje najcieplejsze przytulisko łódzki oddział Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Tradycje o. Tomasza nie wygasły i choć nie w takim wymiarze jak w latach powojennych, ale pod duszpasterską opieką kolejnych superiorów, trwają i będą trwać do ostatniego miłośnika Wilna w tym mieście.

Wszystko zaczęło się w Toruniu. W październiku 1988 r., z inicjatywy prof. Wilhelminy Iwanowskiej powstał komitet założycielski Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, a w styczniu następnego roku odbył się Zjazd Wilnian, który powołał Zarząd Główny z prof. Sławomirem Kalembką na czele. W kilka tygodni później powstał w Łodzi Oddział z prezesem Władysławem Korowajczykiem na czele, pełniącym tę zaszczytną funkcję do dzisiaj. Siedzibą Oddziału stał się kościół oo. Jezuitów, zaszczytna i piękna kontynuacja dzieła o. Tomasza Rostworowskiego. Z inicjatywy Zarządu Oddziału dokonała się zmiana nazwy ulic z M. Fornalskiej na ul. Wileńską i z komunistycznej patronki Wery Kostrzewy na A. Wiwulskiego, gdzie znajduje się siedziba Zarządu Oddziału TMWiZW.

W kościele przy ul. Sienkiewicza 60 znajduje się piękny ołtarz z wierną kopią Obrazu Matki Miłosierdzia, przy ołtarzu umocowano tablicę poświęconą Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu oraz odrestaurowany przez Towarzystwo obraz patrona Wilna św. Kazimierza. Co roku 16 listopada w Święto Matki Boskiej Ostrobramskiej i 4 marca – w dniu św. Kazimierza – organizowane są uroczyste Msze święte w intencji wilnian. Na jednym z filarów widnieje tablica epitafijna poświęcona mjr. Janowi Potockiemu „Węgielnemu”, d-cy 2 Zgrupowania AK Okręgu Wileńskiego. W kruchcie natomiast można zobaczyć tablicę, wraz z popiersiem, poświęconą o. Tomaszowi.

Oby tylko zdrowia wystarczyło

Członkowie Oddziału w Łodzi TMWiZW co miesiąc spotykają się w Sali Teatralnej przy kościele oo. Jezuitów. W chwilach uroczystych, takich jak: Opłatek, Święcone czy Kaziuk Wileński, wywiesza się gobelin z Matką z Ostrej Bramy. Tutaj goszczono wiele znakomitości ze świata kultury, nauki i historii z kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem na czele. Tutaj goszczono polskie zespoły artystyczne z Wileńszczyzny. Szerokim echem odbiły się w pierwszych latach dziewięćdziesiątych Dni Wilna w Łodzi i Dni Łodzi w Wilnie. Na tych ostatnich uroczystościach zespołowi „Wileńszczyzna” wręczono kluczyki od autokaru, który był darem Łodzi dla zespołu kierowanego przez Jana Mincewicza. Przez tych dwadzieścia lat wiele działo się w Oddziale. Członkowie Towarzystwa dalej spotykają się na comiesięcznych zebraniach. Mimo upływu lat nie brakuje im pomysłów na dalsze działania. Oby tylko zdrowia i sił wystarczyło…

Przedśmiertna prośba majora

Od kilku lat w pomieszczeniach przykościelnych spotykają się również żołnierze z Kresów zrzeszeni w ŚZŻAK. Początki nie były łatwe i rodziły dysonanse, nie zawsze korzystne dla środowiska.

Jeszcze w czasach komuny, byli żołnierze AK Okręgu Wileńskiego, ze swoim liderem mjr „Węgielnym” spotykali się w warunkach nieomal konspiracyjnych. Pod koniec lat osiemdziesiątych groźba konfliktu narastała. Na kilka dni przed śmiercią mjr. Mieczysława Potockiego, niżej podpisany, miał rozmowę z „Węgielnym”. Major nade wszystko prosił, by nie doszło do jakiegoś rozłamu. Nie udało się…

Władysław Korowajczyk

(Cdn.)

<<<Wstecz