Dni Kultury Polskiej w Wilnie
Na każdy gust
Ognisko, nad nim 60-litrowy kocioł i gotujące się w nim powidło śliwkowe – taki oto widok spotykał każdego, kto w sobotę zawitał do Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Wszystko się zaś działo za sprawą Dni Kultury Polskiej, zorganizowanych w miniony weekend.
Była to pierwsza tego typu impreza, na którą od dawna czekała społeczność Wileńszczyzny. Zorganizowano ją z inicjatywy Domu Kultury Polskiej w Wilnie, przy udziale Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” oraz agencji producenckiej „Sosmusic”. Imprezę patronatem honorowym objęło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP.
Trzydniowe święto zainaugurowano w piątkowy wieczór, który został poświęcony jubileuszowi ruchu NSZZ „Solidarność”. O jej działalności widzowie mieli okazję usłyszeć z ust ludzi, którzy przed laty współtworzyli tę niezależną organizację, uczestniczyli w słynnym strajku stoczniowców w Gdańsku w 1980 roku. Jerzy Borowczak, poseł na Sejm RP, jeden z inicjatorów strajku, zwrócił uwagę na poczucie jedności i solidarności, która wtedy zjednoczyła ponad 10 milionów Polaków. „Polacy zrobili bardzo dużo dla siebie, ale jeszcze więcej dla Europy, dla świata, bo idea Solidarności jest znana na całym świecie” – skonkludował poseł.
Z ekranu pozdrowienia dla uczestników święta przekazał przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Widzom przyjemnych wrażeń życzył ambasador RP na Litwie Janusz Skolimowski oraz senator RP Józef Bergier, członek Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Prezes ZPL, poseł Michał Mackiewicz zauważył, że na Litwie odbywa się wiele imprez promujących polską kulturę, ale ta jest wyjątkowa ze względu na swój nowatorski charakter. Gintautas Babravičius, wicemer stolicy, podkreślił, że Dni Kultury Polskiej wzbogacą życie kulturalne stolicy. Zażartował też, że bez problemu przeczytał nazwisko ministra Bogdana Zdrojewskiego, który, niestety, do Wilna nie przyjechał.
„W hołdzie Solidarności – drogi do wolności” z takim widowiskiem wystąpił zespół „Lombard”, który zaprezentował widzom ponad godzinny koncert. Wraz z piosenkami wyświetlane były projekcje multimedialne z nagraniami sprzed 30 lat, gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, a ludzie zrzeszeni w Solidarności się nie poddali.
Znane przeboje zespołu śpiewali wszyscy. Gorące brawa na stojąco wzruszyły wykonawców, którzy zaśpiewali kilka piosenek na bis. Jak stwierdzili, koncert ten zapisze się w ich pamięci jako wyjątkowy. Na występ przybyła grupa widzów, która od początku emocjonalnie i z entuzjazmem przyjmowała każdą piosenkę „Lombardu”. Okazało się, że są to Litwini z Kowna, którzy wychowali się na muzyce zespołu. Przybyli do Wilna specjalnie, by posłuchać, jak stwierdzili, „muzyki mocnego uderzenia z lat swej młodości”.
Całą sobotę można było treściwie i suto spędzić w Domu Kultury Polskiej. Polskie porzekadło głosi, że „gęsina jest najlepsza na św. Marcina”, więc ten specjał wystąpił w roli głównej.
W holu ulokowały się Koła Gospodyń Wiejskich ze Zbiczna i Gorczenicy, u których można było spróbować czerniny (zupy z krwi gęsiej) oraz gęsiego smalcu. Jak podkreśliła Ewa Mes, pracownik Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu, już od dwóch lat są organizowane „gęsine” święta na skalę województwa. Dla gospodyń zainteresowanych przyrządzaniem gęsi, w restauracji „Pan Tadeusz” odbyły się warsztaty kulinarne. Fascynująco i nieco szokująco wyglądał kucharz Artur Moroz ćwiartujący gęś na tle plakatów przedstawiających stada białych gęsi.
Anna i Wojciech Komperdowie spod Zakopanego sprzedawali oscypki. W swoim gospodarstwie rolnym hodują 600 owiec, a fach ten przejęli od rodziców. Kto spróbował oscypków, szedł ugasić pragnienie przy stoisku z piwem Nakielskim. Remigiusz Piotrowiak, kierownik produkcji browaru z Nakła nad Notecią podkreślił, że w procesie piwa nie dodaje się żadnych środków chemicznych.
Nie zabrakło wśród kucharskich specjałów wileńskich. Samorząd rejonu wileńskiego zorganizował stoisko przy pomocy członkiń zespołu „Cicha Nowina” z Ciechanowiszek. Gospodynie częstowały białym serem, miodem, smalcem z czarnym chlebem. Na stoisku znalazły się wydania promujące rejon oraz kaziukowe pierniki, nie ustępujące w popularności toruńskim, których również nie zabrakło na święcie.
Każdy, kto chciał zrobić przerwę w degustacji dań, mógł obejrzeć koncert. Odbyły się dwa koncerty – jeden uwspółcześniony, drugi w stylu klasycznym – oba poświęcone Chopinowi. Jazz, hip-hop, piano, trance, a do tego multimedialne widowisko „Magiczny fortepian Chopina” – to współczesna aranżacja muzyki kompozytora, zaskakująca oryginalną scenografią i choreografią. Z kolei miłośnicy klasyki wysłuchali koncertu muzyki chopinowskiej w wykonaniu pianisty Jarosława Drzewieckiego.
W bloku folkowym wystąpiły amatorskie zespoły z Polski „Wesołe kumoszki” i „Kwiaty jesieni”. Natomiast wileńskie – „Zgoda” i „Wileńszczyzna” zaprezentowały się na iście profesjonalnej nucie. „Zgoda” przedstawiła fragmenty rock-opery „Pan Tadeusz” do muzyki Zbigniewa Lewickiego, a „Wileńszczyzna” zachwyciła niezwykle wysokim poziomem wykonawczym każdego utworu – bądź to piosenki czy tańca. W tajemniczy świat muzyki, plastyki tanecznej i światła wprowadził widzów zespół Art Color Ballet z Krakowa.
W sobotni wieczór młodzież szalała przy rytmach energizującego zespołu „Zakopower”, łączącego tradycyjny rock z motywami muzyki góralskiej. Muzycy rozgrzali widzów do białego i ci swą energię wyładowali na parkiecie.
Organizatorzy nie zapomnieli też o dzieciach, dla których w niedzielę teatr lalkowy z Torunia przedstawił bajkę pt. „Olbrzym”.
Teresa Worobiej
Na zdjęciach: Jan Iwanowski ze Strzelec Dolnych częstował powidłami śliwkowymi, przyrządzonymi w kotle z miedzi i srebra; „Zakopower” zagrzał publiczność do zabawy na całego.
Fot. autorka