Ostre oświadczenie polskiego MSZ

Zmierzch strategicznego partnerstwa

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski w ubiegły piątek wydało oświadczenie, w którym stwierdza się, że „przyjazne gesty wykonywane w ostatnich latach przez stronę polską nie spotkały się z adekwatną reakcją strony litewskiej”.

Polski MSZ zapowiedział też podjęcie działań w obronie praw polskiej mniejszości. Sądząc z wypowiedzi liderów rządzącej partii konserwatywnej zmiany kursu polityki Litwy w stosunkach z Polską, jak też wobec polskiej mniejszości, spodziewać się raczej nie należy.

Podczas sobotniego posiedzenia Rady Partii Związku Ojczyzny-Chrześcijańskich Demokratów z ust premiera Andriusa Kubiliusa kolejny raz padły oskarżenia o zamykanie się, samoizolowanie i niechęć wobec integrowania się. Powtórzył oklepaną tezę o niewykorzystanym potencjale regionu Wileńszczyzny, a winą za to obarczył Akcję Wyborczą Polaków na Litwie. Przemilczał oczywiście fakt, że Wileńszczyzna, przez dziesięciolecia zarówno w czasach sowieckich, jak i obecnie, na co podczas spotkania z premierem w Ławaryszkach zwróciła uwagę mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, była stale i z wyrachowaniem niedofinansowana. Jeżeli na jednego mieszkańca Litwy przypada obecnie średnio ponad tysiąc litów, to np. w rejonie wileńskim – 721. Z tezą, wyraźnie mijającą się ze zdrowym rozsądkiem – o rzekomym terrorze stosowanym w rejonach podwileńskich wobec tych rodziców, którzy zdecydowali się oddać dziecko do litewskiej szkoły – wypłynął patriarcha konserwatystów Vytautas Landsbergis. Mimo że strzelił z „grubej rury”, nie przytoczył konkretnych przykładów, ani nazwisk – „ojczulkowi narodu” trzeba wierzyć na słowo. Landsbergis zasugerował też, że problemy Polaków na Litwie nie powinny być rozpatrywane przez pryzmat stosunków polsko-litewskich, bo to wyłącznie wewnętrzna sprawa Litwy.

Inaczej jest to postrzegane z Warszawy, czego dowodem jest piątkowe ostre, jak nigdy przedtem, oświadczenie polskiego MSZu. Stwierdza się w nim jasno, że „wypowiedzi partnerów litewskich wzbudzające nieufność wobec polskiej mniejszości na Litwie uważamy za wysoce niefortunne i kontrproduktywne dla rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków”. – Polska nie może akceptować braku poszanowania mniejszości polskiej na Litwie. Katalog naruszanych lub niezrealizowanych przez władze litewskie praw Polaków, którzy są lojalnymi obywatelami Litwy, pozostaje od lat niezmieniony – czytamy w oświadczeniu. MSZ wskazuje, że nadal nie zostały rozwiązane sprawy: zwrotu ziemi w Wilnie i na Wileńszczyźnie, utrzymania statusu oświaty polskojęzycznej, pisowni imion i nazwisk przedstawicieli mniejszości w dokumentach osobistych czy dwujęzycznej pisowni nazw ulic w miejscach, w których większość stanowią przedstawiciele mniejszości polskiej. „Oczekujemy od partnerów litewskich odpowiedzialnego podejścia do tych kwestii w celu wypracowania konstruktywnych rozwiązań. W najbliższym czasie zostaną podjęte stosowne działania dyplomatyczne” – zapowiada ministerstwo.

„European Voice” ocenił, że relacje między Polską a Litwą są najgorsze w Europie. „Dlaczego? Polacy twierdzą, że Litwini to nacjonaliści, a Litwini, że Polacy to aroganci” – wskazuje tygodnik. Znawca problematyki Europy Wschodniej, komentator brytyjskiego pisma „The Economist” Edward Lucas zaproponował, w związku z tym, powołanie międzynarodowej grupy ekspertów w celu rozstrzygnięcia sporu dyplomatycznego pomiędzy Litwą a Polską, w centrum którego znalazłyby się dyskusje w sprawie praw mniejszości narodowych oraz polskich inwestycji na Litwie (rafineria w Możejkach).

Wygląda na to, że bez pomocy osób trzecich nie potrafimy się już dogadać, a wynoszona pod niebiosa teza o strategicznym partnerstwie prysła jak bańka mydlana, po tym, gdy rola Polski – jako adwokata Litwy w wejściu do NATO i UE – została sukcesywnie spełniona.

Zygmunt Żdanowicz



Europoseł roku broni Polaków

Europosłowie, niezależnie od opcji politycznej i narodowości, coraz częściej zabierają głos w obronie praw polskiej mniejszości na Litwie. Ostatnio głos w tej kwestii zabrał wiceprzewodniczący Komisji Ochrony Środowiska i Zdrowia Publicznego Bogusław Sonik.

Po zbadaniu sytuacji polskiej mniejszości na Litwie, której prawa są notorycznie łamane, zwrócił się on do Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej Parlamentu Europejskiego o opracowanie raportu.

„W Unii Europejskiej, prawa mniejszości należą do podstawowego katalogu praw obywatelskich, ich przestrzeganie jest wspólnym problemem wszystkich władz i obywateli. Chciałbym zwrócić się do Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej o podjęcie odpowiednich kroków w celu zbadania sytuacji mniejszości polskiej na Litwie i wzmocnienia ochrony praw Europejczyków i praca ta powinna być zakończona raportem”- napisał w swoim liście Sonik.

Jak podkreślił, Polacy są największą grupą mniejszości na Litwie, reprezentują prawie 10 proc. populacji, jednak proces ich wynaradawiania pogłębia się. W dalszym ciągu polska oświata jest dyskryminowana, nie udaje się wprowadzić języka polskiego jako języka pomocniczego, polskie nazwiska nie mogą być pisane po polsku, a ulice nie mogą mieć polskich nazw. Dodatkowo, ordynacja wyborcza tworzona jest tak, by zmniejszyć siłę polskich głosów.

Dla porównania europoseł proponuje spojrzeć na zamieszkały przez Litwinów polski Puńsk, w którym litewskość jest widoczna na każdym kroku, gdzie znajdują się napisy w języku litewskim, a dzieci uczą się w szkole podstawowej i liceum z litewskim jako językiem wykładowym.

Według eurodeputowanego, mimo tego, że oba kraje związane są międzynarodowymi porozumieniami w sprawie poszanowania praw mniejszości w ramach Konwencji Ramowej o Ochronie Mniejszości Narodowych i Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z 1994 roku, problem łamania praw mniejszości polskiej istnieje do dziś.

Europoseł Bogusław Sonik jest w Brukseli postacią znaną i szanowaną. Belgijskie prestiżowe pismo „The Parliament Magazine” pod koniec września br. przyznało mu tytuł eurodeputowanego roku w kategorii „Energia”. Polityk otrzymał kryształową statuetkę w kształcie gwiazdy. Nagrody przyznawane są od pięciu lat najbardziej pracowitym i wpływowym posłom do Parlamentu Europejskiego.

Tymczasem europoseł Ryszard Czarnecki, po raz kolejny, zaapelował do rodaków o wymierne wsparcie dla polskich przedsiębiorców i urzędników samorządowych na Litwie, którzy są karani grzywnami finansowymi za używanie tablic i szyldów dwujęzycznych.

Opr. Z. Ż.

<<<Wstecz