Konkurs na najbardziej zadbaną działkę ogrodową

Tam, gdzie dojrzewają pomidory i kwitną petunie

Ogrody działkowe, służące kiedyś jedynie jako źródło warzyw i owoców, dzisiaj przekształcają się w prawdziwe posesje wypoczynkowe – trawniki, obsadzone roślinami ozdobnymi, upiększone małą architekturą.

Co kilka lat wileńskie zrzeszenie „Sodai” wspólnie z samorządem miasta Wilna i stołecznymi starostwami organizuje konkurs na najbardziej zadbaną działkę ogrodową. W tym roku konkurs odbywa się po raz szósty.

Na terenie Wilna znajduje się 238 wspólnot działkowiczów – w dzielnicy Nowy Świat, Werki, Antokol i Nowa Wilejka.

Przegląd tegorocznych działek komisja składająca się z przedstawicieli samorządu, starostw, wspólnot działkowiczów, rozpoczęła od działek na Nowym Świecie. Na terenie tej dzielnicy są 44 wspólnoty ogrodowe. Starosta Nowego Świata Benedykt Cytowicz powiedział, że chętnie wspiera tę inicjatywę, gdyż przyczynia się ona do uatrakcyjnienia wyglądu ogródków, czystości i porządku. Dodał też, że starostwo co roku organizuje konkurs na najładniejszą posesję i balkon.

Lecznicze rośliny z Syberii

Ogrody są tak różne, jak ich właściciele – taka nasunęła się myśl członkom komisji po obejrzeniu kilkunastu najbardziej zadbanych działek na Nowym Świecie. Od wypielęgnowanych trawników i kwietników, poprzez zadbane grządki z egzotycznymi warzywami, po ogrody z altankami i oczkami wodnymi.

„To była najstraszniejsza działka w okolicy” – powiedział Giedrius Žekas, oprowadzając po swej posesji, którą nabył przed czterema laty. Obecnie uwagę przechodniów przyciąga nowo wybudowany dom i ładne otoczenie, o które pan Giedrius dba wspólnie ze swoją żoną Vaidą. Kolorowe kwietniki, cieplarnia, plac zabaw dla dzieci, oryginalny stolik wykonany z pnia drzewa przez młodego gospodarza.

Natomiast wypielęgnowany ogród pani Wandy Rogożinej zachwycił mnogością kwitnących odmian róż oraz okazałą winoroślą, oplatającą pergolę. „Spędzam czas z roślinami od godz. 5 rano do 22” – żartowała pani Wanda.

Odmienną roślinnością wyróżniał się ogród pani Stase Bartašiene. Lukrecja, piwonia drzewiasta, żeń-szeń i wiele innych, niespotykanych u nas roślin można zobaczyć wyłącznie w ogrodach botanicznych. Skąd więc te byliny na działce w Naujininkach? Pani Stase wiele lat spędziła na zesłaniu w Syberii. Po powrocie do kraju nasiona wielu syberyjskich traw przysyłali jej znajomi ze Wschodu. Dla Bartašiene te rośliny były potrzebne nie dla ozdoby, ale z powodu ich szczególnych właściwości leczniczych – uzdrawiała nimi swego chorego męża. Teraz pani Stase, posiadając ogromną wiedzę na temat właściwości traw i ich uprawiania, chętnie służy radą innym.

Cudowna jabłoń

Ogród państwa Kisielowych zachwycił różnorodnością. I grządki z warzywami, i rabatki kwiatowe (ponad 100 gatunków), i drzewka owocowe. A na jednej dorodnej jabłoni dojrzewają jabłka aż dziewięciu gatunków. „Bo aby posadzić dziewięć jabłonek, potrzeba wiele miejsca. Natomiast dzięki szczepieniu wystarczy jedna jabłoń” – powiedział pan Wiktor, oprowadzając komisję po swoim ogrodzie i pokazując najciekawsze okazy. „To rośnie soja, to moroszka, a to jodła Arnolda znad Bajkału, a to 44-letnia jabłoń „Belgijska królowa”, pod którą lubimy przesiadywać z gośćmi, gdyż posiada wspaniałą aurę” – z pasją opowiadał gospodarz, nachylając się nad każdą roślinką i opowiadając historię jej pojawienia się. Częstując gości żółtymi pomidorami (taki gatunek), stwierdził, że praca w ogrodzie powinna przynosić nie tylko korzyść, ale przede wszystkim moralną satysfakcję.

Wielością barw i zapachów rozkwitała działka pani Danute Mariji Verseckiene. Na kolorowej posesji kwitną nie tylko różnobarwne petunie, pelargonie, ale dojrzewa również prawdziwy ananas i rosną drzewa pomidorowe (cifomandra). Przyciągają też oko wypielęgnowane trawniki. „Nieskoszona trawa i chwasty, to jak nieogolony mężczyzna” – żartowała.

Sami się zgłaszają

„To wspaniale, że ludzie z takim zapałem dbają o ogród i sad. Dużo wiedzą o ogrodnictwie. Sadzą tyle wszelkich gatunków, odmian roślin. Są niemal naukowcami” – powiedział specjalista starostwa w Naujininkach Algimantas Staradomskis, stwierdzając, że po wizycie u działkowiczów dowiedział się wielu nowych rzeczy, np. tuję można rozmnażać za pomocą wyłamanej gałązki tego drzewka.

Jesienią wyróżnieni działkowicze z czterech starostw zostaną zaproszeni do samorządu, gdzie po podsumowaniu wyników zostaną wyłonieni najlepsi. Zwycięzcy konkursu otrzymają nagrody.

„Jeżeli wcześniej należało zachęcać przewodniczących wspólnot działkowiczów, aby typowali najładniejsze działki, to w tym roku nasze agitacje nie były potrzebne. Wspólnoty same zgłaszały kandydatów do konkursu” – powiedział Vladislovas Butkevičius, przewodniczący wileńskiego zrzeszenia „Sodai”. Stwierdził, że pomysłowość ludzi nie zna granic, a wielu działkowiczów znajduje naprawdę ciekawe rozwiązania, na przykład basen ... w cieplarni, który pan Vladislovas zobaczył podczas poprzednich przeglądów.

Problemów nie brakuje

Zaznaczył, że sytuacja we wspólnotach działkowiczów zmienia się na lepsze. Na 100 proc. zmieniła się natomiast sytuacja z wywozem śmieci. „Kiedyś zaledwie w kilku wspólnotach działkowych były kontenery na śmieci, a obecnie widzimy na działkach zarówno indywidualne, jak i wspólne kontenery” – powiedział Butkevičius. Podkreślił, że polepsza się też sytuacja z urządzeniem systemów ściekowych.

Nadal aktualny jest natomiast problem remontu wewnętrznych dróg na terenie działek. Są one asfaltowane za środki działkowiczów. Jednak, jak zaznaczył pan Vladislovas, w porządkowaniu dróg pomaga też stołeczny samorząd. „Samorząd miasta Wilna, jako jedyny, pokrywa co roku 50 proc. wydatków na remont dróg niektórym wspólnotom” – mówił Butkevičius. Dodał jednak, że aby zadowolić wszystkie potrzeby działkowiczów, oczekuje się większego wsparcia władz miasta.

Przesiedlają się na dacze

Przewodniczący zrzeszenia „Sodai” stwierdził, że obecnie coraz więcej ludzi latem przenosi się do domków letniskowych. Jego zdaniem, przyczyna tego zjawiska tkwi w tym, że koszty miejskich usług komunalnych dla większości emerytów są nie do udźwignięcia. „Obecnie chyba nie ma ani jednego domku letniskowego, który byłby niezamieszkany” – mówił Butkevičius.

Zaznaczył też, że ostatnio panuje tendencja przesiedlania się do domków letniskowych na stałe. (Od 2008 roku ogrody działkowe mają statut nie tylko miejsca wypoczynkowego, ale również mieszkalnego). Dotyczy, to nie tylko emerytów, ale również młodzieży. „Większość mieszkańców wspólnoty działkowej na Antokolu, znajdującej się najbliżej centrum miasta, to młode rodziny. Wynajmowali mieszkania, ale kupili działki ogrodowe, na których budują nowe lub renowują stare domki” – opowiadał rozmówca. Dodał, że podobna sytuacja jest w innych wspólnotach działkowych.

Dbają o otoczenie

Przewodniczący zrzeszenia „Sodai” zaznaczył też, że powszechne mniemanie, że na działkach są tylko domy mieszkalne i trawniki, nie mają uzasadnienia. „Na ani jednej działce, którą zwiedziliśmy, nie brakowało rabatek z warzywami i drzewek owocowych” – mówił pan Vladislovas.

Staradomskis zauważył, że owszem, są i tacy, którzy chcą tylko korzyści, więc zasadzają działki wyłącznie burakami czy ziemniakami i o piękne otoczenie nie dbają. „Jednak większość stara się jakoś upiększyć swój sad. Zauważamy, że dla wielu piękno nie jest na ostatnim miejscu. Mając zadbanych sąsiadów, też starają się im dorównać” – mówił Algimantas. Zaznaczył, że to dotyczy nie tylko domków letniskowych, ale również osiedli mieszkaniowych. „Teraz ludzie nie budują masywnych i wysokich domów z obszernymi piwnicami. Domki są raczej nieduże i zgrabne, i otoczenie wokół nich zawsze jest zadbane. Obecnie ci, którzy wybudowali nowy dom, nie szczędzą pieniędzy na uporządkowanie terenu wokół niego” – zaznaczył Algimantas Staradomskis.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: swoistą apteką jest ogród pani Stase (pierwsza od lewej), która uprawia rośliny lecznicze z Syberii; drzewa pomidorowe, chluba pani Danuty, będą owocowały dopiero na początku października.
Fot.
autorka

<<<Wstecz